Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paznokcie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paznokcie. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 marca 2015

A czy ty jesteś wzorem do naśladowania?

Witam.

Niedawno Klub Miłośniczek Pięknych Paznokci zaskoczył mnie paczką niespodzianką. Zawartość bardzo mi się spodobała tym bardziej, że niesie ona ze sobą szczytny cel!


Firma COTY i jej lakiery wspierają Fundację DKMS (Bazę Dawców Komórek Macierzystych), a 1% ze sprzedaży lakierów Astor, Rimmel, Sally Hansen, Manhattan, Miss Sporty zasila jej konto.

Cała akcja nosi nazwę 'Wzór do naśladowania' i ma na celu uświadomienie jak częsta jest zachorowalność na raka krwi i jak ważne jest rejestrowanie się w bazie dawców. Nasza rejestracja to szansa dla chorych na odnalezienie swojego bliźniaka genetycznego - dawcy komórek macierzystych krwi lub szpiku!
To nic nie kosztuje, a im więcej potencjalnych dawców, tym większa szansa na zdrowie kogoś innego.

Czy wzór na paznokciu może uratować komuś życie?
Może!
Malujmy &
Im więcej osób dowie się o akcji tym lepiej!

Więc dziewczyny rejestrujemy się, kupujemy lakiery i pomagamy! Wystarczy niewiele..

A teraz kilka słów o lakierach.

Astor Quick & Shine to gama 23 soczystych i eleganckich lakierów! 


Ja otrzymałam set sześciu przepięknych kolorów. Każdy z nich można wykorzystać na wiele okazji.
Z ich recenzją jeszcze powrócę, a dziś powiem, że oprócz ślicznych kolorów mają wygodny pędzelek, którym dobrze się maluje.
Nie będę się rozpisywać, po prostu zobaczcie na własne oczy ich 'urodę' :)

 201 Before Sunrise


 101 Delicate Morning


503 In a Mountain Chalet


403 Vibrant Purple


307 A Taste of Summer


303 Passionate Love


Który kolor przypadł Wam najbardziej do gustu?:)


Pozdrawiam

czwartek, 19 września 2013

Eveline, Efekt jak z salonu, Super wzmacniająca odżywka do paznokci

Witam.

Która z nas nie marzy o pięknych, zdrowych, mocnych paznokciach i zadbanych dłoniach? Pewnie jest to celem każdej kobiety :)

Moje paznokcie w ostatnim czasie wołały o pomstę do nieba (o skórkach nawet nie będę wspominać). Kiedy już wychodziłam z nimi na prostą, trafiały się prace w sadzie po których musiałam ścinać do zera pokruszone i tak już paznokcie.
Moim głównym problemem jest to, że paznokcie strasznie się rozdwajają! Nie mogę sobie z tym poradzić, odżywki nie pomagają. Być może jest to wina braku jakiegoś składnika odżywczego w organizmie? Stresu? Itp.. Nie wiem. Nie mniej jednak płytka straszliwie się rozwarstwia, szczególnie gdy noszę skrócone paznokcie, które stają się wtedy miękkie i podatne na uszkodzenia.

Będąc kiedyś w Biedronce skusiłam się na jedną z odżywek Eveline z serii "Efekt jak z salonu". Odżywkę 8w1 znałam, lubiłam, ale ona też z rozdwajaniem sobie kiepsko radziła, więc postanowiłam wypróbować czegoś innego. Jak myślicie, czy Super wzmacniająca odżywka do paznokci spisała się na medal? O tym przeczytacie dalej.


Na początek zobaczcie co mówi o niej producent:
Dłonie są wizytówką każdej kobiety. Zadbaj o ich wygląd i pochwal się pięknymi,zdrowymi paznokciami. NAIL THERAPY pozwoli pokonać problem słabych, rozdwajających się i łamliwych paznokci. Zniszczone i osłabione paznokcie najczęściej efektem niewłaściwej pielęgnacji, kontaktu z detergentami, złej diety i braku odpowiednich witamin. Zaawansowany technologicznie kompleks Strong NailTM skutecznie zabezpiecza osłabione paznokcie przed łamaniem, pękniem i rozdwajaniem. Tworzy na powierzchni paznokci super twardą powłokę, któr chroni je przed uszkodzeniami. Odźywka wzmacnia i nawilża płytkę paznokci, zapewniając jej elastyczność i zdrowy wygląd.

