Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 lipca 2015

kwiat lotosu

znacie sytuację, gdy odwiedzacie pasmanterię w celu nabycia jakiegoś najpotrzebniejszego drobiazgu, a wychodzicie z czymś, czego zakup wcale nie był w planach, ale wpadł Wam w oko, bo na pewno "przydasie"? ja tak mam nagminnie :D jednak ostatnim razem już w momencie, gdy ujrzałam swój przydaś, wiedziałam, co z niego powstanie. tym sposobem wróciłam do domu z kawałkiem organzy w kolorze głębokiego granato-fioletu z czerwonym połyskiem (no jak mogłabym się oprzeć takiemu efektowi? ;)). oczami wyobraźni już widziałam kwiat w typie kanzashi z jakimś koralikowym środkiem... jednak już przy próbie stworzenia pierwszego płatka dotarło do mnie, że ta organza nie była najlepszym z możliwych wyborów. ba, śmiem twierdzić, że była wyborem jednym z najgorszych ;) tkanina okazała się cieńsza, bardziej rozciągliwa, wiotka i śliska od tych organz, z jakimi wcześniej miałam do czynienia. ale nie poddałam się! przy ogromnej dozie improwizacji powstała broszka, która swoją formą przypomina mi kwiat lotosu.
do jej wykonania, oprócz rzeczonej organzy, użyłam także 10-milimetrowego kryształka rivoli w kolorze siam, który oplotłam koralikami toho 15/o i 11/o pfg aluminium, 15/o silver-lined cobalt oraz rubinowymi 11/o od preciosy. tył broszki wykończyłam ciemnofioletową sztuczną skórą oraz kobaltowymi koralikami. średnica broszki wynosi ok. 7,5cm.







poniedziałek, 6 kwietnia 2015

pustynna róża dla Mamy

witam po niespodziewanie długiej przerwie :) mam nadzieję, że w tej chwili już odpoczywacie po Świętach ;) zanim przejdę do bohaterki dzisiejszego posta, chciałam Wam bardzo podziękować za tak entuzjastyczne przyjęcie mojego tutka na mikroserduszko. nie spodziewałam się, że wywołam nim serduszkową epidemię na tak szeroką skalę! :D

kiedy zrobiłam pierwszą (i do niedawna ostatnią) broszkę <klik> z tutorialu Justyny, mojej Mamie bardzo się spodobała, a ja oczywiście stwierdziłam, że dla Niej też taką zrobię. ale, jak wszystko u mnie, pomysł musiał nabrać mocy urzędowej ;) do zmobilizowania sił niewątpliwie przyczyniły się niedawne urodziny Mamy. zdążyłam na ostatnią chwilę!
w Mamy ręce trafiła broszka wypleciona z koralików miyuki delica 11/o w kolorze duracoat opaque crocus oraz toho - 8/o metalic iris purple, 11/o copper-lined crystal i 15/o inside-color rainbow rosaline/opaque purple lined, zaś centrum kwiatu stanowi 8-milimetrowa kuleczka hematytu platerowanego na kolor starego złota. wielkość broszki w najszerszym miejscu to ok 7cm.






a ponieważ broszka jest, jakby nie patrzeć, niemal cała fioletowa, to po raz kolejny postanowiłam przyłączyć się do zabawy, którą organizuje Danka KLIK


zgodnie z zasadami zabawy powinnam wspomnieć o swoich refleksjach na temat fioletu. jeśli jesteście tu ze mną jakiś czas, to wiecie zapewne, że fiolet U-WIEL-BIAM! jest to absolutnie mój kolorystyczny faworyt, zarówno w ubiorze (ale nie ubieram się w fiolet od stóp do głów, zachowuję jakikolwiek umiar :P), dodatkach, biżuterii, lakierach na paznokciach itd... kiedyś nawet usłyszałam, że u mnie adwent trwa cały rok :P no ale... jak tu nie lubić fioletu? ;)

