Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolczyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolczyki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 sierpnia 2017

wymianka warszawska cz. 2

nie mam pojęcia, jak to się stało, że ostatniego posta dodałam równo rok temu... żebym jeszcze od tego czasu nic nie koralikowała, nie szydełkowała, nie tworzyła... ale nie! niemal codziennie coś tam sobie dziubię, tylko jakoś brak jest motywacji, żeby to obfocić, wrzucić na bloga... zresztą po obserwowanych blogach widzę podobne zmęczenie materiału i coraz rzadziej pojawiające się posty,  a część osób pewnie na stałe przeniosła się na fb. no cóż, panta rhei ;)

przechodząc w końcu do rzeczy - przy okazji ubiegłorocznego, warszawskiego zlotu z dziewczynami z wizażu, prócz tradycyjnej wymianki, z Basią zrobiłyśmy sobie wymiankę prywatną. mi dostała się paczuszka z dobrociami z Preciosy, natomiast Basia jakiś czas wcześniej wysłała do mnie całkiem spore migdały swarovskiego i zostawiła całkowitą dowolność w sposobie i kolorystyce ich oplecenia koralikami (no, prawie - "byle nie czerwony!" ;)). i jak bardzo lubię w kryształach efekt AB, tak nigdy nie wiem w co ten efekt ubrać... kryształy Basi miały w sobie więcej ciepłych błysków, więc finalnie postawiłam na (pasujące moim zdaniem do wszystkiego ;)) koraliki toho w kolorze metallic amethyst  gun  metal  oraz  nawiązujące  barwą  do  kryształów  -  koraliki  z  kwadratowym otworem z preciosy. właścicielka tak odświeżonego kompletu była chyba całkiem zadowolona... :)






niedziela, 14 sierpnia 2016

wymianka warszawska

tak, jak zapowiadałam w poprzednim poście - po raz kolejny spotkałam się z dziewczynami z wizażowego wątku. w lipcu zleciałyśmy się na sabat do stolicy, a jednym z głównych punktów naszego spotkania była tradycyjnie wymianka. 
tym razem ponownie postawiłam na mini-komplet. wielokolorowe rivoli i kroplę oplotłam koralikami toho 15/o i 11/o w kolorze silver-lined teal w towarzystwie niewielkiej ilości koloru nickel. w efekcie powstały niewielkie kolczyki oraz naszyjnik, który zawiesiłam na drobnym łańcuszku kulkowym






zawsze myślę, że moje wymianki wypadną biednie przy wymiankach reszty dziewczyn. to chyba kwestia wielkości - cóż, jako jedyna zawsze mam jakąś biżuterię i wymianka wraz z opakowaniem mieści mi się swobodnie w torebce ;) więc żeby było mniej biednie, dorobiłam jeszcze bransoletkę-mgiełkę, w nić monofilową wszydełkowałam czeskie koraliki w odcieniach niebieskości i zieleni


owe prezenty trafiły do Basi, która była chyba całkiem zadowolona, bo do końca naszego pobytu w stolicy się w nie stroiła, ale... to niejedyne precjoza, które trafiły w Basi ręce. to jednak temat na kolejnego posta ;)



sobota, 9 kwietnia 2016

wymianka wrocławska

nie mam pojęcia jak to możliwe, że nie było mnie tu tak długo. a tym bardziej w głowie nie mieści mi się fakt, że nie pokazywałam jeszcze zdjęć z wymianki, którą zorganizowałyśmy sobie z dziewczynami z wizażu na kolejnym spotkaniu, które miało miejsce na przełomie lipca i sierpnia... moja wymianka wyglądała niestety dość skromnie, bo na wyjazd zdecydowałam się praktycznie w ostatniej chwili. zdjęcia są autorstwa mojej wylosowanki - Agaty, bo tym razem naprawdę przeszłam samą siebie - ostatnie nitki ucinałam w trakcie pakowania bagażu, w czasie godziny, jaką miałam od wyjścia z pracy, do wyjścia z domu na pociąg ;)
Agacie dostała się broszka z fioletowej organzy. centrum kwiatka stanowi rivoli 10mm w kolorze crystal, oplecione koralikami toho w kolorach pfg aluminium, silver-lined purple oraz 11/o toho takumi w po prostu bossssskim kolorze silver-lined dragonfruit


do kompletu powstały kolczyki w tych samych kolorach, jednak w nieco większym wymiarze i z większym kryształkiem, o ile mnie pamięć nie myli - użyłam rivoli 14mm


moja wylosowanka chyba była całkiem zadowolona, bo na następnym naszym sabacie, tym razem krakowskim, występowała w owych kolczykach. zdjęcia z wymianki, która odbyła się tamże, mam zamiar pokazać... niebawem ;)



