Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wycieczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wycieczki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 sierpnia 2015

Barcelona Gaudiego

Witam  Kochani,

Dziś  iście wakacyjny post
 czyli
 propozycja  wyjazdowa, 
z której skorzystaliśmy
i  z  pewnością mogę polecić wszystkim
HISZPANIĘ, bo o niej dziś mowa.
To tam spędziliśmy pierwszy tydzień wakacji,
było intensywne zwiedzanie KATALONII
 trochę kąpieli i lenistwa nad morzem Śródziemnym...

Zwiedziliśmy BARCELONĘ
Pierwszy dzień poświęcony
na architekturę  A.GAUDIEGO
Mieliśmy okazję podziwiać kilka miejsc
Jego projektu.
LA PEDRERA / CASA MILA
 Kamienica  robi niesamowite wrażenie szczególnie prezencja
z dachu czyli słynne kominy i sposób na doświetlenie mieszkań poprzez konstrukcje
dwóch otworów... a la studni




Kominy dla jednych przypominają żołnierzy,
 a  inni widzą w nich  kobiety w burkach


Misterna praca mozaikowa dominuje


Miniatura obiektu do obejrzenia w muzeum
znajdującym się w części  podziemnej


Podziwialiśmy  również  ówczesne
pomieszczenia mieszkalne kamienicy. Wyposażenie i klimat
przeszłości czyli  to co lubię najbardziej 
i  na pewno  kiedyś wrzucę   fotki   wnętrza:)

A tak prezentuje się na zewnątrz,

 wykorzystany  metal tworzy oplatające balkony pnącza


Przyroda  jako  inspiracja przy projektach Gaudiego
Wszechobecna  roślinność, plastry miodu
 odnajdujemy w kamieniu  i nie tylko...

* * *

Oto  i  ona, znana na całym świecie katedra

 SAGRADA FAMILIA,
 której budowa trwa do dziś, a  ukończenie planowane  na ok.2028 rok.
Jako grupa mieliśmy  szczęście i  nie staliśmy w ogromnej kolejce,
wiem, że bilety można zakupić również przez Internet.





Niesamowita architektura, na zewnątrz przedstawione sceny biblijne.






No i CYPRSOWE drzewo jako
symbol wieczności.
A w środku?
No właśnie, wchodząc spodziewałam się zupełnie czegoś innego oczywiście uwzględniając zewnętrzny przesyt rzeźby.
Natomiast wnętrze jest surowe
czyli potężne kolumny,
 urozmaicenie  stanowią kolorowe witraże dające ciekawe efekty światła.
To one przykuły moją uwagę.
Ale miałam inne oczekiwania
tzn. to co zobaczyłam na zewnątrz
nie współgra z wnętrzem, a może było to pierwotnym zamierzeniem artysty?
Ale to moje odczucie i  subiektywna opinia.
Jednym słowem wnętrze mnie nie "porwało"
Odmiennego zdania jest mój mąż, któremu
mnogość rzeźb na zewnątrz nie przypadła do gustu.I stanowczy Jego poklask  ku surowości wewnętrznych kolumn w  postaci korony drzew.
Na pewno jest to misterna  praca, a o znaczeniu  elementów ukazują  materiały zgromadzone  w  podziemnym muzeum.
Ciekawa jestem Waszych opinii?
 




Przy katedrze znajduje się również stara szkoła,
 to tu uczyły się dzieci robotników pracujących
 przy budowie świątyni.


* * *

 PARK  GUELL

Kolejne  warte  odwiedzin  miejsce, szczególnie dla miłośników  ogrodów,
gdzie znajduje się rozległy teren z ciekawą roślinnością
inspirowany  angielskimi ogrodami,  zaprojektowany przez mistrza.




 przeogromny
taras  otoczony  wijącą się ławką  ozdobioną   odłamkami  kolorowej ceramiki i szkła.





 panorama  Barcelony



SALA   HISPOTILA

 Sala  kolumnowa  w  planach  miejskie targowisko.
Filary, których jest  86  i jak  widać, już w zamierzeniach  Gaudiego
nie miały być równoległe.




Sklepienia  mozaikowe



Dom, w którym mieszkał  Gaudi 
 dziś  muzeum  CASA -MUSEU GAUDI





Następne  dzieło   CASA BATLLO   zaprojektowane  przez  Gaudiego, bardzo
zdobione  i  kolorowe.
 Ten  obiekt  uchwyciłam  w  locie
czyli
zza  szyby  autobusu



Oczywiście  będąc  w  Barcelonie  nie  można  nie wspomnieć o  słynnej  ulicy  La RAMBLA
otoczonej   pięknymi  kamienicami.