Moja opinia:
 Składu tego specyfiku Wam nie przytoczę, bowiem opakowanie wyrzuciłam, a nie chcę zapożyczać zdjęć z innego bloga. Nie mniej jednak zawiera również formaldehyd, który wielu osobom szkodzi. Na szczęście ja nie należę do tego grona i moim paznokciom nie robi on krzywdy.
 
Wizualna oprawa odżywki niewiele różni się od tej 8w1. Taki sam kształt buteleczki, podobny pędzelek (długi, ani cienki, ani krótki). Konsystencja dość lejąca, ale bez przesady. Na paznokciach pozostawia powłokę barwy mlecznej.


Już nawet po kilku dniach stosowania zauważyłam różnicę w twardości płytki.
Warstwa faktycznie utwardza paznokcie, uelastycznia je i uodparnia na urazy. Dzięki niej paznokcie stały się mniej problematyczne i nie łamały się tak jak wcześniej. Dużo stwardniały za co wielki plus.
Wysuszenia skórek nie zauważyłam, szczególnego nawilżenia płytki również nie.

Co do najważniejszego problemu, czyli rozdwajania paznokci - odżywka kiepsko sobie z nim poradziła. Płytka dalej się rozwarstwia chociaż w trochę mniejszym stopniu. Zyskała jedynie twardość przez co skutki rozdwojenia nie są takie straszne jak wcześniej. 
Dlatego jeśli borykacie się z tą samą przypadłością niestety musicie poszukać innego specyfiku, a jeżeli Wasze paznokcie są jedynie miękkie i kruche spokojnie możecie sięgnąć po Super wzmacniającą odżywkę od Eveline - efekt jak z salonu.

Tak czy siak polubiłam Efekt jak z salonu. Teraz poszukam czegoś typowo na rozdwajanie się paznokci, a gdy wykuruję moje połamańce wrócę do niej, aby znów utwardzić płytkę.

A może polecicie mi coś dobrego na rozwarstwiająca się płytkę? Może coś lepiej ją nawilżającego i witaminowego? Czekam na propozycje :)

Pozdrawiam

poniedziałek, 13 maja 2013

Złotko od Konada

Cześć ;)

Jakiś czas temu wygrałam w mini konkursie na profilu Konad i mogłam sobie coś wybrać z lakierów. Mój wybór padł na lakier z serii Professional w kolorze złotym - na buteleczce wytłoczony numerek 28, a na stronie Star Gold P967.
Już od dawna czaiłam się na jakieś złotko, szczególnie z myślą o robieniu marmurków, wzorków itp. więc bardzo się z niego ucieszyłam.


Cudeńko zamknięte jest z 15 ml eleganckiej buteleczce z długą i wygodną nakrętką.
Pędzelek jest szeroki i dobrze manewruje po płytce.
Konsystencja lakieru jest dość rzadka, ale za to krycie jest bardzo dobre. Już jedna warstwa świetnie pokrywa paznokieć, dwie to totalny szał :) Schnie dość szybko, za co plus.

Jeszcze nie sprawdzałam jak radzi sobie na płytce do wzorków, ale sądząc po nasyceniu będzie się dobrze odbijał :)
Na paznokciach bez topu wytrzymał 3 dni, a potem zaczął się ścierać.


Pewnie zastanawia Was jak się go zmywa? Podchodziłam do tego lakieru ze zmywaczem i wacikami jak do jeża..
Myślę sobie 'o matko.. tyle drobniuśkiego brokatu do jutra nie zmyję, baza peel-off by się przydała' a tu zaskoczenie! Nie znam się na lakierach, nie wiem jak to jest zrobione, co on w sobie ma, ale te dziwne maleńkie drobinki to nie dokładnie przemielony brokat! To cudo do zmywania ;)
Przykładam wacik, pocieram, a paznokieć czysty!! Wszystko elegancko się rozpuszcza.


Jestem bardzo zadowolona z tego lakieru. Czuję, że będzie częstym gościem na moich paznokciach, w różnych aranżacjach. Jeśli chcecie możecie go znaleźć na stronie producenta.


 Jak Wam się podoba? :) Dla mnie bomba!

