Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sutasz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sutasz. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 czerwca 2014

Coś na ucho czyli kolczyki i nausznice

Dzisiaj mam dla Was ozdoby na ucho. Wykonane różnymi technikami ale każdy z tych przedmiotów jest piękny.,zapierający dech w piersiach i niezwykle pracochłonny. Oczywiście nie muszę przypominać,że wszystko co robią nasi projektanci jest bardzo dobrej jakości .To podstawa przynależności do Poland Handmade.
Ewa Tkocz-Frydrych (beading)  proponuje misternie wyplatane kolczyki. Delikatne i pastelowe.




Kolczyki Doroty Pasternak (sutasz,beading) są niezwykle kolorowe.Pasują nie tylko do letnich kreacji .






Bartosz Ciba twórca wysmakowanej ,eleganckiej biżuterii.Posiadający znaki jakości w trzech kategoriach(metal art,złotnictwo,wire wrapping) przedstawia kolejne ,przepiękne kolczyki i nausznice.








poniedziałek, 3 lutego 2014

Karnawałowo

Dziś prezentujemy korowód przedmiotów wprost z pracowni naszych twórców, różnorodny i bardzo kolorowy. O autorkach prac dowiecie się klikając na zdjęcie.

http://polandhandmade.pl/?page_id=2957

http://polandhandmade.pl/?page_id=455

http://polandhandmade.pl/?page_id=455

http://polandhandmade.pl/?page_id=455

http://polandhandmade.pl/?page_id=455

http://polandhandmade.pl/?page_id=488

http://polandhandmade.pl/?page_id=488

http://polandhandmade.pl/?page_id=2564
http://polandhandmade.pl/?page_id=1143
http://polandhandmade.pl/?page_id=1143
http://polandhandmade.pl/?page_id=1143
http://polandhandmade.pl/?page_id=3748

niedziela, 12 stycznia 2014

Jak rozpoznać wysoką jakość prac sutaszowych?

Jednym z celów Poland Handmade jest promocja rękodzieła oryginalnego i wysokiej jakości. Dlatego też będziemy się starać na blogu artykule traktujące o jakości rękodzieła, z uwzględnieniem technik oczywiście. Dzięki uprzejmości Aliny pisaliśmy już o sutaszu klejonym. Dzisiaj dzięki Dorocie Pasternak możemy dowiedzieć jakie są jeszcze inne cechy wyróżniające dobrze uszytą biżuterię sutasz. Zapraszam do lektury!

Jak rozpoznać wysoką jakość prac sutaszowych?