niedziela, 27 września 2015

cieniowańce

...czyli cieniowane indiańce :) pomysł, by wypleść kolczyki z frędzlami z koralików w rozmiarze 15/o, zrodził się, gdy tylko owe koraliki poznałam, czyli - jak zapewne się domyślacie - dość dawno :D plan zaczął nabierać realnych kształtów już jakiś czas temu, ale pękające koraliki skutecznie mnie zniechęcały do kontynuowania prac. w końcu jednak zmieniłam "nieco" pierwotny pomysł (m. in. zrezygnowałam z idealnie pasujących kolorystycznie koralików 15/o od preciosy, ponieważ mają mniejsze dziurki, a mnie przerastało nawlekanie igły w tymże samym rozmiarze ;) ), no i w końcu są!
do wykonania kolczyków użyłam koralików toho 15/o w kolorach opaque jet, navy blue, cornflower, turquoise, mint green, sour apple i dandelion. najdłuższy frędzelek ma 5,8cm, a całość zawieszona na biglach ze stali chirurgicznej to nieco ponad 9cm.





kolczyki zgłaszam na indiańskie wyzwanie w Szufladzie


poniedziałek, 29 czerwca 2015

a się pochwalę!

coś nie bardzo udaje mi się dotrzymać własnego postanowienia o regularnym dodawaniu postów. i to bynajmniej nie dlatego, że nic nie tworzę! koralikuję cały czas, ale ostatnio wszystko, czego się chwytam, jest dość pracochłonne. każdy na pewno wie, czym kończy się robienie kilku czasochłonnych prac jednocześnie ;) dziś więc będzie post chwalipięcki, w którym pokażę łupy, jakie trafiły w moje ręce... ale nie tylko!

moja najnowsza zdobycz, to wygrana w candy u absolutnej przodowniczki pracy :D czyli Joli. nagrodą była przecudnej urody tildowa anielinka z sercem




niespodziewanie w paczce znalazłam jeszcze urocze serduszko, które stało się ozdobą mojego łóżka



duuużo wcześniej, bo jeszcze w lutym, udało mi się wreszcie dotrzeć na zlot organizowany przez (i dla) dziewczyn z jednego z wątków pewnego znanego forum ;) bardzo żałuję, że nie było mnie na dwóch wcześniejszych spotkaniach, a gdybym nie dotarła do Torunia, od którego dzieli mnie zaledwie 60km, to byłby już prawdziwy wstyd ;) punktem kulminacyjnym naszego zlotu była wymianka. dodatkowego smaczku dodawał fakt, że losowanie wymiankowej pary odbywało się dopiero na miejscu. prezenty więc musiały być uniwersalne, bo żadna z nas nie wiedziała, do kogo trafią.
mnie wylosowała Danusia, która przygotowała komplet podkładek


oraz sympatyczną czarownicę na miotle (jakaś sugestia? ;))


fiolety to u nas na wątku zdecydowanie kolor uniwersalny! :D

ja za to wylosowałam... Danusię :D wyszła nam więc całkiem osobista wymianka :) wybaczcie jakoś zdjęć, zostawianie tego na ostatnią chwilę i w efekcie focenie na 20 minut przed wyjściem na pociąg, w lutym, o godzinie 7 rano, to jednak nie był najlepszy z moich pomysłów ;)

do Danusi trafiły kolczyki świderki w fioletach, szarościach i srebrze


broszka z rozetką


oraz nanoserduszko


(gdyby ktoś z Was chciał wykonać serduszko nieco większe, to przypominam, że tutorial na nie znajdziecie w TYM poście)

i jeszcze wszystkie drobiazgi w rękach jednej z dziewczyn, która chciała je sobie chyba przywłaszczyć ;) (pozdrawiam, Mireczko :D)



kolejne spotkanie z moimi dziewczynami już za miesiąc, tym razem we Wrocławiu... już się nie mogę doczekać!

środa, 20 maja 2015

lilakowe koronki

przechadzając się po Waszych blogach oraz odwiedzając moje ulubione grupy na fb, stwierdzam, że nie tylko mnie dopadła twórcza stagnacja ;) adhd rąk jednak daje o sobie znać :D na pierwszy ogień, żeby trochę się twórczo rozruszać, poszło coś niezbyt skomplikowanego, czyli rivoli. 
12-milimetrowy kryształek w kolorze rosaline oplotłam w toho 15/o i 11/o higher-metallic amethyst oraz 11/o w cudnym odcieniu permanent finish-galvanized lilac. plecki kryształków tradycyjnie całkowicie zakryłam koralikami.
średnica elementu ozdobnego wynosi 35mm, a całkowita długość wraz z angielskimi biglami to niemal 55mm.





