Jest taka kompletnie
fałszywa mapa ludzkiego języka. Ma pokazywać, gdzie odczuwamy smaki – słony z
boku, słodki z przodu, gorzki z tyłu. Jakiś facet narysował ją sto lat temu i
od tego czasu zmusza się dzieci, żeby uczyły się tego na pamięć.
Ale to kicha. Ki-Cha.
Czyli że to tak w ogóle nie działa. Okazuje się, że nasze kubki smakowe są
takie same na całym języku i każdy z nich odczuwa wszystkie smaki. Pan Landau, nauczyciel przyrody w
siódmej klasie, rozwinął wyświechtany plakat z chybioną mapą języka i tłumaczy,
że ludzie bardzo długo mieli mylne wyobrażenie o smaku.
(…)ja patrzę na błędną mapę języka i chyba chciałbym,
żeby nie była błędna. Jest coś miłego w tych grubych, czarnych strzałkach:
kwaśny tu, słony tam, jak gdyby wszystko miało swoje miejsce. Jak gdyby ludzki
język nie był jednym wielkim chaosem