Aktualnie haft sutaszowy przeżywa swój Złoty Wiek, a na rynku rękodzieła pojawia się coraz więcej prac sutaszowych, których jakość nie zawsze jest taka, jak powinna. Praca z sutaszem wymaga ogromnej precyzji i jest bardzo czasochłonna, dlatego ozdoby wykonane w tej technice nie należą do najtańszych i wybierane są przez kobiety, które cenią sobie oryginalność i unikatowość. Początkujący twórcy zadowoleni ze swoich pierwszych osiągnięć często decydują się sprzedawać swoje prace, zazwyczaj po bardzo niskich cenach. Co zrobić, aby nie „nadziać” się na bylejakość? Jak rozpoznać dobre rękodzieło i nie zrazić się do tej bajkowej biżuterii?
Zwróćcie uwagę na kilka rzeczy:
  • dokładność: taśmy sutaszu powinny być zszyte możliwie równo i gładko, wszelkie pofałdowania i nierówności wskazują na niewprawne dłonie lub niestaranną pracę;
  • materiały i wykończenie: haft sutaszowy jest bardzo trudną techniką, żaden doświadczony twórca nie łączyłby tak dużego nakładu pracy z najtańszymi, nietrwałymi materiałami (mam tu na myśli na przykład akryl zamiast kryształów i kamieni czy mechacący się filc przyklejony do tyłu pracy);
  • cena: prace sutaszowe są cenne przede wszystkim ze względu na czas im poświęcony, lata udoskonalania warsztatu i doświadczenie twórców – osoby niedoceniające własnej pracy najprawdopodobniej dopiero się uczą;
  • sposób wykonania: od pewnego czasu można się spotkać sutaszem klejonym – nie ma on nic wspólnego z haftem sutaszowym (tu sznurki sutaszu są zszywane) i jest sposobem zdecydowanie szybszym, co wpływa na jego niższą cenę. W czym tkwi problem? Jak pokazuje doświadczenie, osoby klejące sutasz często używają taniego kleju, dostępnego w każdym sklepie papierniczym (a więc nieodpowiedniego dla sznurków), który puszcza przy odrobinie wilgoci. Dlatego ważne jest, aby zwracać uwagę, czy dana praca opisana jest jako „haft sutaszowy” czy po prostu „sutasz” (zazwyczaj informacja o klejeniu nie jest podawana). Jeśli macie choć cień wątpliwości – przed zakupem skontaktujcie się ze sprzedawcą i zapytajcie o sposób wykonania, a w przypadku sutaszu klejonego koniecznie dowiedzcie się, czy praca jest wodoodporna! (bardzo rzeczowy i merytorycznie opisany test sutaszu klejonego wykonała Alina Tyro-Niezgoda)
Dla jakościowego porównania uchylę Wam rąbka tajemnicy i pokażę jedną z moich pierwszych prac, schowaną na pamiątkę głęboko w szufladzie. Zwróćcie uwagę na istotne różnice.



Na pierwszym zdjęciu widać najtańsze szklane koraliki crackle, postrzępione i pozaciągane taśmy sutaszu, żyłkę wystającą w wielu miejscach oraz pospolite metalowe zapięcia (do tego byle jak przymocowane) – i to wszystko w najłatwiejszym sutaszowym wzorze. Przeszłam długą drogę od tamtej pory. Spójrzcie na drugie zdjęcie. Kryształy Swarovskiego, dokładne wykonanie, zapięcia ze srebra.

Biżuteria luksusowa wymaga szczególnie starannego podejścia.
Porównajcie sami.
Pozdrawiam,
Dora Maar.

środa, 8 stycznia 2014

O jakości i technice słów kilka

Dzięki uprzejmości Aliny Tyro-Niezgody z Tenderdecember mam przyjemność zaprezentować dziś bardzo ciekawy artykuł na temat jakości sutaszu i różnić w technice, które maja potem najczęściej odzwierciedlenie w cenie. Przeczytajcie koniecznie, bo warto!

