Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomadki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomadki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 lutego 2014

Pomadki w7

Witam ;)

Ten post miał się ukazać końcem ubiegłego roku, ale przez moje przeoczenie wstawiam go dopiero dziś..
Był taki czas, w którym nie miałam dostępu do internetu, na blogu pojawił się zastój, a kilka postów napisałam sobie na brudno w Wordzie, żeby później tylko skopiować, coś poprawić i dodać zdjęcia. No i tak czekał sobie biedny, na ukazanie światu, w folderze 'robocze' pod subtelną nazwą: kjhdfkjdhfg.. a ja byłam przekonana, że na blogu już był.

Co prawda nie miałam określone po jakim czasie recenzja ma się pojawić, ale i tak przepraszam Wit-Dystrybutor kosmetyków za takie przesunięcie w czasie.


Pomadki otrzymałam dwie. Obie z serii The Kiss The Pinks. Mieszczą się one w czarnych, dość solidnych jak na tą cenę opakowaniach z logiem w7 na górze i przezroczystym dołem, dzięki któremu możemy odróżnić kolory od siebie. Nazwę odcienia możemy dostrzec na nalepce, która także zabezpieczała przed nieplanowanym otwarciem. Niestety, gdy ją oderwiemy to w innym miejscy nazwy już nie znajdziemy.

Na szminkach możemy zobaczyć tłoczone logo w7, które wygląda ciekawie i profesjonalnie. Nie mam jednak zdjęć przedstawiających je w pełnej okazałości.


Za około 9zł otrzymujemy 3,5g produktu pachnącego wanilią ;) Pomadki dostępne są na allegro i u Dystrybutora kosmetyków WiT.

Jakościowo są całkiem niezłe. Świetnie rozprowadzają się po ustach, nie podkreślają skórek.
Z ust schodzą równomiernie i estetycznie po około 4-5 godzinach bez jedzenia i picia.
Delikatnie pielęgnują usta i nawilżają je.

Moje kolory to Lollipop, który jest jasnym, dość transparentnym różem z wykończeniem perłowo-drobinkowym. Drugi to Kir Royale- perłowe półtransparentne bordo.


Na początku nie mogłam się przekonać do Kir Royale, ale uznałam, że do odpowiednio dobranego makijażu oka wygląda całkiem nieźle. To samo z Lollipop ;)

Kir Royale

Lollipop

A Wy, co o nich myślicie? Miałyście z nimi styczność? :) Mnie kuszą pomadki w7 w wersji matowej ;)

Pozdrowienia

Ps. Oglądam podgląd posta i nie wiem co blogger zrobił z jakością zdjęć :(




poniedziałek, 1 lipca 2013

Joko Wet Lips J49

Pomadkę nawilżającą Joko Wet Lips J49 wygrałam kiedyś na jakimś rozdaniu. Bardzo spodobało mi się jej opakowanie: czarne, ze złotymi elementami, motywami. Logo Joko niestety już się starło, ale całość nadal wygląda solidnie i elegancko.
Myślę, że jest ono w stanie przeżyć upadek pozytywnie, bez pęknięć. W torebce nie musimy się martwić, że szminka się otworzy brudząc całą zawartość.

Od producenta:
Nawilżająca pomadka, zachwycająca zniewalającymi kolorami, zapewniająca efekt delikatnie zwilżonych ust.
Starannie dobrane składniki pomadki chronią przed pierzchnięciem, odżywiają oraz nadają ustom naturalną gładkość. Naturalne woski w tym wosk Candelilla oraz kompleks witamin A, E, F, znane są z właściwości pielęgnujących oraz chroniących usta przed czynnikami zewnętrznymi, skutecznie zapobiegają utracie wody.
Masło shea oraz olej rycynowy znane są z doskonałych właściwości regenerujących, nadających miękkość i jędrność.
Pomadka zawiera peptydy o działaniu nawilżającym, wygładzającym oraz wspomagającym syntezę kolagenu.

Kremowa konsystencja pomadki zapewnia komfort oraz doskonałą aplikację.
Idealnie kryje drobne niedoskonałości.
Dodatkowo sprawia, że usta są pełniejsze i jeszcze bardziej kuszące.


Konsystencja pomadki jest kremowa, dobrze rozprowadza się na ustach. Usta po niej dają wrażenie wysmarowanych balsamem, chociaż szczególnych właściwości pielęgnacyjnych nie zauważyłam.
Najważniejsze, że nic złego z nimi nie robi :)

Trwałość tej szminki jest przeciętna, schodzi równomiernie i nie podkreśla suchych skórek.

A teraz równie ważna kwestia: kolor.
Kolor to połączenie nudziakowego beżu z różem :) Świetnie komponuje się z każdym makijażem. Śmiało można ją nosić na co dzień Co prawda posiada maluśkie drobinki, ale na ustach ich nie widać.

Zapomniałam wspomnieć o zapachu. Mi przypomina on czasy dzieciństwa kiedy to podkradałam mamie 'starodawne' pomadki. Miały one specyficzną lekko chemiczną, ale przyjemną dla nosa woń. Można w niej wyczuć też lekką owocową nutę.

Smaku nie jestem w stanie określić. Dla mnie jest on neutralny. Aczkolwiek nie jest tak niewyczuwalny jak np. w Color Whisper MNY.

Cena to około 24zł. Mimo tylu zalet nie zdecydowałabym się na jej zakup w tej cenie. Ponad 2 dyszki wolałabym przeznaczyć na wspomniany przed momentem Color Whisper.

Miałyście kiedyś do czynienia z pomadkami Joko? Jakie są Wasze wrażenia?
Pozdrawiam :)



Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...