Sporo po czasie, ale wreszcie SĄ:))
Na początek ostatni ukończony:
Jak widać, jest to bałwanek-przypominacz (ostatni dzwonek, żeby wynieść choinkę do piwnicy, wiosna tuż-tuż:)))
Tutaj jeszcze wszystkie na wspólnej płaszczyźnie życiowej:
... by po po dwóch godzinach wycinania stanąć wreszcie na własnych nogach:
Każdego podkleiłam z tyłu cienkim filcem i muszę przyznać, że jeszcze żaden mój haft nie wyglądał tak dobrze po lewej stronie:))
Bałwanki mają po ok. 11 cm wysokości każdy.
Ogólne wrażenia? Pierwsza moja praca haftowana na plastiku - nie było źle, ale z ewentualną następną trochę się wstrzymam:) Bałwanki przeleżały chyba prawie (ponad?!) dwa lata, licząc od pierwszego krzyżyka, i gdyby nie pomysł
Ani na wspólne robótkowanie, to mogłyby tak jeszcze leżeć do teraz. Nie zmieściłam się w terminie, ale UKOŃCZYŁAM je wreszcie i z tego jestem najbardziej zadowolona:)))
Dziękuję bardzo Ani za zorganizowanie tej zabawy, a wszystkim uczestniczkom za doping i wspólne wyszywanie!!