Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosowe metamorfozy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosowe metamorfozy. Pokaż wszystkie posty

100 post + rok pielęgnacji włosów + aktualizacja włosowa - włosy w lipcu.

Mamy 100 post, mamy pierwszą rocznicę mojej świadomej pielęgnacji, rok odkąd założyłam bloga i lipcową aktualizację włosową. Nie mogę uwierzyć, że to już rok minął, odkąd taplam się w olejach, nakładam przeróżne maseczki, a co najważniejsze - obserwuję je i znoszę ich humory.
Zacznę od aktualizacji włosowej, dawno jej nie było, ponieważ upały nie sprzyjały stylizowaniu ich na włosy, które się kręcą. Zazwyczaj czekałam aż wyschną, związywałam w koczek i tak chodziłam przez dwa-trzy dni. Myłam i od nowa. Na urodziny dostałam maskę Biovaxa - Naturalne Oleje i postanowiłam zobaczyć czy moje włosy pamiętają jak to jest się kręcić :D

Podsumowując co używałam przez ostatnie miesiące:
  • MYCIE:
Babydream - moje włosy go uwielbiają, po prostu :D
Barwa ziołowa - do oczyszczenia co cztery mycia.
BingoSpa, maska drożdżowa - dobrze myje, moje włosy ją lubią.
  • ODŻYWKA:
Garnier, AiK - u mnie spisuje się genialnie.
Timotei, wymarzona objętość - zwykła odżywka, strasznie niewydajna.
Isana kremowa - całkiem przyjemna odżywka, pisałam o niej.
  • MASKA:
Malwa, Studio Gloria - zwykła maska, skład przeciętny, fajna do tuningowania.
Biovax, Suche i zniszczone - dobiła dna, przyzwoita maska, jednak bez efektu "wow".
Biovax, Naturalne oleje - jedno użycie = jestem zakochana :D
BingoSpa, maska drożdżowa - bardziej jak odżywka, niż maska.
  • ODŻYWKI B/S, STYLIZACJA:
Joanna Naturia miód+cytryna - przyjemna, ułatwia rozczesywanie i stylizację
Joanna, z apteczki babuni mleko+miód - jak wyżej, stosuję je naprzemiennie.
Jedwab w płynie, Green Pharmacy - tyle tam jedwabiu, ze aż wcale, ale przyjemny w zabezpieczaniu.
Marion, Kuracja arganowa - męczę go i męczę i nigdy nie wymęczę :D
Natura silk, jedwab - mój ulubiony.
  •  PŁUKANKA:
lniana - dobrze nawilża włosy i je ujarzmia.
z nafty kosmetycznej - działa mniej więcej jak silikon, czyli otula włosy filmem ochronnym zachowując miękkość i puszystość. :)
  • WCIERKI:
Robiłam kilka podejść do Joanny Rzepy, ale straciłam chęć wcierania czegokolwiek. Włosy sobie rosną, widzę ich przyrost, dlatego nie przejmuję się długością, a powinnam. :D
  • PÓŁPRODUKTY:
Pomijając gotowe maski, lubię dodać raz na dwa tygodnie jogurtu, miodu, rycyny czy gliceryny, oprócz tego intensywnie olejuje włosy.
  • OLEJE
olej z pestek winogron - zrobiłam od niego długą przerwę testując inne oleje, ale jest świetny i niezastąpiony przy moich włosach.
oliwa z oliwek - dosyć ciężka, ale też zostawia po sobie miłe efekty.
olej lniany - dobry nawilżacz.
olej z orzechów archadiowych - zostawiał po sobie intensywny zapach, którego nie lubię. nie robił nic szczególnego z włosami.

Mimo, że moje włosomaniactwo trwa rok nie znam moich włosów na tyle, aby im dogodzić. Chęci opadają szczególnie kiedy słyszę, że "mam takie suche kłaki". To strasznie przykre, szczególnie kiedy pomyślę, ile wkładam w nie pieniędzy. Mimo wszystko to sprawia mi dużą przyjemność i nie umiem już wytrzeć ręcznikiem włosów czy myć ich w gorącej wodzie. :) Broń Boże rozczesywać na sucho! :O

Pielęgnację minimalizuję do minimum, idzie mi całkiem nieźle :D


A na to czekałam najdłużej...  Podsumowanie rocznej pielęgnacji:

