Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowa. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 października 2012

Rozmyślanki

           Drodzy czytelnicy tego bloga, chciałabym się pochwalić, że rozpoczęłam nowy rozdział w moim "szyciu". Jak  dotąd  mogłam o sobie mówić: krawcowa samouk. Teraz to się zmieniło:) Od września uczęszczam do Policealnej Szkoły Projektowania i Konfekcjonowania Odzieży w Toruniu. Nie powiem, że jest to opcja idealna, bo po pierwsze: dojazdy i spanie po hostelach w niekoniecznie komfortowych warunkach po drugie mam zajęte co drugie weekendy i nie mogę sobie nawet odpocząć po całym tygodniu pracy a po trzecie wreszcie: jest to trochę cofnięcie się -przynajmniej tak to dla innych wygląda- w stopniach edukacji, gdyż po ukończonych studiach filologicznych rozpoczynam wszystko na nowo tak, jak bym dopiero była po maturze.  

            Jakie jest Wasze zdanie na ten temat, co myślicie o takiej wariackiej pogoni za spełnianiem marzeń za wszelką cenę? Mimo niemłodego wieku, braku zabezpieczenia finansowego na przyszłość i kiepskich perspektywach na normalnie płatną pracę po takiej szkolę. Pewnie pasowałyby tu jakieś komentarze o wartości pasji, konieczności spełniania marzeń i takie górnolotne stwierdzenia, że przecież warto  próbować... Ale w zderzeniu z nieprzyjemną rzeczywistością może się to okazać drogą zabawą prowadzącą w końcu do uczynienia mnie trochę zdolniejszą bezrobotną... Podzielcie się swoimi historiami na temat pracy w branży krawieckiej/ artystycznej.  

środa, 21 marca 2012

Rozmyślanki

Nie wiem po co mi to całe szycie. Można być w czymś na prawdę dobrym, albo w miarę dobrym, ale zawsze znajdzie się chińskie dziecko które zrobi to samo dziesięć razy szybciej i taniej. Kto dzisiaj kupuje rzeczy od krawcowej? Albo szyje na miarę? Albo kupuje torebkę od rękodzielnika a nie z  sieciówki? Na prawdę bardzo chciałam zajmować się w życiu szyciem, to było moim marzeniem i do tego od kilku lat usilnie dążyłam. Ale chyba już tracę nadzieję, że to kiedykolwiek przyniesie mi coś więcej oprócz satysfakcji. Oczywiście lubię to uczucie dumy, kiedy uda mi się stworzyć coś pięknego, ale ja chciałabym coś więcej... A mogę jedynie uszyć coś dla  koleżanek i to jeszcze i tak pretensje, że nie za darmo. Po co mi to wszystko? Tyle pieniędzy na materiały, nici, prąd, tyle poświęcanego czasu... I tak nie przynosi mi to żadnych profitów. Pomimo ukończonych studiów cały czas szukam pracy w krawiectwie i wiecie co? Znalazłam- pełen etat (w praktyce nie 8, a ponad 10 godzin) w szwalni na akord za 400 zł! Popracowałam trochę i dałam sobie spokój. Chyba nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy, jak po miesiącu ciężkiej pracy dostałabym te swoje 400zł... I chyba pora przenieść szycie na jakiś dalszy (daaaalszy) życiowy plan.

piątek, 10 lutego 2012

Sweterek (i inne cudaki)

Dziś spotkała mnie ogromna niespodzianka. Dostałam wyczekiwaną paczkę od Bezdomnej Szafy. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się aż takich pięknych rzeczy! Bardzo mnie ucieszyło, że ktoś zupełnie obcy robi mi taki prezent, a kiedy rozpakowałam przesyłkę- byłam w szoku!!! Spodziewałam się, że coś małego i wełnianego musi być śliczne, ale nie myślałam, że aż tak! To, co Bezdomna Wioletta z Szafy wydziergała jest po prostu przepiękne, rewelacyjne! Ta dziewucha ma ogromny talent, wszystko tak estetycznie i precyzyjnie wykonane, a przy tym z pomysłem- karkołomnie wydziergany gorset na pokrowcu wprawił mnie w osłupienie! Każda rzecz dopracowana w najmniejszych szczegółach, ozdobiona dwustronnie. Zresztą zobaczcie sami:


Wszystko, co było w paczce :)



Pokrowiec ten pasuje do mojego mniejszego iPoda, który mieści się w nim bez problemu razem ze słuchawkami:



A ten idealnie mieści większego iPoda:



Ten z kolei będzie na komórkę:


No i coś, co mi osobiście najbardziej się podoba ze wszystkich wełniaków- sweterek!!! Pasuje idealnie na komórkę, jest mięciutki i przyjemny, w ciepłych kolorach, no i ten golfik... Już go uwielbiam:)




Bezdomna Wioletto z Szafy , bardzo, bardzo Ci dziękuję, sprawiłaś mi ogromną radość:)