Pozdrawiam :)













czwartek, 9 maja 2013

Owoce na paznokciach od Joko

Witam :)

Dzisiaj pokażę Wam lakier, z którym malowanie paznokci to przyjemność :)


Joko Find Your Colour Fruit Desert J133

Pojemność: 10 ml
Cena: ok 12 zł
Konsystencja: idealna, nie za gęsta nie za rzadka
Pędzelek: szeroki, płaski, w kształcie języczka - świetnie się prowadzi po płytce
Trwałość: około 3 dni
Krycie: 1-2 warstwy

Jest to pierwszy lakier, który z radością nakładałam na paznokcie. Kształt pędzelka jest świetny, pozwala pewnie manewrować po płytce bez zmartwienia o zabrudzone skórki. Konsystencja lakieru również w tym pomaga. Pierwszy raz nie musiałam domywać pociapanych palców :P Jestem w szoku, że tyle zależy od odpowiedniego pędzelka.
Krycie Find Your Colour rozpoczyna się już od jednej warstwy (na zdjęciach właśnie jedna i prześwit jest nieduży), dwie warstwy dają krycie idealne.
Schnie przyzwoicie do ładnego połysku.
Na paznokciach utrzymuje się około 3 dni, po tym czasie ścierają się końcówki i gdzie nie gdzie pojawiają się odpryski (nie odchodzi jednak płatami).

Moje zeszłoroczne ;)
Kolor to soczysta malina, a może czerwona porzeczka  Nie jest to klasyczna krwista czerwień, a idealna na lato owocowa nuta :)
Lakier nosi nazwę Fruit Desert :) Zdradźcie mi, czy chodzi o owocowy deser, czy owoce pustyni? :P
Swoją drogą wpisałam w google hasło owoce pustyni i w grafice wyskoczyły świeżutkie maliny :D





Miłego dnia i pozdrawiam :)

piątek, 22 lutego 2013

I love blue

Jakiś czas temu na stronie Hean organizowany było rozdanie, w którym do zgarnięcia były 2 lakiery z serii I love blue.
Udało mi się załapać do grona zwycięzców i nie ukrywam ucieszyłam się, gdyż w moim mieście z dostępnością tej marki jest bardzo ciężko.
Do wybrania były takie kolory:
Zdjęcie pochodzi ze strony www.hean.pl

824, 823
Mój wybór padł na numery: 823 i 824.
O ile 823 nie wywarł na mnie szczególnego wrażenia tak numerem 824 jestem zachwycona!

Moja opinia:
- Lakiery mieszczą się w 9ml buteleczce z dość cienkim pędzelkiem.
- Konsystencja w kierunku rzadkiej.
- Oba lakiery opalizują na kolor jaśniejszy, co daje świetny efekt blasku na paznokciach.
- Preferuję nakładanie ich w dwóch cienkich warstwach, chociaż na krótszych paznokciach jedna grubsza by wystarczyła, nie mniej jednak dla pełnego krycia - dwie warstwy.
- Lakiery schną dość szybko co bardzo mnie cieszy! Nie muszę się martwić, że pościel, albo ubranie odbije się.
- U mnie w idealnym stanie lakiery wytrwały przeszło jeden dzień, ale muszę zaznaczyć, że moje paznokcie są mocno zniszczone i po rozdwajane co niewątpliwie wpłynęło na trwałość, robiłam też w domu wszystko, więc mycie naczyń, sprzątanie i szorowanie różnymi środkami również wpłynęło na niekorzyść.
- Jestem przekonana, że z top coatem lakiery wytrwałyby o wiele dłużej.
- Heanki nie smużą i nie bąbelkują  przy malowaniu.
- Nie odbarwiają płytki.
- Jak dla mnie za tą cenę (ok. 4zł) są to świetne jakościowo lakiery.

Co do kolorów:
-823 w rzeczywistości różni się trochę niż ten na zdjęciu. Nie ma już takiej głębi, nie jest taki żywy i  jak dla mnie to przeciętniak.

-824 jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciu! Ma świetny smerfny kolor, żywy, intensywny, aż żal zmywać. Coś czuję, że prędko nie zniknie z moich rąk, a gdy się skończy dokupię następną buteleczkę.

Ogólnie polecam :)




sobota, 15 grudnia 2012

Space queen

Cześć :)
Jakiś czas temu pokazywałam wam mani (notka) z użyciem lakieru essence nr 103 space queen, tam też możecie zobaczyć zdjęcia na paznokciach :) Dzisiaj przyszła pora na jego recenzję.

Lakier na półeczce leżał z lakierami, chociaż bardziej jest on topem niż samodzielnym lakierem.
W sumie żałowałam jego zakupu bo nie zwróciłam uwagi właśnie na jego topperowe zastosowanie, a nie jako kryjący, błyszczący lakier. Nie mniej jednak polubiliśmy się.