  

Nie mówię już o kolorze, bo to kwestia sporna, ale chyba bardzo dokładnie zobrazowana jest ich kondycja na obu zdjęciach? :) Pierwsze zdjęcie - popalone prostownicą i lokówką, umyte oczyszczającym szamponem, kiedy to wszystkie silikony znikły i ich faktyczny stan wyszedł na wierzch. Drugie zdjęcie - odżywione i nawilżone szczęśliwe włosy! :D
To co, dziewczyny? Warto dbać o włosy, czy jednak nie? :)

Włosy w maju; aktualizacja

Koniec maja, więc postanowiłam do was przyjść z aktualizacją włosową. Ostatnio takowa pojawiła się dość dawno bo w marcu. W kwietniu pokazałam wam tylko jak układają mi się loki po wizycie od fryzjera. Przyznam, że słabo. Dzień dzisiejszy jest pierwszym dniem od tego czasu, kiedy mam "co pokazać". :D Bardzo dużo działo się w moim włosomaniactwie przez ostatnie dwa miesiące.



Czym myję włosy?
W mojej pielęgnacji głównie dominował balsam do ciała Equilibry bez SLS. Do oczyszczania używam barwy ziołowej. Co innego? Spróbowałam mycia odżywką - Isaną i włosy się bardzo z tą metodą polubiły. Zawsze miałam jakieś obawy co do tego. 

Czym odżywiam?
Używam olei do metody OMO; słonecznikowego, lnianego, z pestek winogron i z prażonych (?) orzechów . Jako odżywki zdarzyło użyć mi się Alterrę i balsam z Green Pharmacy, ale zdecydowanie najczęściej towarzyszyła mi Isana kremowa. Jako maski to w dalszym ciągu używam L'Biotici do włosów suchych i zniszczonych, Glorię do suchych i zniszczonych i BingoSpa drożdżową. Lubiłam bawić się także w mieszanki, czyli ulepszanie glorii kroplami gliceryny czy jajkiem. 

Czym płukam? 
Oczywiście każde mycie włosów kończy się płukaniem w zimnej wodzie, poza tym starałam się zaparzać siemienie lniane i tą miksturką polewać włosy. 

Czym wzmacniam?
Miałam strasznego lenia, próbowałam podejść do wcierki Joanna Rzepa, ale brak mi było systematyczności. Staram się wrócić do Seboradinu, który robił cuda z porostem. Na długość przesadnie nie narzekam, ale nadal się rozdwajają, czego nie mogę opanować. 

Czym stylizuję?
Głównie są to odżywki do spłukiwania typu Joanna Naturia miód i cytryna czy Joanna, balsam do włósów z miodem i mlekiem. Kupiłam piankę, użyłam, efekt był straszny więc zrezygnowałam. Żel z siemienia jak dla mnie jest zbyt uciążliwy do zrobienia, więc wolę kupić gotowca za 3 zł :D 

Czym zabezpieczam?
 Głównie jest to jedwab z Natura silku. Mój absolutny KWC, chociaż przewinął się gdzieś w porywach także "olejek arganowy" z Mariona.

Raczej wielkich rewolucji nie robię, po prostu trzymam się planu i staram się kończyć po kolei zaczęte buteleczki. Bo 5 otwartych odżywek, masek itd. jest dobrym sposobem ale nie na dłuższą metę, bo domownicy zaczynają się denerwować, że wszędzie moje maski latają :D


Tak wygląda efekt po dwóch miesiącach pielęgnacji. Wyprostowałam je kilka razy. Bardzo bardzo nie podoba mi się mój naturalny kolor, w wakacje biorę się za farbowanie. 
Rudy czy ciemny brąz? :D
PS: Notka z niespodzianką już się szykuje, żeby nie było, że rzucam słowa na wiatr.

Wizyta u fryzjera... :)

  Wizyta u fryzjera jest dla mnie zawsze emocjonującym wydarzeniem. Ze strachem siadam na fotelu bojąc się o moje włosy. :D To jest obsesja, ale w krótkich wyglądam naprawdę niekorzystnie więc muszę uważać z długością. Pewnie znacie to uczucie, kiedy mówicie 2 cm, które w oczach fryzjera wyglądają trochę inaczej. 

