Chłodna pora roku często nastraja mnie na ciemną powiekę, a wtedy na usta najlepiej nałożyć coś neutralnego. Pokażę Wam moje dwa najczęstsze wybory wśród pomadek: szminkę Celii (seria nude) nr 604, którą dostałam od Smokyeveningeyes, oraz szminkę Avon (nie wiem, jaka to seria i czy pomadka jest jeszcze w ogóle dostępna) - prezent od Lady In Purplee.
na zdjęciu dla porównania kolorów dodatkowo różowy nude od Rimmel
Obie pomadki mają dość eleganckie ubranka - Avon postawił na małą czarną, a Celia na eleganckie złoto. I mimo że żadnej z nich nie wstydzę się wyciągnąć z torebki, to opakowanie Celii podoba mi się bardziej. Wydaje się luksusowe i bardzo cieszy srocze oko... Natomiast jeśli chodzi o sam wygląd sztyftu, tu góruje Avon. Raz, że sztyft wygląda trochę jak marmur (jest wielokolorowy), a dwa - pomadka Celii jest tak miękka, że strasznie się "ciapie".
Choć obie pomadki należą do rodziny nude, różnią się odcieniem. Celia 604 wpada w ciepły brąz, podczas gdy w nude perfection Avonu wyraźnie można dostrzec brzoskwiniowe podtony.
Przyjrzyjmy się szminkom jeszcze bliżej.
Celia nude 604
Pomadka spełnia WSZYSTKIE obietnice producenta: zapewnia półtransparentny efekt (więc kolor końcowy będzie na każdej z nas wyglądać nieco inaczej, w zależności o naturalnego koloru ust), daje cielisty kolor (ale ładnie cielisty, nie ma trupiego efektu), ma właściwości nawilżające (to najbardziej nawilżająca pomadka kolorowa, z jaką się zetknęłam) oraz rzeczywiście pachnie winogronami. Czy zapach jest apetyczny? Kwestia gustu... Dla mnie trąci trochę sztucznością i jest zbyt intensywny. Pomadka ma niemal błyszczykowe wykończenie.
Wspominałam już, że pomadka jest bardzo miękka i to jest jej największa wada. Jest ZBYT miękka; do tego stopnia, że trudno ją zaaplikować na usta, bo trzeba uważać, żeby nie złamać sztyftu, o co niesamowicie łatwo. Nie jest to też trwały produkt, ale tego akurat się spodziewałam. Na moich ustach kolor bez jedzenia i picia utrzymywał się do dwóch godzin. Miękkość sztyftu + konieczność częstej reaplikacji (co dla mnie absolutnie nie jest minusem, bo lubię często malować usta) = niewydajność. Przy częstym codziennym stosowaniu można produkt wykończyć w przeciągu miesiąca.
Avon, nude perfection
Tu sztyft jest przyjemnie kremowy i ani za twardy, ani za miękki; gładko sunie po ustach. Pomadka daje błyszczące wykończenie. Kolor jest bardzo twarzowy i pasuje do każdego makijażu. Trwałość produktu na moich ustach bez jedzenia i picia to około 3 godziny; oczywiście brudzi szklanki. Szminka jest bezzapachowa. Bardzo ją lubię; co jak co, ale pomadki Avonowi wychodzą.