Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kolekcje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kolekcje. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 listopada 2016

MIGDAŁY i inne przyjemności

       
 Dawno mnie w  kuchni  nie było, 
nadrabiam  temat ...
  o  moich kulinarnych poczynaniach dziś         mowa,jestem i dzielę się z Wami
         przepisem na pyszne ciacho. 


     To co  wszyscy  lubimy /czytaj nasza czwórka/ - słodkości, 
         a  tym  razem  SERNIK WŁOSKI              Wracam do tego co dobre  
    i  dodam,że miłośnicy smaku migdałów 
    będą  zachwyceni. 
  Przepisem  podzieliła  się przyjaciółka,   która   wie  co  dobre, zapewniam.
   Receptura  sprawdzona,
       także   mogę  szczerze  polecić,    
 a  że  oprócz walorów smakowych dochodzi   stopień łatwości wykonania...
    naprawdę   warto...
zabrzmiało  jak  w  tonie 
"będzie Pani  zadowolona"










Piekarnik  coś się  buntuje, a już myślałam,  że to czas  zarezerwowany  dla mojej nastolatki  





Składniki:
Na formę o średnicy  20 cm
200g ciasteczek amaretto
50g roztopionego masła
500g serka risotto
250g serka mascarpone
125g drobnego cukru, najlepiej brązowego /delikatnie zmieliłam/
100g zmielonych migdałów
1 laska wanilii / przekrojona wzdłuż i wyłuskane ziarna/
2łyżki mąki kukurydzianej 
3jaja
garść płatków migdałowych
cukier puder do dekoracji


Przygotowanie:
1.  Piekarnik nagrzać do 180 stopni C.
2.  Ciasteczka rozdrobnić  i  połączyć 

    z rozpuszczonym masłem, wyłożyć spód
    formy,   wyrównać powierzchnię  łyżką. 
    schłodzić w lodówce przez 15 minut.
3.  Pozostałe składniki połączyć 

    i zmiksować na jednolitą masę.
4.  Masę wyłożyć na przygotowany spód 

    posypać płatkami.    
5.  Piec ok. 45minut. na złoty kolor.
6.  Sernik studzić przy otwartym piekarniku.

7.  Posypać  cukrem pudrem po całkowitym          schłodzeniu. 

                A jak jedzenie,.
       to  koniecznie ładnie podane...
   myślę,że  większość  z  nas  tak ma
        czyli kolejna moja słabość... 
     zaraz po słodyczach to ceramika....,
           ale i o tym już wiecie.

       O nie, znacie  już  moje grzeszki,                 ale  tylko te małe:))

    Każdy  ma  swoje  małe  przyjemności,
     Moje?... 
   Niby nic, dla mnie  ważne  i zawsze  zwracam uwagę na  szczegóły.

 
Moje Skarby
   do których zawsze wzdycham:))
  duńska  marka Green Gate 
/żadne odkrycie, wiem/ zachwyciła 
  mnie lata  temu, podczas wizyty w Niemczech
 i tak do dziś. Nie należy do tanich, to  prawda...ale raz na jakiś czas pozwalam 
   sobie na takie zakupowe szaleństwa:) 
 /Nie jest  to absolutnie  post sponsorowany/
 
         Wystarczy  wybrać  kolorystykę  
      i  konsekwentnie kolekcjonować, ja 
     nie mogłam zdecydować red  czy  blue.
    Na  szczęście  kolorki  te komponują  
      się idealnie. 



Z  Katalogu  upatrzyłam  sobie kilka perełek, ale  tak  na spokojnie...




Dodatki  tekstylne również mile  widziane, wybrałam  serię Shirley linen



A  na  zakończenie  kolejna   piękność  
 Taka  niespodzianka   pod  własnym dachem, 
a  tak  dokładnie  sztuk dwie,
prezent  od  mojej  drugiej  klasy  wychowawczej Technikum Ekonomicznego
/ojej,te  dzieci mają  już  własne  dzieci/

I aż  wstyd  się  przyznać,pierwszy  raz  w  użyciu  i nie  mam  nic  na  usprawiedliwienie
Nie, nie zapomniałam...
filiżanki wyjątkowe czekały na dobrą okazję...
No i doczekały się ... SOBOTY:))
  




A  jakie  są  Wasze  
Małe   PRZYJEMNOŚCI  I  RADOŚCI?
Mała  rzecz, a  cieszy...
 

PS.  Przed  nami  listopad,  a wraz  z  nim
przedświąteczne  perełki. Każda  pora  roku,   miesiąc  i dzień 
ma  coś  do zaoferowania. Trzeba  to  dostrzec, akceptować  i cieszyć  się jak dziecko...
"cieszmy  się  z małych  rzeczy"


pozdrawiam  serdecznie
Ania

sobota, 11 kwietnia 2015

Skorup nigdy za wiele...