Na szczęście od dwóch wizyt chodzę do fryzjera, który rozumie moje oczekiwania, wie, ile pocieniować i jak to zrobić, abym nie wyglądała jak porażona prądem. :D To co ostatecznie się stało? 


Tutaj włosy są wyprostowane, bo to właśnie na wyprostowanych fryzjer dokonuje ostatecznych poprawek. Jak się pokręcą? :) Okaże się niżej! :D I od razu mówię: nie, koloru nie zmieniłam. Po prostu to zależy od światła i trybu w jakim robię zdjęcia :)


No niestety nie wygląda to tak pięknie jak w marcu, ponieważ przez wyprostowanie straciły swoją kondycję. Wczoraj nie miałam czasu, ale dzisiaj nałożę olej i maskę Alterry czy Biowaxu. Potrzebuję reanimacji, a na razie odpuszczę sobie rozpuszczania włosów.. :)

Metoda OMO + Jak układać włosy kręcone?

 Po ostatnim włosowym wpisie to właśnie o metodę OMO i o to, jak układam włosy było najwięcej pytań. Metodę OMO stosuję po swojemu, ze względu na to, że nie mam aż tyle czasu aby każdego wieczoru wypełniać te "przykazania".
Zacznijmy od początku! :)

Na czym polega?
Metoda OMO polega na tym, że cały zabieg dzielimy na trzy części. Pierwsze O - odżywianie, M - mycie, O - odżywianie. Dlaczego tak? Pierwsze O ma za zadanie zabezpieczyć włosy przed kontaktem z detergentem. Zmniejsza to wysuszenie włosów wrażliwych na szampon, a także dodatkowo regeneruje włosy.

Jak to wygląda u mnie?
O - u mnie jest to najczęściej olej, dla włosów skłonnych do obciążeń może być maska czy po prostu odżywka.
M - szamponem zmywam olej, myję tylko skórę głowy, pianę przesuwam po długości, gdzie znajduje się wcześniej nałożona odżywka/maska/olej
O - niezbędna w mojej pielęgnacji odżywka czy maska.

Z tej metody korzystam od sierpnia, czyli od początku włosomaniactwa. Moje włosy zdecydowanie zyskały na niej i są odżywione.



A teraz odpowiedź na pytanie, które padło najczęściej.
JAK UKŁADAM WŁOSY?
To nie jest żadna filozofia, mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiecie :D Po myciu nie rozczesuję ich, bo od razu skręt maleje i puszą się. Moim jedynym grzebieniem są palce :D Osuszam je bawełnianą koszulką (ROBIĘ PLOPPING :)) i zaczynam działać. Zaczynam od nałożenia jedwabiu z Natura silk na długość, o którym pisałam TUTAJ. Następnie biorę odżywki b/s z Joanny - miód+cytryna, mleko+miód. I wsmarowuję w nie dość sporo odżywki do połowy głowy (tutaj akurat linią tą jest kanapa :D) Duszę je od dołu, aby uzyskać skręt.  Można spróbować ugniatanie z głową w dół aby uzyskać trochę objętości. Ja tego nie robię, ponieważ włosów i tak mam nienaturalnie dużo czego z tyłu nie widać. Po tym zabiegu włosy wyglądają tak:



Długo schną, można pomóc im suszarką z dyfuzorem. Ja staram się nie machać zbytnio głową do czasu aż będą sztywne. Idę spać nie zważając totalnie na to, co mam na głowie. Rano wszystko się odmieni :D Przez noc ta sztywność, która towarzyszyła nam dotychczas powinna puścić. Jeśli nie, wystarczy gnieść je ręką i prosze bardzo! :D
Jeśli to nie zadziała, można zawijać spiralki na palec kiedy będą mokre i siedzieć nieruchomo aż do wyschnięcia. Nie dziwcie się, też rak robiłam! :D 
PS: Uważajcie na wilgotną poduszkę :c wtedy, zamiast pięknie ułożonych loczków będą smętne fale, ponieważ włosy zamiast tylko puścić sztywność także się spuszą.
PS2: Myślę, że w tym zabiegu pomogła mi także płukanka z siemienia lnianego. POLECAM! :D
 


Być może już to wiecie, ale po prostu to jest mój sposób. Do żelu lnianego nie jestem przekonana, bo raz wychodzi mi zbyt rzadki, potem za gęsty a na koniec spalę garnek :D 
Jeśli macie jakieś pytania - walcie śmiało. Rozumiem, że nie wszystkie włosy są tak podatne jak moje na kręcenie.  