środa, 20 sierpnia 2014

pierwszy podmuch jesieni

nie wiem, jak u Was, ale u mnie warunki atmosferyczne (zimny wiatr i tylko 16 stopni, mimo całkiem słonecznej aury) jednoznacznie sugerują, że jesień się zbliża. i też właśnie o jesieni pomyślałam, widząc koraliki Pip, jakie otrzymałam od Preciosy, a konkretniej - o jesiennych kwiatach :) w efekcie powstały poniższe kolczyki.
do ich wykonania użyłam 14-milimetrowych szklanych pereł, koralików toho 11/o pfg starlight oraz 15/o higher-metallic amethyst, a także oczywiście czeskich koralików Pip, które utworzyły dwa rządki płatków. średnica kwiatów wynosi 3cm, a długość razem z biglem to 4cm.





kolczyki zgłaszam na wyzwanie Kreatywnego Kufra, którego tematem jest foto inspiracja kwiatem rudbekii :)


środa, 9 kwietnia 2014

wiosna w pełnym rozkwicie

już za chwileczkę, już za momencik będziemy mogli cieszyć się prawdziwie wiosennymi kwiatami. u mnie ten moment nastał już jakiś czas temu, wszystko za sprawą Diany - wielkiej wielbicielki dzwoneczków. jakiś czas temu trafiły do Diany te kolczyki i niemal natychmiast nowej właścicielce zamarzyła się kolejna wersja dzwoneczków. tym razem miały być po dwie fioletowe sztuki, zawieszone na łańcuszkach. zaproponowałam to, co chodziło mi po głowie już od dawna - dzwoneczki cieniowane, myślę, że wyszło to całkiem efektownie :)
kwiatki wyplotłam z koralików w rozmiarze 11/o, ciemny fiolet to toho sl purple, natomiast jasny fiolet i wersja crystal to preciosa, dzwoneczki mają 15mm wysokości i 18mm szerokości, całkowita długość kolczyków to 7cm.






czwartek, 27 lutego 2014

dzwoneczki nieco magiczne

gdy udało mi się wykonać pierwsze takie dzwoneczki, jasnym dla mnie się stało, że muszę zrobić takie kolczyki tylko i wyłącznie dla siebie. problemem był dla mnie kolor - nic z moich koralikowych zbiorów jakoś mi nie pasowało (ten dylemat chyba nigdy się nie kończy... ;)). rozwiązanie pojawiło się razem z przybyciem Pana Listonosza, przynoszącego mi kolejne koralikowe zakupy :D bowiem wśród tych zakupów były koraliki, które wprost idealnie pasowały do moich wyobrażeń kolejnej pary dzwoneczków. mowa tu o toho treasure w kolorze gold-lustered mystic - koralikach o wielowymiarowej barwie, na pierwszy rzut oka są delikatnie i przejrzyście fioletowe, ale wystarczy nimi lekko poruszyć, by ukazał się amarant, turkus, zieleń... aparat oczywiście "zjadł" mi nieco tego efektu, ale mam nadzieję, że zobaczycie na zdjęciach choć trochę tej magii koloru, którą na żywo widzą moje oczy :) w centrum kielichów znajdują się oliwki fire polish w kolorze crystal vitrail, a do wykończenia dzwoneczków użyłam dosłownie kilkanaście sztuk toho 15/o nickel. rozpiętość kwiatków wynosi ok. 20mm, wysokość 18mm, a ich całkowita długość z biglem to 35mm.







kolczyki zgłaszam do wyzwania w Kreatywnym Kufrze, którego tematem jest foto inspiracja zdjęciem śnieżnika, autorstwa Mró