 Nigdy nie kryłam swojej słabości 
do fajansu angielskiego czy niemieckiego.
Ale tego jeszcze nie było...
czyli  
skorupy współczesne.
Żadne tam markowe,
Proste, ale te urzekły mnie 
kolorem szczególnie:)
Maselniczka z wystawy przyciągnęła mój wzrok
i tym samym zaprosiła do środka:)


Zgarnęłam ostatnie  ze sklepu  kubki / 5 szt.


No i kieliszki na jajca:)




Skorupy pasują do kompletu talerzyków,
ręcznie malowanych, do ciasta.
Wyrób z pracowni artystycznej MK ze Zgierza
Otrzymałam je od Dorotki w prezencie urodzinowym.
Prawda,że cudny?



Zmiana kolorystyki 
i wracamy do przeszłości:)
Na stanie mam tylko 3 filiżanki,
ale bardzo lubię bluszczowy komplet.
Przyjechał z DE lata temu:)




A tu wracamy do nowości.
Nieco inna kolorystyka 
czyli mam  misz masz
w kuchni:)
Paulinko, niestety miętowy był
nieosiągalny:(



Na pewno jeszcze nie raz zobaczycie moje naczynka:)
Myślę, że u Was podobnie z tym zbieractwem.

A w ogrodzie polana  fiołków.
Kilka "poszło" do suszenia:)


Ps. Dziś pogoda pozwoliła na pierwszy 
wysiew warzyw w szklarni.
To był piękny, słoneczny dzień!

POZDRAWIAM
A.

sobota, 20 grudnia 2014

Dekoracji czas DIY na wianek...........

Nie  tak dawno  zapalałam  pierwszą  świecę  rozpoczynając  
Czas  Adwentu,
a  jutro  już  czwarta ....
Święta  tuż  tuż .....
 

Ostatnio spędziłam  czas  przy  moich  bombkach,
obiecane 
-  to  i  trzeba  wyprodukować:)

* * *

Kolejne  dekoracje
to  wianki - wieńce świąteczne
do powieszenia 
 lub jak kto woli
jako  ozdoba  na świąteczny  stół
w połączeniu ze świecą
jak dla mnie idealne...


nie muszę dodawać, że to mój debiut,
fotki wyłapały niedoskonałości:)
ale nie od razu Rzym zbudowano.
Tak więc, z każdym kolejnym wianek bardziej doskonały.

Wiele  możliwości przy  tworzeniu,
oj wiele...

koniecznie chciałam  wykorzystać 
 szyszki  sosnowe
i  modrzewiowe.
Bazę  stanowiła  oponka  styropianowa,
w  roli   dodatków  wystąpiły:

mini bombki
laski cynamonu
orzechy laskowe
goździki anyżowe 
ususzona  dzika  róża

No  i  klej  na  gorąco 
- niezbędnik,
pod  koniec  kleiłam  wszystko co  popadnie:)
-  jeszcze  dziś  palce  czują  gorąco.
Nie sądziłam, że to  taka  fajna  zabawa.

Tak  się  rozkręciłam, że  powstały
 aż  trzy...
oto  dla  mojej  siostrzyczki 




pierwszy   powstał  dla  mojej  kochanej  mamy






i  kolejny  dla  szczególnej, a  zarazem  bardzo ważnej  dla mnie  osoby 
oczywiście  w  złocie....  zgodnie z życzeniem:)
Mam  wielkie  szczęście, że  na  swojej  drodze  spotkałam  Dorotkę.



Oby  przypadły  obdarowanym  do gustu!
No  i  może poczynię  jeszcze  dla  siebie?

Jestem   z  moich  wianuszków   naprawdę  zadowolona,
a  jak  cudnie  pachną...
cynamon  i  goździki
to moje  zapachy,
do tego  jeszcze pomarańcza
i  zapach  Świąt

* * *

Cudze  chwalicie  swego nie  znacie....

Otóż , że  słabość   do  fajansu  angielskiego i  niemieckiego  mam
to  już  pisałam,
a  tu proszę  prezent
serwis  kawowy
 Nasz  krajowy czyli
Chodzież
prosty  ale  jaki  elegancki,
jak znalazł  na  Świąteczny  stół...


 I  jeszcze  kilka  migawek  z  bożonarodzeniowymi  akcentami



 Jeden  z  aniołków  wydzierganych  przez  Kasię P.
Mała  wymianka, w  zamian  za  kilka  moich  bombek.


Każdy  z  nas  kocha  Anioły
Moje   zostały  wykonane  z  gliny  przez  Małgosię
w zaprzyjaźnionej   pracowni  ceramicznej.
Lampion  ceramiczny  na  specjalne  moje życzenie.
O ceramice  z tego miejsca  na pewno  napiszę oddzielny  post.
To tam  zaczęła się
moja przygoda z Hand made:)


 



Obowiązkowy  motyw gwiazdy
i   ażurkowe  kulki



U nas  już  nastrój  świąteczny,  a  dokładnie  u moich  rodziców.
Z    Julką  i  moją  mamą  ubrałyśmy  dziś  choinkę,
cieszę się, że  w  takim  gronie...
Oto jej  mały  obrazek.