Swoją drogą, kiedy teraz patrzę na włosy sprzed połowy roku to jest niesamowite uczucie. Jak wiele dało mi włosomaniactwo, a to dopiero połowa drogi! :D

Włosy w marcu + plan pielęgnacyjny.

  Korzystając z wolnej okazji postanowiłam ułożyć włosy w sposób, który by mnie satysfakcjonował. Mam z tym ogromny problem ze względu na pogodę, a okres świąteczny okazał się być idealny do tego. Ale po kolei!:D Podsumowania pielęgnacji miesięcznej już dawno nie było.
Myję tylko metodą OMO.

MYCIE:
1) Babydream, szampon dla dzieci. - Nie trzeba wiele mówić, jest świetny. 
2) Garnier, Olejek z awokado i masło karite. - Zwyczajny szampon, który w połączeniu z metodą kubeczkową pięknie się pieni i dobrze oczyszcza. Zmywa wszelakie oleje i inne tego typu mazidełka.
3) Garnier, Olejek arganowy i żurawina. - Całkiem okej, moim zdaniem od wyżej wymienionego różni się tylko zapachem.

ODŻYWIANIE:
 1) Alterra, granat i aloes. - Niezastąpiona kiedy potrzebuję porządnego nawilżenia. W tej kwestii nie ma jej równych.
2) Elfa, Green Pharmacy, Balsam przeciw wypadaniu włosów z olejkiem łopianowym. - Świetna odżywka, nakładam na skalp. W żadnym przypadku nie obciąża włosów. :)
3) Garnier, Olejek awokado i masło karite. - Niezastąpiona, nawilża ale i jak dla mnie idealnie obciąża włosy.
4) Garnier, Siła 5 roślin. - Używam do pierwszego O, kiedy nie mam czasu aby nałożyć olej. Nie lubię jej zapachu, ale poza tym potrafi doprowadzić włosy do porządku.
5) Biowax do włosów suchych i zniszczonych - Świetna maska, nie obciąża a genialnie odżywia.

STYLIZACJA:
1) Natura Silk, jedwab do włosów - Niezbędnik.
2) Joanna, Naturia, cytryna i miód - Lekka odżywka bez spłukiwania za śmiesznie niską cenę. Jest to moje drugie opakowanie jednak wcześniej myślałam, że jest to odżywka do spłukiwania :D
3) Joanna, Z apteczki babuni, mleko i miód. - Podobnie jak wyżej, kupiona z przeznaczeniem okiełznania kręciołków. radzi sobie świetnie.

WCIERKI I PŁUKANKI:
1) Seboradin Lotion Niger - Najlepszy w kwestii przyspieszania wzrostu.
2) Kozieradka - Najgorsze co mnie spotkało :D
3) Płukanka z siemienia lnianego - Zakochałam się! Z pewnością o tym napiszę.

OLEJE I PÓŁPRODUKTY:
1) Gliceryna - mój półprodukt numer jeden! :) 
2) Olej lniany
3) Olej słonecznikowy
4) Oliwa z oliwek
5) Olej rycynowy
6) Miód, majonez, jajka
7) Balsam do ciała ISANY :)



A teraz najbardziej przejmująca część dla mnie :D 

PORÓWNANIE Z GRUDNIA :)
GRUDZIEŃ - MARZEC

Z 56 ówczesnych centymetrów teraz jest 63 :) 7 cm w trzy miesiące. 9 kwietnia idę do fryzjera ze względu na niesamowicie porozdwajane końcówki. ;C Chciałam jeszcze zwrócić uwagę, że są to włosy po przespanej nocy! :D Byłam w szoku że nie miałam siana :D Widzicie różnicę? :)

Tygodniowa pielęgnacja 1.02-9.02

Tak jak wiosną czy latem mogę myć co trzy-cztery dni tak zimą czy jesienią muszę być codziennie lub co drugi dzień. Deszczowe i śnieżne dni nie sprzyjają wyprostowanej grzywce, która po zmoczeniu niefajnie staje się oklapnięta.