Lakier znajduje się w zgrabnej buteleczce o pojemności 8ml.
Pędzelek jest szeroki, dla mnie jest to plus bo pociągnę raz-dwa i mam top na całej płytce.
Konsystencja całkiem przyjemna, w sam raz.
Co do trwałości. Jako lakier samodzielny, nie kładziony na kolorową bazę trzyma się około 4-5 dni bez odprysków i to przy wykonywaniu prac domowych :) Więc caaałkiem fajnie i do tego pięknie się błyszczy i tęczowo połyskuje swoim brokatem.

Przeważnie jednak używam go na jakiś kolorowy lakier, szczególnie na odcień kawa z mlekiem/nude i tutaj wygląda również ciekawie i do tego zwiększ trwałość lakieru.
Pisząc tą notkę mam go na paznokciach 5 dzień i odprysk widzę na jednym paznokciu, a na reszcie starte końcówki. Dodam, że lakier, który użyłam jako bazę, sam bez topu trzyma się na pazurach dzień, góra dwa bez uszczerbków. Dlatego dziękuję essence za zwiększenie jego trwałości :)

Zdjęć na paznokciach nie pokazuję, gdyż biedaki wyłamały się i z dość długich szpon stały się króciakami do samego opuszka :( aż się nie mogę przyzwyczaić.

W najbliższym czasie dodam relację z mojego kolejnego, tym razem jednolitego farbowania i jeśli mi się uda pokażę wam co wyszło z mojej nauki przedłużania rzęs 1:1 i jeśli takowych doczekam się na moich oczach, dodam również zdjęcia.

Pozdrowienia i miłego weekendu życzę :)

piątek, 2 listopada 2012

Mani i makijaż

Dzisiaj szybciutko post z moim wczorajszym mani (jakie lakiery widać na zdjęciu) i makijażem cieniami Meis.
Pozdrowienia :)




Brwi zapuszczam nadal :)


piątek, 21 września 2012

Prywatne Las Vegas

Cześć.
Napaliłam się ostatnio na te wszystkie błyszczące drobinkowe lakiery, tak że jak wczoraj zobaczyłam Las Vegas od Delii w Naturze to nie mogłam z niej wyjść bez któregoś z nich. Oczywiście dylemat miałam wieki bo kolory (czarny, srebrny, niebieski i złoty) wszystkie strasznie mi się podobały, a mogłam wziąć tylko jeden, więc padło na srebrzaka nr 500.
Na paznokciach prezentuje się pięknie i pozwoli urozmaicić każdy nawet zwykły mani.
Ja użyłam go wczoraj w zestawieniu z czerwienią od ntn od allepazkokci nr 67, i topem essence gel-look.
Na moich króciakach bajki nie ma, ale i tak efekt mi się podoba :)

Dzisiaj notka króciótka bo uciekam robić masy na placek urodzinowy (żaluję, że urodzin nie mam na wakacjach, ale cóż poradzić, wrzesień też najgorszą porą nie jest), jutro spodziewajcie się urodzinowego wpisu, a nabliżej w niedziele rezultatów mojego szkolnego tworzenia maseczek.

Pozdrawiam :)

Jedna warstwa Las Vegas




sobota, 15 września 2012

Piaskowe lakiery

Hej.
Zalakierowało się troszkę więc i dzisiaj o moich już dość wiekowych, ale ciekawych lakierach.
Są to lakiery bazarowej firmy Lemax Colour max 2500. Kolory to jasne pastele z domieszką, no właśnie co to jest? coś w rodzaju czarnego drobniutkiego piasku, albo jakby paznokcie posypać drobnym pieprzem ;p. Po pomalowaniu nie czuć, że lakier jest chropowaty, ale przy zmywaniu troszkę tak.

Lakiery wysokich lotów nie są bo na drugi dzień już mogą zdarzyć się odpryski, ale za cenę 2-3zł nie jest to tragedia i jednorazowo dla ładnego koloru można sobie na niego pozwolić.

Jedna warstwa schnie szybko, z dwiema już jest gorzej, ale tragedii nie ma, za to nie miałam topa pod ręką i na wierzch dałam odżywkę z Avonu mineral strength (zamiast jakiegoś bezbarwnego) i po niej paznokcie schły wieki i oczywiście odczekałam sporo czasu licząc w godzinach zanim poszłam spać i rano moim oczom ukazała się poodbijana pościel na lakierze ;p myślę, że niepotrzebnie dałam tą odżywkę..