Rozmyślania… o technice

Uproszczenia, ułatwienia i droga na skróty… Świat zna te metody od wieków. Z jednej strony mogą być motorem postępu, z drugiej jednak moga powodować nadużycia, być źródłem „podróbek” i mechanizmem eliminujacym z rynku uczciwych wytwórców, dla których wierność tradycyjnej i sprawdzonej technice wykonania jest kwestią honoru. Postanowiłam sprawdzić jak w tym świetle wygląda „sutasz klejony” – najnowszy „wynalazek” w dziedzinie haftu sutaszowego (soutache).
Hasło haft sutasz (zwyczajowo zwany sutaszem od nazwy charakterystycznego sznurka służącego do jego wykonania) zakłada użycie igły i nitki (lub żyłki) i wielogodzinną pracę nad wszywaniem każdego z koralików osobno (nawet tych najmniejszych). Biegłości w tej sztuce nie nabiera się od razu, potrzeba długiego czasu oraz wielu prób i błędów, aby „ręce zrobiły wszystko, co wymyśli głowa). Tak więc słowo „haft” nie zostało użyte przypadkowo…
Jak wykaże poniższy eksperyment, użycie kleju może znacznie ułatwić i przyśpieszyć pracę. Ale czy z dobrym skutkiem?
FAZA O – który klej wybrać?
To wcale nie jest łatwa decyzja. Niektóre kleje zbytnio usztywniają sznurek, inne zmieniają jego barwę lub za szybko schną. Z tego względu ważne jest również opakowanie – czy pozwoli na równe wyciskanie z tuby cienkiego pasemka kleju, czy też bedzie trzeba pracowicie nakładać go np. wykałaczką? Ja wybrałam tę drugą opcję i klej do tkanin, którego tempo schnięcia i konsystencja najbardziej mi odpowiadały. Na decyzji zaważył również fakt, że ten klej ma właściwości zbliżone do najczęściej używanego w technice „sutaszu klejonego” kleju Magic.
FAZA I – klejem i żyłką
Parę kolczyków wykonałam w sposób następujący: jeden z nich stworzony został wyłącznie przy pomocy kleju, drugi był wyłącznie szyty. Mniejsza o ich urodę, istotne było to czy da się wykonać tymi metodami dwa takie same elementy, nieco trudniejsze od najbardziej banalnych układów. Po lewej stronie zdjęcia – kolczyk klejony, po prawej – szyty.
dwa_sposoby_m
Jak widać oba kolczyki nie są identyczne, choć bardzo do siebie zbliżone. Ten klejony podoba mi się bardziej – jest „zgrabniejszy”, sznurek układa się falistymi liniami bez załamań i ściągnięć, których trudno uniknąć przy wszywaniu drobnych koralików (choć są tacy, którzy tę sztukę opanowali do perfekcji).
Przy pracy używałam stopera, żeby sprawdzić jak wiele czasu da się zaoszczędzić stosując „nową” metodę. Oto wyniki:
czas_m
Klejenie jest co najmniej 3 razy szybsze niż szycie!!!
Co najmniej, bo prawdopodobnie i tu ćwiczenie czyni mistrza…
FAZA II – kontrola jakości
Wytrzymałość kolczyków postanowiłam przetestować w ekstremalnych warunkach (podobnie jak to się dzieje w pewnych znanych wszystkim reklamach). Najpierw zalałam je kawą, a natępnie posmarowałam ketchupem oraz ćwikłą… Czy w praktyce jest możliwe, żeby kolczyki znalazły się w aż tak wielkim niebezpieczeństwie? Hmmm… są na świecie rzeczy, o których nie śniło się nawet filozofom… a fantazja Klientów nie zna granic…
Zmasakrowane kolczyki wyglądały tak:
brud_m
Postawiłam się następnie w roli zrozpaczonej właścicielki zabrudzonych kolczyków. Wyjścia znalazłam dwa:
- jeśli starczyłoby mi w takiej chwili rozsądku i opanowania, rozpoczęłabym próbę usuwania zabrudzeń od letniej wody z kranu i (zapewne) mydła. Wykonałam więc taką próbę:
pranie_wstepne_m
Niestety lewy (klejony) kolczyk w miejscu zetknięcia z wodą zaczął się „rozłazić” i pokrył się dziwną białą substancją… Kolczyk szyty pozostał bez zmian, po wysuszeniu powinien nadal nieźle wyglądać.
- gdyby zabrakło mi opanowania, to zapewne chciałabym zadziałać szybko i radykalnie, czyli używając pralki i proszku do prania (który przecież usuwa najgorsze plamy). Dla bezpieczeństwa włożyłam każdy z kolczyków do satynowego woreczka, wybrałam program pełny, tj. z praniem, płukaniem i wirowaniem oraz temperaturę 60 st. C.
Efekt jest dość zaskakujący…
pranie-zasadnicze_m
Kolczyk szyty nie wygląda najlepiej, ale nadal jest w całości. Kolczyka klejonego natomiast… już nie ma!
