Włosów nie farbowałam od marca zeszłego roku. Jak na razie z farbowania zupełnie zrezygnować nie mogę, ponieważ w miejscach gdzie ściągałam kolor pod czerwone pasemka farba blaknie i włosy robią się rudo brązowe.
Swój kolor mam naturalnie czarny (co będzie widać na zdjęciach poniżej), dlatego postawiłam na czarny bez Joanny, aby nie było widać odrostu.
Przyznam, że tęsknię za moją czerwoną głową, ale w czerni czuję się hmm mniej wyzywająco ;p
Denerwuje mnie jednak moja obecna fryzura. Czuję, że brzydko mi w niej, a brak cieniowania włosów wokół twarzy pogrubią ją.
W najbliższym czasie planuję podciąć suche i rozdwojone końcówki (reszta włosów podratowana i w całkiem niezłym stanie), oraz zrobić sobie grzywkę. Mam jednak dylemat, czy zrobić ją na prosto, czy skośną na bok dodając cieniowanie na całej długości.
Wybór farby niezmiennie ten sam, nigdy krzywdy nie zrobiła, nie wzmogła wypadania włosów, ani nadmiernie ich nie wysuszyła. Kolor złapał na całości intensywnie.
Poniżej kilka zdjęć przed farbowaniem. Zwróćcie uwagę na wielkość odrostu ;p (przepraszam za kiepską jakość, ale ciężko mi było samodzielnie uchwycić różnicę, a do tego aparat odmawia współpracy)
z lampą |
światło naturalne |
A tutaj efekt na jeszcze wilgotnych włosach:
Mogą wydawać się brązowawe, ale w realu to intensywna, głęboka czerń |
Pozdrawiam ;)