1.02
O: Balsam do ciała Isany, kakao&masło shea + olej słonecznikowy na grzywkę.
M: Babydream.
O: Garnier, Ultra Doux, awokado&masło karite.
B/S: Jedwab, Natursilk
STYLIZACJA: Wellaflex, pianka do włosów
Wcierka: napar z kozieradki
Efekt: Chciałam wypróbować piankę, ale to zdecydowanie był niewypał. Włosy klejące, skręt zdeformowany, ogólnie niezbyt przyjemnie.

2.02
M: Babydream.
O: Garnier, Ultra Doux, awokado&masło karite
B/S: Jedwab, Natursilk
Wcierka: napar z kozieradki
Efekt: Puszyste, mało nawilżone ale miękkie. Nie obciążone.

3.02
Wcierka: napar z kozieradki

4.02
O: Garnier, Ultra Doux, Siła 5 roślin

M: Babydream
O: Alterra z granatem maska+odżywka na godzinę pod czepek
B/S: Joanna, balsam do włosów miód&proteiny mleczne i Jedwab, Natursilk.
Wcierka: napar z kozieradki
Efekt: Pięknie pachną, wspaniała miękkość, czuć, że zostały nawilżone. Grzywka jest niestety obciążona przez kontakt z jedwabiem. :(

5.02
M: Babydream
O: Alterra z granatem odżywka.
B/S: Natursilk
Wcierka: napar z kozieradki
Efekt: Prosta pielęgnacja, a efekty całkiem okej. Ładnie się błyszczą i są nawilżone. Ostatnio straciły trochę witamin przez prostowanie. Alterra im to zrekompensowała, tyle, że czuć obciążenie.

6.02
M: Babydream
O: Alterra z granatem odżywka (końcówki)
B/S: Joanna, balsam do włosów miód&proteiny mleczne i Jedwab, Natursilk
Wcierka: napar z kozieradki
Efekt: Przez wczorajszy efekt obciążenia musiałam myć z dnia na dzień. Koniecznie proszą się o oczyszczenie.  

7.02
Wcierka: napar z kozieradki

8.02
Wcierka: napar z kozieradki

9.02
O: Olej lniany
M: Garnier, szampon olejek arganowy&żurawina
O: Garnier, odżywka, awokado&masło karite.
B/S: Marion, kuracja z olejkiem arganowym.
Wcierka: Napar z kozieradki.


 Przez zimę strasznie rozregulowałam sobie ten zabieg. Jesienią, wiosną czy latem mogłam myć je dwa-trzy razy w tygodniu. Postanawiam: silikony tylko na końcówki (nakładam Jedwab od ucha w dół) Mam nadzieję że się uda :)

Miałam przygotowane podsumowanie miesiąca pielęgnacji, ale myślę, że nie ma sensu, wydaje mi się, że nie urosły zbyt wiele. :) Najgorsze jest zrobić zdjęcie, dlatego przedstawię Wam takie coś, zrobione na szybko, brak skrętu, bo ustaliłam, że nie stylizuję ich, tylko związuje w koczek przez co się prostują :) Zastanawiam się, czy nie lepiej będzie stylizować ich na lekkie fale, niżeli na kręcone. Wtedy muszę je usztywniać, a tego nie lubię. :c

Włosy w grudniu + plan pielęgnacji

  Tak jak mówiłam, od dwóch dni pracuję nad tym postem, przejrzałam wszystkie produkty i dobrnęłam. Pewnie wiele osób nie przeczyta wszystkiego, ale przynajmniej dla mnie jest to dobre podsumowanie miesiąca. Zauważyłam, z jakimi produktami się polubiłam, a które uważam za bubelki. 
  Mój czas lenistwa niestety minął i jutro niestety idę już do szkoły, dlatego idę się uczyć. W końcu muszę kiedyś zacząć :)

Włosy myję co dwa, trzy dni. 

SZAMPONY:
- Facelle, Płyn do higieny intymnej. KUPIĘ
- Babydream, Szampon dla dzieci. KUPIĘ
Dwa powyższe są prawie na wykończeniu, używam ich kiedy mam naolejowany skalp, wtedy jestem pewna, że zostanie dobrze oczyszczony.
- Garnier, Naturalna Pielęgnacja, Kwiat lipy NIE KUPIĘ
Użyłam go raz, miałam taki puch na głowie, że nie mogłam niczym go okiełznać. Zdecydowanie tworzy za dużo piany.
- Joanna, Rzepa, Szampon wzmacniający KUPIĘ
Z pewnością go kupię, recenzji na jego temat nie było, ale mogę śmiało stwierdzić, że nie plącze włosów i użycie odżywki nie jest aż taką koniecznością.