FAZA III – wnioski i przemyślenia
Przemyślenia rodzą mi się w głowie różne.
Dla wszystkich:
- Vizir dał radę! :)
Dla twórców w ogóle:
- jakość wykonania naszych dzieł ma znaczenie. Estetyka to ważna rzecz, ale najpiękniejsza nawet praca, która rozpadnie się w użytkowaniu, nie jest warta ani wysiłku włożonego w jej wykonanie ani pieniędzy zapłaconych przez Klienta.
Dla twórców sutaszu:
- „nowinki” warsztatowe nie zawsze dają dobre rezultaty. Wprawdzie pranie biżuterii w prace nie jest prawdopodobnie częstym pomysłem, ale jak widać już zamoczenie jej w wodzie może sprawić kłopoty. A gdyby włożone do pralki kolczyki nie znalazły się w woreczkach, koraliki zapchały pralkę, a ta zalała mieszkanie? Strach pomyśleć jakie pretensje mógłby mieć do nas niezadowolony Klient. Brrrr!
- „klejony sutasz” nie jest tym samym co przedmioty wykonane techniką haftu sutaszowego. Tworzyć możesz każdą metodą jaka przyjdzie Ci do głowy, nikt więc nie zabroni Ci także używania kleju. Ale elementarna uczciwość nakazuje poinformować klienta o sposobie wykonania pracy, a także dostosować cenę do pracochłonności użytej techniki oraz jakości wyrobu.
Dla Klientów:
- zawsze pytaj o warunki użytkowania zakupionych przedmiotów, a następnie przestrzegaj tych zasad. Nigdy np. nie próbuj prania sutaszu w pralce!
- teraz wiesz już, że na rynku możesz natrafić zarówno na wyroby wykonane techniką haftu sutaszowego, jak i na klejone „podróbki”. Jeśli odpowiadają ci „jednorazowe” wyroby za niewygórowaną cenę – to Twoja decyzja. Gorzej jeśli zapłacisz wysoką cenę za niską jakość, o której nie miałeś pojęcia. Pytaj więc i domagaj się informacji na temat sposobu wykonania dzieła. Dotyczy to oczywiście nie tylko biżuterii sutaszowej, ale także innej, wykonanej różnymi technikami. Wiem, wiem – nie możesz się znać na wszystkim. To zupełnie zrozumiałe! Ale szkoda byłoby, żebyś stracił zaufanie do wszystkich twórców tylko dlatego, że trafiłeś na tego najmniej uczciwego…
- nie ma gwarancji, że sam rozpoznasz biżuterię gorszego gatunku, np. „klejony sutasz”. Ale na przykładzie poniższych fotografi spróbuj zaobserwować kilka charakterystycznych cech:
granat_klej_m
1. sutasz klejony (zdjęcie powyżej):
a) zazwyczaj bez (lub z niewielką ilością) drobnych koralików,
b) często złożony z jednokolorowych elementów (jak boczne woluty na zdjęciu),
c) w środku wolut widać końce sznurka (czasem maskowane doszytym koralikiem),
d) poszczególne „warstwy” kompozycji nie przenikają się (np. granatowe i biały sznurek ułożone są w jednej płaszczyźnie, nie „spływają” niżej, żeby ukryć końce sznurka na spodniej stronie pracy),
e) czasem dają się zauważyć ślady kleju,
f) często zawieszka wykonana jest w formie podwójnego zawijaska z pętelką (granatowy element w górnej części pracy) – ulubionej formy większości twórców „klejących”. Czaem podobne zawijaski pełnią rolę niezależnej dekoracji.
DSCN2597_jm
2. Haft sutasz (zdjęcie powyżej):
a) zazwyczaj w pracy występują drobne koraliki,
b) często wykorzystywane są różne kolory sznurka, tworzące wspólnie bardziej skomplikowane układy,
c) nigdzie nie widać końcówek sznurków,
d) poszczególne „warstwy” kompozycji przenikają się, zachodzą na siebie lub schodzą niżej aby ukryć końcówki sznurków na spodzie pracy,
e) dopuszczalne jest w tej technice użycie kleju do podklejenia spodniej strony pracy filcem, skórą lub tp. Nie powinien on jednak być widoczny na wierzchu,
f) w zasadzie nigdzie nie powinieneś też zauważyć śladów nici lub żyłki (ewentualnie szukaj jej na brzegu, w środku sznurka widzianego z boku), choć taki widok mógłby Cię upewnić w przekonaniu, że praca jest szyta, a nie klejona.
To oczywiście tylko ogólne wskazówki. Nie w każdym przypadku bedą miały zastosowanie.
Ale być może pomogą Ci nabrać pewności, że nabywany produkt jest dokładnie tym, czego szukasz. I za co płacisz :)
PS. Dziękuję sutaszowiczkom za wsparcie, pomocne uwagi w kwestii powyższego tekstu oraz wiele rozmów i dyskusji, które stały się inspiracją do jego powstania! :)

