Pokazywanie postów oznaczonych etykietą norel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą norel. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 16 lipca 2019

Norel Dr Wilsz, slimming, krem wyszczuplający z kompleksem antycellulite na kruche naczynka

Dlaczego sięgam po kosmetyki antycellulitowe/wyszczuplające/ujędrniające? NIE dlatego, że wierzę, iż mnie magicznie odchudzą i usuną cellulit. Oczekuję od nich ujędrnienia skóry - i tyle. Nie jestem naiwna i wiem, że bez zdrowego odżywiania i ćwiczeń nie schudnę od samego wcierania kosmetyków. O ile z regularnym ćwiczeniem 3-4 razy w tygodniu nie mam kłopotu, to jedzeniowe grzeszki są u mnie na porządku dziennym i wiem, że jeśli tego nie zmienię, nie zgubię cellu i nie schudnę.


Producent zapakował swoją lekką emulsję w kolorze złamanej bieli do biało-zielonej tubki.  Nie ma problemu z wydobyciem i dozowaniem kosmetyku, który ma przyjemny, delikatny, świeży zapach. Wchłania się względnie szybko.


Stosowałam krem raz dziennie, wieczorem, przez okres około dwóch miesięcy, z tego względu, iż z rana ogarniając siebie i córę przed szkołą nie mam czasu na jakiekolwiek nadprogramowe czynności, a nie będę sobie skracać i tak krótkiego już snu, żeby wysmarować się antycellulitowym serum, nawet jeśli takie są zalecenia producenta.
Nawet przy takim używaniu widziałam pożądane przeze mnie efekty:  skóra ud, pupy i brzucha była jędrna, elastyczna, ładnie nawilżona i ogromnie przyjemna w dotyku. Wplywu na naczynka nie zaobserwowałam (mam ich na nogach sporo); cellu nie ruszył się z miejsca, ale za to ponosi odpowiedzialność moje uzależnienie od energetyków. I tak - polecam.

wtorek, 29 stycznia 2019

Norel Dr Wilsz, Żel Gluco Stop redukujący tkankę tłuszczową

Jeśli powodem Twojego kliknięcia w ten post była nazwa kosmetyku, rzekomo redukującego tkankę tłuszczową, a Ty wierzysz w takie rzeczy, nie znajdziesz tu żadnego cudotwórcy. Sam producent na opakowaniu informuje, iż bez zdrowej diety i aktywności fizycznej się nie obejdzie. Jeśli jednak, jak ja, sięgasz po tego typu produkty w celu ujędrnienia skóry, propozycja Norel jest warta uwagi.


Za pomarańczowawy, przyjemnie pachnący żel należy zapłacić niecałe 50 zł/200 ml. Ja swój dostałam w prezencie, a wystarczył mi na około 5 tygodni cowieczornego smarowania ud, brzucha i pośladków. 

Trochę obawiałam się konsystencji żelu, bo te lubią się czasem lepić. W przypadku Norel, o ile nie przesadzimy z ilością, nic takiego nie ma miejsca i produkt dobrze się wchłania, a nasze ubrania się do nas nie przyklejają.


Jak już wyżej ustaliliśmy, i jak informuje producent, kosmetyk magicznie nam tłuszczyku nie usunie, ale wspomaga nasze działania na polu odżywiania oraz ćwiczeń. I robi to dobrze - naprawdę widocznie ujędrnia i uelastycznia skórę i sprawia, że jest przyjemnie gładka w dotyku. To lubię, dlatego serum polecam. Jednocześnie informuję, że żel samodzielnie nie nawilża wystarczająco skóry (czego zresztą producent nie obiecuje), więc ja najpierw smarowałam ciało po kąpieli oliwką Babydream fur mama, a  potem dopiero aplikowałam serum, robiąc sobie jednocześnie krótki masaż.

Znacie?

piątek, 15 lipca 2016

Norel Dr Wilsz, maska algowa plastyczna owoce leśne

W maskach algowych zakochałam się kilka lat temu za sprawą doskonałych alg od Organique (maska algowa papaja, maska algowa borówka, maska algowa żurawina), które nadal są moimi ścisłymi ulubieńcami. Miałam okazję poznać również propozycję Bielendy (aloesowa algowa maska do twarzy) i trzy rodzaje alg od E-naturalne (maska z acerolą, maska z kakao, maska pod oczy), i wszystkie wykazywały odczuwalne właściwości odżywcze i łagodzące rumień. Dla takich efektów nie narzekam nawet na konieczność samodzielnego przygotowania zabiegu i jego względną czasochłonność. Wszak algowy proszek trzeba dobrze wymieszać z wodą mineralną, szybko nałożyć grubą warstwą na skórę zanim mikstura zglucieje w miseczce, odczekać 15-20 minut, a potem oderwać (jak każdą maskę peel-off) i "wyczyścić" to, co się nie oderwało wodą bądź tonikiem.

Maskę algową owoce leśne Norel dostałam od Hexxany. Asia poczęstowała mnie również hojną odsypką wariantu na trądzik różowaty. Co ma do powiedzenia na ich temat producent można przeczytać tu (owoce leśne) i tu (trądzik różowaty).


Oba warianty bardzo przypadły  mi do gustu, ale muszę szczerze napisać, że u siebie nie widziałam żadnych różnic w ich działaniu.

Algi, jak to algi, troszkę zajeżdżają rybą. Nie jest to jednak zapach intensywny ani nieprzyjemny. Samo noszenie tych masek na twarzy jest niezywkle przyjemne i relaksujące ze względu na miłe uczucie chłodzenia. Jako posiadaczka cery naczynkowej i jeszcze-nieutrwalonego-ale-chyba-już-nie-na-długo rumienia bardzo je doceniam. Po każdej takiej sesji rumień gdzieś się chowa, koloryt cery jest wyrównany, a skóra gładka, rozświetlona, napięta i niezwykle przyjemna w dotyku.

Czy algi Norel przebiły w moim odczuciu ulubieńców z Organique? Nie, ale niewiele im brakuje. Są naprawdę dobre i godne uwagi. Ja być może jestem tutaj troszkę nieobiektywna, bo algi Organique to moja pierwsza miłość, a tę, jak wiadomo, zawsze trochę się idealizuje i nigdy się jej nie zapomina...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...