ODŻYWKI D/S:
- Garnier, Naturalna Pielęgnacja, Awokado i Karite KUPIĘ
Zdecydowanie ta odżywka to mój faworyt. Bez problemu potrafi okiełznać moje włosy, puch znika. To moje drugie opakowanie i na pewno nie ostatnie.
- Garnier, Naturalna Pielęgnacja, Drożdże piwne i owoc granatu. NIE WIEM
- Joanna, Naturia, Odżywka z miodem i cytryną. NIE WIEM
Na temat tych dwóch mam dość mieszane uczucia. Raczej nie kupię, chociaż prędzej skłaniam się do Garniera niżeli do Joanny. Ta druga to dla mnie całkowita woda, zdecydowanie za rzadka. Garnier to dla mnie całkowity przeciętniak.

ODŻYWKI B/S:
- Jantar, Mgiełka do włosów. NIE KUPIĘ
Dla mnie totalnie bezużyteczna, a alkohol na drugim miejscu wydaje mi się, że wysuszał włosy. Odkąd przestałam go używać, włosy są w lepszym stanie. Z tego co słyszałam, spisuje się ona pod olej, a jeśli i do tego się nie nada po prostu wyrzucę. 
- Joanna, Z Apteczki Babuni, Balsam do włosów z miodem i cytryną. KUPIĘ
Na moje włosy działa lepiej niż żel lniany i nie mam z nim tyle problemów w przygotowaniu. (Straszna ze mnie kaleka w kuchni) Używam go jakoś od 1,5 tygodnia i jestem zadowolona. 
- żel lniany
Sławetny żel, tak bardzo ceniony wśród kręconowłosych. Z jego przygotowaniem miałam niezłą przygodę. Za pierwszym razem go przypaliłam, garnek też ^^ Drugie podejście wyszło lepiej, ale chyba wciąż za rzadkie. :c

MASKI:
- Alterra, Maska do włosów, Granat i aloes KUPIĘ
 Mam ją od dawna i mi się kończy niestety. Świetne nawilżenie, a do tego piękny zapach w bonusie. Czego chcieć więcej?
- WAX, do zniszczonych. NIE KUPIĘ
Mam od dawna, dawna.  Kupiła mi ją mama z rok temu na moje życzenie. Nie rozumiem teraz jak ktokolwiek mógł mi ją polecić. Chciałam wtedy szybszy przyrost, a co mamy w składzie? Silikony, parabeny i inne ustrojstwa. Użyłam jej raz, a później oczyściłam SLS'ami.
- żółtko, olej rycynowy, oliwa, majonez, Alterra.
Muszę robić częściej takie mieszanki, zdecydowanie to służy moim włosom.
 KOŃCÓWKI:
- Marion, 7 efektów, kuracja z olejkiem arganowym NIE WIEM
Użyłam go trzy razy, dlatego nie mam wyrobionego zdania. Ale jak na razie ładnie wygładza włosy, ze względu na bombę silikonową jaką otrzymujemy nie liczę na polepszenie się stanu włosów.
- Gliss kur, Ultimate repair, fluid na końcówki NIE WIEM
Ciężko wyrobić mi o nim opinię, ponieważ używałam go przed wizytą u fryzjera i miałam wtedy pełno rozdwojonych końcówek jeszcze po przygodzie w prostownicą. 
- olej ryżowy NIE KUPIĘ
Lekki olej, niestety nie ma w sobie silikonów, które w ostatniej fazie pielęgnacji są potrzebne moim włosom. 

PŁUKANKI, WCIERKI:
- Jantar, odżywka do włosów i skóry głowy KUPIĘ
Świetna wcierka, przyśpieszyła porost i mam mnóstwo bejbików.
- herbatka pokrzywowa
Niestety ciężko u mnie z regularnością. Zaparzałam po prostu herbatkę pokrzywową z dwóch torebek. Całość się namoczyła aż to wystygnięcia. Ostatnie płukanie robiłam tymże naparem. Popracuję nad regularnym stosowaniem.