sobota, 30 listopada 2013

Diabeł tkwi w szczegółach

Zastanawiałyście się kiedyś jak ważne są drobiazgi? Diabeł tkwi w szczegółach. W życiu codziennym to gwiazdki, drobny druczek, "ale", rzeczy niedopowiedziane a oczywiste....

W pracach wykonywanych przez rękodzielników ta zasada też obowiązuje. Równie ważne jak awersy, są rewersy prac. Twórcy Poland Handmade pamiętają o tym. Dopracowane i dopieszczone do ostatniego detalu prace cieszą serce i oko.
Dziś zapraszam na małą sesję prac w wersji makro :)

Saadia  misternie oplata koralikami kaboszony a oszałamiające prace są równiutkie i starannie podszyte. Nawet zapięcia są ozdobne.






Świece osobiste Anety Szuniewicz olśniewają nawet w ogromnym zbliżeniu:







Filcowe cudeńka z Galafilc również cieszą oko:



piątek, 22 listopada 2013

100 pytań do... Mosca

Dzisiaj przepytujemy Moscę. Kim jest Mosca? Ano utalentowaną artystką tworząca w technice soutache.

http://www.mosca.net.pl/

 http://www.mosca.net.pl/

http://www.mosca.net.pl/

http://www.mosca.net.pl/

http://www.mosca.net.pl/

Podoba Wam się? to zapraszam do lektury :)


1. Kim jesteś? Jakie są twoje życiowe role? Napisz kilka słów o sobie.

Z wykształcenia etnograf, z zawodu zupełnie ktoś inny, na co dzień matka dziergająca świecidełka.

2. Dlaczego zaczęłaś zajmować się rękodziełem?


Wszystko przez dziergającą babcię, mamę-krawcową, majstrującego tatę i dziadka. Dorastałam w otoczeniu włóczek, nici, szpilek, szmatek, śrubek i różnych drobiazgów, obserwując, jak można z nich samodzielnie zrobić coś ładnego lub chociaż użytecznego – te rodzinne korzenie to chyba wspólny mianownik większości osób zajmujących się rękodziełem. W międzyczasie było zainteresowanie rysunkiem, malarstwem i sztuką w ogóle. Biżuteria przyszła dość późno i na
początku miała bardzo proste formy. Od kiedy pojawił się sutasz, wiem, że rękodzieło to moja bajka.

3. Dlaczego wybrałaś daną technikę? Co Cię w niej uwiodło?

To, że odnalazłam się w sutaszu, zaskoczyło mnie samą – dzięki tej technice odkryłam w sobie cierpliwość i kreatywność, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Uwielbiam to, jak kolorowy i różnorodny jest świat sutaszu i jak pozwala mi realizować najróżniejsze pomysły.

4. Dla kogo tworzysz swoje prace?

Tworzę, bo lubię, wręcz kocham. A dla kogo? Dla osób, które lubią kolor, blask, lubią mieć coś niepowtarzalnego.

