Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ulcia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ulcia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 listopada 2010

druga zawisła...

z zawijaskiem...

w całości jedna ta:

i obedwie, acz po pierwszej gładzi tylko, za to z okazyjną gwiazdką...

czwartek, 11 listopada 2010

pierwsza bombka...

bez szlifu i tynku. Z wyraźnym brakiem w jednym kolorze. Miast zanabyć to czego brakuje, zdublowałam to co już jest.. Ot, kolejna dziura w pamięci. Oto ona:

Póki co bez zachwytów. Ponieważ zaś robię niemal równocześnie dwie prace: "cóś" na płótnie i to-to na kanwie, nabawiam się traumy. Przejście z płótna jest dość bolesne. Czekam, aż kanwa się "wymiętosi", może będzie łatwiejsza...

czwartek, 4 listopada 2010

poza programem

obrazek robię. Troszkę niespodziankowy. Ponieważ zimowy, świąteczny, tematyczny, zamieszczam go na Sal-u. Robiony za dnia. Materiał na pracę podstawową przygotowany. Robiony będzie po ciemnicy. Kanwa sztucznego światła się nie boi. Co innego płótno. Na dodatek płótno pierwszy raz w użyciu w karierze hafciarskiej. Póki co jestem zauroczona tą materią! I fragment "cuda"...:

sobota, 23 października 2010

drugi obrazek Sal-owy


to właśnie to.
Co robić i jak robić, by obrazek był tam, gdzie chce autor, a nie wedle uznania?
Pozdrawiam gorąco

witam się i ja


Patrzę, obserwuję, medytuję. Czas na pierwszy wpis. Ogromnie się cieszę, że dzięki zapałowi Ani i szalonej Jej duszy przekornej, znów się spotykamy i możemy wspólnie porobótkować. Pobyć chwilkę ze sobą, swoimi pomysłami, pracami, nawet wątpliwościami. Ubiegłoroczny Sal zaowocował nie tylko piękną choiną, świetną zabawą, odrobiną emocji, ale i kilkoma cudnymi znajomościami, za co zostaje mi tylko Niebiosom dziękować! Nadziei nie mam, mam natomiast pewność, że i w tym roku cudnie nam będzie razem. Choć póki co są same dylematy - co wybrać! Za pozwoleniem Szefowej i wedle wewnętrznej siły rozpędowej zbieram się do dwóch prac. Skoro można fabrycznie, to chodzi po głowie i kilka drobin. Jedna z nich już szykowana. Zatem dwa aniołki różnej wielkości, kilka kartek i wymarzona od dawna "Zyg-Zagowa" choineczka (ta na górze. Wciąż uczę się blogera. Nie pamiętam tego co w ubiegłym roku, a nie naumiałam się tego co na ten. Dlatego też drugi obrazek w następnym poście... Oto cała ja - baba i technika...)