A to jeszcze mój zeszłoroczny uszytek, który zawieruszył się i nie został od razu opublikowany, ale przy zmianie garderoby z letniej na jesienną , przypomniałam sobie o nim:)
Zeszłoroczne zdjęcia oczywiście gdzieś mi wcięło:/ Szczególnie żałuję zdjęć z instrukcji jak je uszyć, ponieważ uszycie takiego bolerka jest bardzo szybkie, banalnie proste i na prawdę nie wymaga zdolności krawieckich. Możecie mi wierzyć lub nie, ale składa się z dwóch prostokątów i zaledwie dwóch szwów (nie licząc podwinięcia/wykończenia brzegów).
A uszyłam je ręcznie, niestety moja maszyna nie dawała rady, brzegi też ręcznie wykończyłam z tej samej włóczki co resztę. A bolerko powstało z cudnego wełnianego swetra XXL:) Oczywiście kupionego za symboliczną kwotę:)
W następnym poście pokażę Wam jak je uszyć samodzielnie, bo nie mogąc się opanować kupiłam przecudną wełnę parzoną idealną na kolejne bolerko!