OLEJE:
- zwykła oliwa 
Będę używać, bo jest ona dość gęsta co moim włosom się bardzo podoba.
- olej rycynowy KUPIĘ
 Sławetny olej znowu dał radę. I do masek, i solo sprawuje się świetnie.
- olej ryżowy NIE KUPIĘ
Strasznie lekki, nic nie robił z włosami. Lekkie nawilżenie, ale to nie to czego oczekuję.

PÓŁPRODUKTY:
- żółtko, majonez, 

+ wizyta u fryzjera, która z 60 cm. zrobiła 56 cm.
Zakupiłam nowe produkty w przeciągu tygodnia, a co najważniejsze, sławny Seboradin Lotion, który mam nadzieję, przyspieszy wzrost włosów.

POSTANOWIENIA:
- więcej domowych masek.
- więcej domowych wcierek.
- walczyć o przyrost.
- zrobić zakup półproduktów

OBECNIE:
taka tam cenzurka, bo nietwarzowe były te zdjęcia.

DLA PORÓWNANIA:
i te suche końcówki na pierwszym zdjęciu :c

  Jako, że jest zima, rzadko stylizuję je na takie loki, często po myciu rozczesuję, czekam aż podeschną, zawiązuję koczek i tak chodzę w koczku cały czas. Włosy rozpuszczam raczej tylko na szczególne okazje. :) 
  I co sądzicie? Widać zmianę? Moim zdaniem tak i właśnie po to założyłam tego bloga. Aby dopingować siebie w walce o piękne włosy, a jestem już na etapie akceptacji. :D

Włosy w listopadzie + plan pielęgnacji.

  W końcu udało mi się zrobić zdjęcie. Moja radość opadła, kiedy je zobaczyłam. Aparat koleżanki jednak nie zdaje egzaminu przy takim wyzwaniu. Też włosy były jeszcze wilgotne i zawinęły mi się w połowie.

włosy w sierpniu -> włosy w listopadzie.


Co się zmieniło od tamtego czasu?
- podcięłam je w sierpniu jakieś 2 cm.
- pofarbowałam szamponetką Mariona aksamitny brąz aby zniwelować kolor rudy/wyblaknięty przez słońce.

Ogólnie rzecz biorąc, włosy myję dwa razy w tygodniu. W weekend stosuję metodę OMO. Olej -> Mycie -> Odżywka. Natomiast w tygodnie, kiedy nie mam czasu na chodzenie z olejem na głowie robię Mycie -> Odżywka -> Maska.

Jakich kosmetyków używałam?
OLEJE:
- zwykłą oliwę.
- z pestek winogron
- ryżowy
 
SZAMPONY:
- Garnier, Ultra Doux, Mango i kwiat tiere. KUPIĘ
- Jantar, Szampon z bursztynem. NIGDY WIĘCEJ
- Facelle - płyn do higieny intymnej. KUPIĘ
- Babydream, szampon (niebieski) KUPIĘ

ODŻYWKI D/S:
- Garnier, Ultra Doux,  Avocado i masło shea KUPIĘ
- Garnier, Ultra Doux, Drożdże piwne i owoc granatu NIE WIEM
- Isana, ASIA, 2 min. NIE WIEM
- Joanna Naturia, miód i cytryna. NIE WIEM

MASKI:
- WAX, do włosów zniszczonych NIE KUPIĘ
- Alterra, Granat i Avocado KUPIĘ
- saszetka BIOWAX, do włosów przetłuszczających się KUPIĘ*

+ eksperymentacyjne laminowanie, które potraktowałam jak maskę przez co uzyskałam mniej rozdwojonych końcówek.

* kupię, aczkolwiek z przeznaczeniem dla innego rodzaju włosów.

ODŻYWKI B/S:
- Gliss kur, Ultimate Repair z 19 witaminami. (pomarańczowa) KUPIĘ
- Jantar, mgiełka z bursztynem. NIE KUPIĘ
- Radical, mgiełka wzmacniająca. NIGDY WIĘCEJ

+ fluid na końcówki GLISS KUR.

WCIERKA:
- Jantar, odżywka z bursztynem. KUPIĘ

PŁUKANKI:
- z herbatki pokrzywowej.
- cynamonowa.