niedziela, 7 grudnia 2014

leśne błyskotki

gdy dziewczyny z pracy poprosiły mnie, bym przyniosła do pooglądania coś ze swoich wytworów, pomyślałam, że zrobię poglądowo też coś prostego, bo przecież nie każdy lubi w biżuterii tyle bogactwa i błysku, które można u mnie zobaczyć ;) cóż, chciałam stworzyć coś prostszego i skromnego... a wyszło jak zawsze :D

w centrum kolczyków znajdują się 10-milimetrowe kuleczki platerowanych hematytów. oplotłam je koralikami w rozmiarach 15/o i 11/o w kolorze metallic iris green-brown oraz 11/o galvanized green silver, a także kryształkami fire polish 3mm iris green. średnica kolczyków wynosi 22mm, a całość wraz z angielskimi biglami ze stali chirurgicznej ma niemal 40mm długości






mimo, że nie udało mi się stworzyć nic skromniejszego, to kolczyki te znalazły już nową właścicielkę (i to z samej "góry" ;)) i powstanie dla nich do kompletu coś jeszcze, czego u mnie do tej pory nie było.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

błyszczące okruszki

macie czasami tak, że nagle przychodzi pomysł i trzeba rzucić wszystko, by zacząć realizować właśnie tę wizję? ja tak mam często i to na ogół  w momencie, gdy... nie mam wszystkich potrzebnych materiałów ;) tak było i tym razem, pewnego wieczoru naszła mnie myśl, by może tak jakieś sztyfciki z rivoli...? problem polegał na tym, że nie miałam żadnych sztyftów przeznaczonych do rivoli właśnie :D ale pomysłu nie porzuciłam, a jako że potrzeba matką wynalazku, to od razu po wykombinowaniu jak sobie poradzić z rivoli i tradycyjnymi sztyftami, machnęłam trzy pary :))

pierwsza, najmniejsza para kryształkowych okruszków, to rivoli 8mm w kolorze vitrail medium (nadal uwielbiam!), otoczona przez toho 15/o w kolorze nickel oraz 11/o silver-lined grass green i galvanized green silver. średnica kolczyków wynosi 16mm. w ostatnim czasie są to moi zdecydowani ulubieńcy :)




para druga powstała z rivoli 10mm w kolorze denim blue, które oplotłam 15/o metallic cosmos i silver-lined lt sapphire oraz błękitną preciosą w rozmiarze 12/o. średnica tych okruszków to 18mm




i trzecia, póki co ostatnia para - z rivoli 10mm w kolorze, którego nazwy nie pamiętam ;) w towarzystwie toho 15/o metallic iris purple oraz bursztynowej preciosy w rozmiarach 11/o i 15/o




i na koniec zdjęcie grupowe




mam nadzieję, że jeszcze Was nie zanudziłam tymi wszystkimi błyskotkami, jakie pokazuję w ostatnim czasie, bo... mam jeszcze coś w zanadrzu :D

niedziela, 9 listopada 2014

smocze druzy

dziś nadal pozostanę w tematyce błyskotek, ale tym razem będzie to zupełnie inny błysk, niż ten, jaki sobą prezentują kryształki. a mowa tu o syntetycznych, cudnie mieniących się druzach, które dostały mi się od Basi
owe druzy, które niesamowicie migoczą granatem, fioletem i amarantem, obszyłam koralikami toho 15/o i 11/o amethyst gun metal oraz toho takumi 11/o w kolorze silver-lined dragonfruit, które z miejsca skradły moje serce; bajeczny kolor, bardzo bym sobie takiego życzyła w rozmiarze 15/o ;) tył kolczyków stanowi sztuczna fioletowa skórka. całość ma nieco ponad 25mm średnicy, a długość z biglami ze stali chirurgicznej to 45mm.






 a niebawem... powrócę do kryształków ;)


niedziela, 26 października 2014

szmaragdowo-złoty twister

przy okazji bardzo błyszczącego posta uprzedzałam, że to nie koniec błyskotek i nadal to podtrzymuję. dzisiejsze kolczyki także nie będą ostatnim objawem mojego błyskotkowego natchnienia ;) postanowiłam wrócić do spiralnego wzorku, który pokazywałam już w TYCH kolczykach.
tym razem sięgnęłam po 18-milimetrowe rivoli w kolorze emerald, oplotłam je koralikami toho w rozmiarach 15/o i 11/o w kolorach pfg stralight oraz silver-lined teal. plecki kryształów również całkowicie zakoralikowałam, ale poszłam na łatwiznę i nie stworzyłam na nich żadnego skomplikowanego wzoru ;)
średnica plecionego elementu wynosi 25mm, a całkowita długość kolczyków wraz z biglami angielskimi to 43mm







na koniec przypominam, że zostało jeszcze tylko kilka chwil, by wziąć udział w moim candy >KLIK< ;)