piątek, 7 lutego 2014

metaliczne dzwoneczki

w poprzednim wpisie zapowiadałam, że kolejny post będzie zimowy, jednak aura od kilku dni panująca za oknem (słoneczko i +5 stopni w cieniu) skutecznie stłumiła zimową wenę, której absolutnie nie mam zamiaru z powrotem przywoływać :D zdecydowałam się więc na całkiem wiosenne klimaty, czyli kwiatuszki (choć akurat tym razem ich kolor zbyt wiosenny nie jest ;). do ich powstania nieświadomie przyczyniła się Gosia, która jakiś czas temu, na koralikowej grupie na fb, szukała tutoriala na dzwoneczki zobaczone gdzieś w sieci. a że mnie także zauroczyły, to chwilę się zastanowiłam nad sposobem ich wykonania, po czym przystąpiłam do dzieła. mój tok rozumowania okazał się właściwy ;) dzwoneczki wcale nie okazały się takie trudne i mozolne do wykonania, jak większość dziewczyn przypuszczała. i dwie godziny później miałam już swoją wersję dzwoneczków. 
wyplotłam je z toho treasure w kolorze amethyst gun metal, u dołu dzwoneczków umieściłam 4-milimetrowe kuleczki tęczowego hematytu. kwiatki są niewielkie i subtelne - średnica kielichów wynosi 20mm, a ich wysokość to 18mm, długość wraz z biglem 35mm






mam plan na zdecydowanie bardziej wiosenną wersję kolorystyczną, ale - jak to zwykle u mnie bywa - wszystko musi nabrać mocy urzędowej ;)


wtorek, 18 grudnia 2012

w zimowym ogrodzie...

...kwitną sobie lodowe dzwoneczki :)
wyplotłam je z czeskich koralików wielkości 2,7mm


u dołu dzwoneczków kołyszą się na łańcuszkach kryształki 4mm fp w kolorze crystal/vitrail - pięknie mienią się wszystkimi kolorami tęczy


całkowita długość kolczyków to 6cm


zdjęć narobiłam mnóstwo, ale z żadnego nie jestem zadowolona :/ ech, te koraliki, tak się błyszczą, że aż aparat nie może na to patrzeć :D


a na koniec "pochwalę się", że w ostatnich dniach grono moich obserwatorów dobiło do sztuk 200 :)) niezmiernie mnie to cieszy i z tej radości chyba zorganizuję dla Was candy ;) co Wy na to?



poniedziałek, 29 października 2012

winter is coming...

czy tylko ja niecierpliwie czekam na kolejny sezon "gry o tron"? ;) ale w związku z tym, że zima naprawdę nadchodzi (dzisiaj o godz. 7 rano mój termometr wskazywał -6 stopni) - kolejne przytulne zamotki wykonane z mięciutkich włóczek akrylowych :)

pozytywny w kolorach, jakże by inaczej, oczywiście tęczy





z broszką przypominającą dalię - do ukrycia zapięcia i zwyczajnie do ozdoby :)

i spokojniejszy w przeróżnych odcieniach niebieskiego





również z kwiatową brochą :)

a u Was mroźno dzisiaj...?

wtorek, 17 lipca 2012

wianek z piwoniami

dzisiaj coś, czego jeszcze u mnie nie było... jakiś czas temu zafascynowana papierową wikliną wyplotłam swój pierwszy koszyk. był dość koślawy, ale technika mi się spodobała i wciągnęłam się w kręcenie gazetowych rurek. gdy miałam ich już całkiem sporo... fascynacja mi minęła :D rurek jednak nie wyrzuciłam, leżały sobie tylko zapomniane, leżały, leżały i leżały... przeleżały ze dwa lata. aż na blogu Justyny zobaczyłam Jej urocze wianuszki, był też bardzo prosty tutorial jak taki wianek sobie "ukręcić". niemal natychmiast odkopałam swoje papierowe rurki i powstał taki wianuszek


pomalowałam go emulsją pozostałą po remoncie łazienki :) w rzeczywistości jest bardziej błękitna, niż na zdjęciach, ale aparat uparł się - albo pokazujemy niemal biały wianek i kwiaty w ich naturalnym kolorze, albo wianek błękitny i kwiaty w odcieniach radioaktywnej ultramaryny. negocjacje i majstrowanie w ustawieniach nie pomogły :/


papierowe piwonie powstały z fioletowych serwetek i resztek bibuły, która pałętała się u mnie od czasów szkoły podstawowej :D (wstyd przyznać, bo podstawówkę skończyłam już "naście" lat temu)


i na ścianie :) 
wianek ma 25cm średnicy i coś czuję, że to nie ostatni... zostało mi jeszcze całkiem sporo rurek ;)