Ostatni tydzień  był pełen  stresu, napięcia i złych  emocji,
co nie  pozwalało  mi  myśleć  o  zbliżającym  się  Bożym Narodzeniu.
Tak naprawdę  dopiero podczas  zdobienia drzewka
poczułam, że  to  już  za  chwilę  Święta.
Fajnie, że  nie  muszę  już  uczestniczyć  w  biegu dnia  codziennego.
Pragnę  skupić  się na tym co najważniejsze.

Dlatego już  dziś  życzę  Wam  Kochani


Ania

wtorek, 30 września 2014

Rajskie Jabłuszka w roli głównej



Witajcie  Kochani....

Tym razem  post  prosto   z  kuchni.
W  tym roku  przyszła  chęć  na  zabawę  w  przygotowania  do zimy 
czyli  przetwory  W Szczerym Polu.
Korzystam  ze  sprawdzonych  przepisów w  mojej  rodzinie,
ale  chętnie  poszukuję  nowych.

Na  salony  zaprosiłam  już  Pana  Buraka,
kolejny  gość  to  Pomidor.
A  dziś  wprosiły   się   Jabłuszka .
Długo  się  zastanawiałam  jak  potraktować  Jabłuszka  Rajskie....

KANDYZOWANE   CZY  W  ZALEWIE  OCTOWEJ?





Cóż  padło  na  słodko.
Nie  muszę  dodawać, że  dużym  łasuchem  jestem.
Mam  tak  od  dziecka.

Rajska  jabłoń  rośnie  u nas  ok.3  lat,
ale  dopiero  w  tym  roku jest nieco więcej  owoców,
więc  przyszedł czas  na  zbiór..
Zebrałam  z  jednego drzewka  ok,0,5 kg jabłuszek
czyli niewiele.
Ale  na  pierwszy zbiór  uważam, że  jest  ok.
Przepis  znaleziony  w  internecie  jakiś  czas  temu  i czekał  na  swoją kolej.
Wszystkie  składniki  zmniejszyłam  z  uwagi  na  śladowe  ilości  jabłuszek.
Tak  więc  przepis  na  ok.0,5  kg  jabłek / 8 małych  słoiczków /


RAJSKIE JABŁUSZKA KANDYZOWANE

           0,5 kg jabłuszek rajskich
                                               0.5 l  wody 
                                               0,5 kg cukru
                                               0,5 cytryny
                                               0,5 laski  wanilii
                                               ok. 50 ml czystej wódki lub rumu
   / 1 łyżeczka  do  słoiczka /

Przygotowanie


1.  Umyte  nakłuwać  za  pomocą  drewnianej 
    wykałaczki-  ok. 5-8 nakłuć.
2.  Do płaskiego rondla  wlać wodę, aby   przykryła owoce.
3.  Dodać  laskę wanilii bez ziarenek i  wlać sok z wyciśniętej cytryny.
4.  Podgrzewać jabłuszka na małym ogniu, od chwili zagotowania przez 5-7 minut.
5.  Po tym czasie łyżką cedzakową wyjąć owoce do miski.  
6.  W rondlu pozostawić ok 0,5 wody z gotowania, wsypać cukier i ponownie zagotować.  
7.  Włożyć do syropu jabłuszka i chwilkę pogotować - powinny być szkliste.  
8.  Wyparzone słoiczki napełniać jabłuszkami, po czym zalać zalewą  i do każdego 
     dodać po łyżce wódki lub rumu. Ja  dodałam  nieco  mniej.  
9.   Zakręcić słoiczki, odwrócić do góry dnem.  
    A    chętnych odsyłam  po   piękne  etykiety  
na  słoiki  udostępnione 
  na  blogu  My  house- my world@blogspot.com  
a  dokładnie  Tu . 
Zerknijcie  gotowa   grafika   do  wydruku. 
     Ja  oczywiście  skorzystałam   i   Was  też  zachęcam.
      
Oby  smakowały  równie dobrze   jak  wyglądają:)








     
















                                                                                 
 




Także  dziś  temat przewodni   kuchnia   i  wybaczcie, że   obrzuciłam Was na  maksa   jabłuszkami:)

A  na zakończenie  efekty  naszej  wspólnej
twórczej  soboty.

.............

Po  dłuższej  przerwie  wakacyjnej
wracam  do swoich  zabawek
czyli drewienek, kleju, pędzli  itp
Oto  wykorzystana  przeze mnie  puszka  po kawie  Nescafe
potraktowana  bielą,
ozdobiona  serwetką  Green Gate.
Jeszcze  lakier  i  gotowa.







 Julka  podczas  tworzenia dzieła:)

 

A  tu  efekt
Prawda, że  piękny



Inspiracją  okazał  się  domowy  akcent
czyli
słoneczniki  z  naszego  ogródka.
 


Pozdrawiam
A.