Lakiery nazw nie mają, pod butelką mają wytłoczone numery, ale jakoś chyba na nie patrzeć nie będę bo dwa różne kolory mają ten sam numer.

 Jak wczoraj za wygląd paznokci przepraszam.
Jak podrosną nadam im właściwy kształt bo im krócej ścinam tym robią się bardziej miękkie i rozdwajające, z dłuższymi ten problem tak bardzo nie dokucza.




piątek, 14 września 2012

Mirror shine i candy

Witam!
Mało u mnie paznokci na blogu, a miłość do zdobień mam ogromną, jednak obecnie stan moich paznokci nie pozwala na popisy. Paznokcie są w trakcie Evelinowej regenracji i odbudowy - są w fatalnym stanie. Skórki też pozostawiają wiele do życzenia - to mój odwieczny problem. Chyba muszę się nimi konkretnie zająć co opiszę na blogu.
Nie mam dzisiaj weny więc szybko do konkretów. Lakiery Avon mirror shine metallic mauve i blue steel zagościły po długiej przerwie na moich paznokciach. Nie są to jednak moje kolory - żałuję, że nie mam złotego albo srebrzaka, nie mniej jednak ocenę zostawiam wam.
Od razu mówię nie zwracajcie uwagi na zalane skórki, ich stan i kształt moich paznokci :P

Lakiery schną błyskawicznie. Nie zdążę dokończyć drugiej ręki a już na pierwszej lakier suchy. Dlatego musimy się spieszyć malując bo zdarza im się smużyć, ale to dlatego, że za szybko schną :P

Trwałość ciężko mi powiedzieć bo jest różnie ale około 3 dni wytrzymają.

Na zdjęciu jedna warstwa - wystarcza na równe pokrycie bez prześwitów.

Pędzelek standardowy, konsystencja raczej rzadka.

Co o nich sądzicie?






















(Na palcu serdecznym blue steel a mettalic mauve(fiolet) na reszcie, chociaż aparat kolorów zbyt nie wyróżnił bo i w rzeczywistości są zbliżone.



A żeby było bardziej mirrorowo (jak mi się fajnie zgrało) chciałam ogłosić, że biorę udział w candy u Panny Dominiki gdzie do rozdania szminki :)
Zapraszam chętnych i życzcie mi szczęścia bo kolorki fajne.



wtorek, 14 sierpnia 2012

Cuticle remover

Chciałam poszukać coś dla was na necie o removerze do skórek firmy exfashion, ale o wersji którą zakupiłam nigdzie nic nie pisze.. może za słabo szukałam? Bynajmniej nie znałam wcześniej tej firmy i z tego co zauważyłam w moim mieście można ją spotkać na stoisku z kosmetykami Nicole w pasażu Tesco. Mają też tam żele i inne produkty do stylizacji paznokci, ale zbyt dobrych opinii ta firma nie ma.. Nie mniej jednak co sądzę o tym preparacie:
Użyłam go dopiero dwa razy, ale na pierwszy rzut oka zachwyciło mnie to, że jest bezzapachowy! bo zawsze drażnił mnie ostry zapach dwóch innych używanych przeze mnie removerów.
Konsystencja ni to płynna, ni to żelowa, ale skłaniałabym się do określenia 'płyn' bo jednak preparat jest lejący, ale nie skapuje ze skórek za co plus.
Działanie szybkie, kończąc smarowanie dziesiątego palca ;p mogę zacząć usuwanie patyczkiem skórek z pierwszego. Całkiem przyzwoicie je zmiękcza, wiadomo jak ktoś ma bardzo zarośnięte skórki sam patyczek nie wystarczy, ale widzę, że dobrze nadałby się też do zmiękczenia przed usuwaniem cążkami (robię tak gdy patyczek ze wszystkim sobie nie poradzi, wtedy skórki ładnie się wycinają).
Troszkę piecze gdy zaleje się mocno uszkodzoną skórkę, a takie niestety w ostatnim czasie mam, ale zauważyłam to we wszystkich płynach, które używałam więc minusem to dla mnie nie jest. (żebyście wiedziały jak pieką mnie skórki gdy je zaleję odżywką z Eveline to masakra..)


Uważam, że produkt zły nie jest i za cenę 9zł jest bardzo dobry.

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...