Piękna wiosna zawitała do Wrocławia!!! Wszyscy odetchnęli z ulgą, wreszcie ludzie zaczęli się do siebie uśmiechać:)
A ja mam dla Was koty, przecudnej urody- chyba nikt nie zaprzeczy.
Białe na czarnym:) Powstały ze zwiewnej bluzeczki, której w zakupionej formie nigdy bym nie założyła, ale jako apaszka sprawdzają się doskonale, i właśnie z tą myślą zainwestowałam w nią całe 3 złote. Wybrałam największy możliwy rozmiar i do dzieła!
Jedynym jej mankamentem są dodatkowe szwy, które powstały ze zszywania poszczególnych fragmentów, choć po nałożeniu są zupełnie nie widoczne.
Bardzo lubię takie dodatki.
I jeszcze niechciana bluzka, o okropnym fasonie, ale niespotykanym deseniu!
Z jednej strony zdążyłam już odpruć bawełnianą koronkę.
A swoją drogą nie mam pojęcia skąd ten genialny pomysł, żeby łączyć taką koronkę z taką tkaniną...