5. Co jest dla Ciebie inspiracją?

Wiele rzeczy, zjawisk, wydarzeń może zainspirować. Natchnienie to nagły impuls, kiedy czuję coś takiego, nie mogę się uspokoić, dopóki nie skończę projektu.

6. Jak powstają twoje prace? Jak wygląda twój proces tworzenia?


Zazwyczaj mam w głowie ogólny zarys projektu oraz pomysł na kolory, materiały, które wykorzystam. Zaczynam od głównego elementu, a w którą stronę to wszystko pójdzie – często dla mnie samej jest niespodzianką. O tym, jak to będzie wyglądać w ostateczności, dowiaduję się zwykle po ostatnim wyciągnięciu igły z pracy.

7. Co byś doradziła raczkującym w danej technice?

Zaczynaj od najprostszych form, kiedy już będą idealne, przechodź do bardziej skomplikowanych. Nie ma nic paskudniejszego w sutaszu niż duży naszyjnik uszyty bez pomysłu z pokrzywionych i pozaciąganych sznurków.

8.Ulubiony projekt - napisz dlaczego.

Chyba nie mam ulubionego, w każdym bym coś poprawiła…

9. Największe dotychczasowe wyzwanie - napisz dlaczego.

Największym wyzwaniem było chyba w ogóle rozpoczęcie pracy z sutaszem. To trudna technika, choć wielu początkującym, także i mnie na początku wydawało się, że to żadna filozofia zszywać sznurki. Ale im bardziej zgłębia się technikę, zwraca uwagę na detale i w tym wszystkim chce się znaleźć własny styl, tym bardziej okazuje się to skomplikowane. I za każdym razem, gdy kończę większy projekt sama się sobie dziwię, jak ja tego dokonałam ;)

10. Ulubiony kolor


Fiolet, złoty, turkus, fuksja, a najlepiej dużo kolorów na raz!

11. Czy jest coś czego nie znosisz?

Nie znoszę tego, że brakuje mi czasu na wszystko, co chciałabym zrobić.

12. Jakie jest twoje życiowe motto?


Jestem zbyt chaotyczna, żeby stosować się do jednej zasady.

13. Twój największy sukces?


W sferze twórczej – cokolwiek to jest, to jeszcze przede mną, mam nadzieję J

14. Najciekawsza przygoda w życiu?


O przygodach lubię czytać, w życiu ich nie miewam. Niemniej jednak całe to zamieszanie z sutaszem mogę nazwać przygodą, bo wiele w moim życiu zmieniło.

15. Jaka jest twoja ulubiona książka?


O rany, na pewno mam mówić tu o książkach? ;) Za dużo jest dobrych, żeby wybrać jedną, nawet nie jestem w stanie zamknąć się w jednym gatunku… Przeczytam wszystko Judy Budnitz i Eugenidesa, lubię Alice Munro (lubiłam ją zanim dostała Nobla ;)), Zafona, Chutnik, Jasona Webstera, Toma Sharpe’a, Mendozę, Hugo-Badera… Tytuły – Paragraf 22, Dom duchów, Malowany ptak, Miasto ryb, Poradnik domowy kilera… Najczęściej czytam reportaże oraz kryminały ze
Skandynawii (Larsson Stieg oraz Asa, Theorin, Indridason, Sigurdardottir i in.). Ja mogę jeszcze długo wymieniać, ale Wam tego oszczędzę ;)

16. Jesteś człowiekiem Odrodzenia czy skupiasz się na jednej rzeczy?

Bardzo chciałabym robić rzeczy od początku do końca, ale mi nie wychodzi, zbyt wiele mnie rozprasza. Jeśli jednak biorę się za sutasz, staram się mieć na warsztacie jeden projekt, bo inaczej robi mi się za duży bałagan.

17. Człowiek chaos czy przykładny porządek?

Chaos – niestety, choć mam duże wewnętrzne pragnienie porządku, to nic mi z tego nie wychodzi.


Chcecie więcej? zajrzyjcię na stronę :)

http://www.mosca.net.pl/