Wstąpiliśmy  również  na   
istniejący  od 1836r
 TARG  LA  BOQUERIA





POMNIK   KRZYSZTOFA  KOLUMBA
wskazującego w stronę  morza
ok. 60 m wysokości



KATEDRA  ŚW.  EURALLI



PORT  VELL



PLAC  KATALOŃSKI  I  SŁYNNE  
MAGICZNE  FONTANNY



WZGÓRZE  MONTJUIC




 Kochani  obiecuję, że  to nie  koniec,
na pewno  zabiorę  Was  na  wirtualną  wycieczkę  do pewnego  muzeum,
ale  o szczegółach  w  kolejnym poście.


***

PS.  Nie narzekajmy proszę  na upały,
bo za chwilę  będziemy tęsknić
za latem.

Ściskam:)

A.N.I.A































































wtorek, 14 kwietnia 2015

Nauka życia? - zdecydowanie tak.

Dziś wbrew sobie, ponieważ zakładając bloga
miałam plan działania i ustalone zasady.
Jedną z nich było unikać tematu mojej pracy zawodowej.
Nie chciałam wspominać, bo...
bo blog to pewna odskocznia od tego czymś się zajmuję na co dzień.
Cóż. Ale dziś złamię tę zasadę i chcę się podzielić wydarzeniami dnia wczorajszego.
TO BYŁ NIESAMOWITY DZIEŃ

Dziś fotek nie za wiele
 /cenię prywatność wychowanków/ ale zapraszam serdecznie do poczytania.

Pozwólcie,że przedstawię się od strony zawodowej,
tak więc pracuję w Zespole Szkół.Oprócz nauczania j.niemieckiego, pełnię rolę  wychowawcy III klasy gimnazjalnej. Jednym z założeń w procesie dydaktyczno - wychowawczym jest  integracja zespołu klasowego. Tak więc integrujemy się już trzeci rok i jeszcze nam mało:) 
Zaproponowałam dzieciakom  wycieczkę za miasto.Zależało mi, aby rozruszać  naszą zasiedziałą młodzież i wymyśliłam rajd rowerowy....


tak, tak wiosna idzie:)
Trasa ok. 11 km  kierunek Gierłoż.
A dokładnie Wilczy Szaniec 
czyli 
była wojenna kwatera Hitlera położona na terenie leśnym ok.2,5 km kwadratowych.
Obszar dobrze znany wszystkim mieszkańcom
 Kętrzyna i okolic.

* * *

A dla osób chcących poznać zabytki Warmii i Mazur to miejsce szczególne.
Kwatera powstała w  latach 1940 - 1944, powstało tu ponad 70 obiektów z cegły i betonu,w tym  bunkry.W 1945 wycofujące się niemieckie wojska zdewastowały to miejsce. Obecnie ruiny oraz historyczne ekspozycje udostępnione są zwiedzającym turystom.

* * *

Rajd zaplanowany na 13 kwietnia, wszystko ustalone z Panem Leśniczym.
 No i ta nasza pogoda, a raczej niepogoda:(

Dzieciaki pozytywnie nastawione już czekają pod szkołą, a pozostałe osoby życzą,
aby deszcz nas nie złapał
 - zważywszy na prognozę i obraz nieba
deszcz był nieunikniony
i z tą myślą zdążyliśmy się oswoić.

Oczywiście bez przygód nie było mowy:)

Zanim wyruszyliśmy,czekamy na spóźnialskich.Informacja - Kuba nie jedzie, w drodze do szkoły przebił oponę. Przy naszej szkole istnieje miasteczko rowerowe, to rowery  na stanie też.Dzwonimy z dobrymi wieściami do Jakuba - a słyszę, że dziecko nosem kręci.
Od razu rezygnacja  i przyjęcie biernej postawy.
Nie dałam za wygraną i odebrał sprawny rower.
Zanim opuścimy miasto zmierzamy w kierunku stacji paliw.Chłopcy mieli uzupełnić powietrze w rowerach.Jeden z młodzieńców tak zadziałał,że spuścił powietrze / końcówka inna niż jego i nie ma szans na doprowadzenie do stanu użytkowego pojazdu/ Dziecko ze smutkiem w oczach rzekło coś w rodzaju
" Trudno, to jedźcie sami"

KOLEJNA SYTUACJA PODDANIA SIĘ BEZ WALKI

"Damian co Ty w ogóle mówisz"
snuję teorie o organizacji kolejnego roweru,a moja współtowarzyszka - opiekun  A. wskazuje na zakład wulkanizacyjny znajdujący się za naszymi plecami.
Tak więc rozdzieliśmy się.
Wraz z dwójką uczniów udałam się do miłego pana, który od ręki spełnił naszą prośbę
 i z "pełnym" kołem podążyliśmy za grupą.
Także z prawie godzinnym opóźnieniem pokonując trasę Kętrzyn - Karolewo dotarliśmy do Czernik.
I tu DESZCZ.
Mała przerwa, a  niektóre dzieciaki
z pytaniami oczywistymi dla nich
" TO CO, WRACAMY?!"