Wydaje mi się, że niczego nie ominęłam. Trzy tygodnie temu, gdy mierzyłam włosy ich długość sięgnęła 58 cm. Dzisiaj - 60 cm! Jestem szczęśliwa i jednocześnie przerażona faktem, że za tydzień ide do fryzjera.. Jutro kupuję siemię lniane i podejdę do próby mocniejszego skrętu. ;) 

Może macie jakieś inne pomysły, aby wzmocnić skręt moich włosów?

włosy w sierpniu + kosmetykowe must have

Witajcie. Jestem na tyle przytłoczona nauką, że nawet nie ciągnie mnie, aby siąść do laptopa. Mimo tego, wolę siedzieć w szkole i chociaż się męczę, to wolę być z przyjaciółmi, niż wracać do ponurego domu, gdzie każdy chodzi naburmuszony. Dzisiaj szybciutko włosowa aktualizacja a raczej jej początek. Z chęcią bym zaoszczędziła we wrześniu, ale nie wiem czy mi się to uda. (zdjęcia nie są moje, wzięłam je z internetu bo mojego aparatu ani widu ani słychu) Jednak postanowiłam: nie zabiorę z konta ani grosza! ;) Zawsze można coś jeszcze od mamy wyciągnąć.;)
 
Dzisiaj pokażę wam moje włosy na początku sierpnia, przed wkręceniem się w włosomaniactwo, kiedy to myślałam, że moje suche kudły jest w stanie ujarzmić tylko prostownica.

Za wszelkę cenę chciałam wydobyć z nich skręt i zmniejszyć puszenie. Postawiłam na odżywianie ich. Czego używałam przez ostatni miesiąc?

OLEJOWANIE:
1. Oliwa z oliwek - zwykły olej, bo chciałam zobaczyć jak włosy zareagują na coś nowego.
2. Olej winogronowy - chyba trochę je obciąża, ale ostatnio chyba przekombinowałam z jego użyciem. Olej siekał mi z głowy. 
Użycie: Stosowałam przed każdym umyciem  - raz na całe włosy - czasem tylko na długości.

SZAMPON:
1. Szampon ziołowy tataro-pokrzywowo-chmielowy - zwykły szampon ziołowy dla oczyszczenia.
2. Babydream - szampon dla dzieci.
Użycie: Babydream przy każdym myciu i do zmywania olei, natomiast ziołowy raz na 1,5 tygodnia.

ODŻYWKI D/S:
1. Garnier olejek z avocado i masłem karrite. - po Babydream rozczesanie włosów graniczy z cudem, ona zdecydowanie to ułatwia.
Użycie: Przy każdym myciu, kąpiąc się zostawiam na 5 minut.

MASKI:
1. Alterra z granatem i aloesem. - mam słabość do jej zapachu, włosy są po niej dobrze nawilżone, zdecydowanie lepsza niż WAX.
Użycie: Przy każdym myciu na 15 minut pod czepek.

ODŻYWKI B/S:
1. Gliss kur dla włosów suchych i zniszczonych. - trochę silikonów dla zabezpieczenia końcówek nie zaszkodzi. dzięki niej nabrały blasku.
Użycie: Po każdy myciu rozpylam na długości włosów i końcówkach (mam cieniowane, czyli logicznie rzecz biorąc mam końcówki wszędzie)

MGIEŁKA:
1. Mgiełka wzmacniająca, Radical - stosuję ją na skórę głowy, dla... przyśpieszenia wzrostu? 
Użycie: po każdym myciu na skórę głowy

+ eksperymentacyjne laminowanie włosów, które było z jednej strony nie wypałem, bo źle je po tym potraktowałam, natomiast dzięki temu pozbyłam sie wszystkich rozdwojonych końcówek z czego jestem bardzo zadowolona.

Aparat powinnam dostać za miesiąc? Chyba tak, wtedy pochwalę się zmianą. Na razie... nie lubię ich. Widać, że są strasznie przesuszone, ale postaram się poprawić ich kondycję. 


 Wyczuwam bankrutowanie. :( Całość to prawie sprawy włosowe, oprócz kremu tonującego z Ziaji, bo moja dwójka na jesień/zimę nie będzie się chyba nadawać. A wy? Stawiacie na naturalną pielęgnację włosów czy nie przywiązujecie do tego zbyt dużej uwagi?