- "ZWARIOWALIŚCIE, DO GIERŁOŻY ZALEDWIE
2 KM, A WY CHCECIE SIĘ WYCOFAĆ?!"
Na miejscu,w deszczu oczywiście, przywitał nas Pan Tomasz.

No i  za chwilę pogoda się poprawiła i
gwóźdź programu
SADZENIE DRZEWEK


"Drzewa i kamienie nauczą Cię rzeczy,
których nie usłyszysz z ust żadnego nauczyciela"
     
                                                    Claraval


Wymyśliłam, że posadzimy drzewka
 zgodnie z listą z dziennika.Taka pamiątka na zakończenie gimnazjum.
Po instrukcji przystąpiliśmy do czynu.
W sumie posadziliśmy 27 drzewek
dębu
I mamy "Wspólny las klasy III B"
i to nie byle gdzie
przy Wilczym Szańcu
w Gierłoży.
Wierzę, że nie jeden z moich uczniów wróci TU,
aby zerknąć jak rośnie
"MÓJ DĄB"
Niektóre osoby  pierwszy raz doświadczyły
takiej pracy.
Przejeżdżając przez kompleks leśny mogliśmy obserwować
rozlewisko bobrowe.


Kolejny punkt to pieczenie kiełbasek przy ognisku,
chwila relaksu i powrót




"Zaczarowana polana"  ścieżka edukacyjna na lekcje w plenerze.Bardzo ciekawe miejsce.

* * *

W planie była nowa ścieżka rowerowa,
niestety anomalie pogodowe zmusiły nas do wyboru jak najkrótszej drogi powrotnej.
I tak naprawdę przeżyliśmy wszystko
deszcz
słońce
 grad
a co najgorsze
zdecydowanie silny wiatr:(
Pokonując zjazd z górki wymagana
 nie lada gimnastyka.
Opór wiatru był tak silny, że nie było mowy o kontroli nad rowerem.
Niektóre osoby zmuszone prowadzić rowery, ponieważ siła wiatru kierowała je do środka jezdni.
Nikt nie wie,ile nerwów, nas opiekunów, kosztował przejazd powrotny.
Mając na uwadze bezpieczeństwo
naszych dzieci.
Pochwalę się, kilkoro moich uczniów działa w wolontariacie przy PCK, także byliśmy przygotowani. Odpowiedzialny za apteczkę Szymon.


To był żywioł,na który nikt z nas nie miał wpływu.
Survival - pokonywanie siebie
 - mimo zmęczenia i niepogody.
Gimnazjaliści na pewno  będą długo to wspominać.
Cieszę się, że udało się wyciągnąć dzieciaki i pokazać, że czas wolny to nie tylko
Computer und Handy.

Dopowiem, że każdy uczeń za posadzenie drzewa otrzyma taki oto certyfikat z nr drzewka czyli zgodnie ze swoim nr.z dziennika.



PS. Dziękuję Joannie M., której pomoc
 i opieka nad III B jest bezcenna.
Kolejne podziękowanie kieruję do naszego przewodnika Pana Tomasza - bez jego pomocy nie było by mowy o sadzeniu i ognisku.Nie wspomnę o jego anielskiej cierpliwości wobec  naszych gimnazjalistów.

Życzę Nam, aby kolejne pokolenia
dały się namówić na ROWER.

Dzieciaki  mimo chwili zwątpienia spisały się na medal i wiem, że wiele zależy od nas dorosłych.
Kto pokaże - jak można spędzić fajnie czas wolny,
jak zadziałać w trudnych chwilach
/ zepsuty rower, czy fatalna pogoda/
Nie jest to łatwe, ale  to my,
my dorośli jesteśmy wzorem
 dla przyszłych pokoleń!
I nie trzymajmy naszych dzieci pod kloszem,
bo w ten sposób
nie nauczą się samodzielności.
Nie nauczą się ŻYCIA.

Mówiłam Wam,
że uwielbiam pracę z dzieciakami,
tylko ta biurokracja bardzo mi w tym przeszkadza, niestety...
A.