Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sposoby pielęgnacji. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sposoby pielęgnacji. Pokaż wszystkie posty

Co pomogło moim włosom? :)

Kilka razy pokazywałam Wam moje włosy sprzed roku... To jest tragiczny widok. Zazdrościłam wszystkim prostych włosów i kupiłam taniutką prostownicę. Ale nie tylko to niszczyło moje włosy. One są wysokoporowate, trzeba obchodzić się z nimi delikatnie. Wcześniejsza pielęgancja wołała o pomstę do nieba i nie dziwię się, że ich stan był taki, jaki był. :)

Co pomogło moim włosom? :)
1. Olej! - nigdy nie bałam się olejowania, nie wiem co w tym trudnego. Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby oleju nie domyć :) Wcześniej nie słyszałam kompletnie o takim zabiegu, wszyscy w moim otoczeniu nadal patrzą się na mnie jak na kosmitkę. Co mi to dało? Wzmocniłam skręt, włosy się zregenerowały, nie puszą się. Są o wiele bardziej wzmocnione i błyszczą.

2. Szampon - Kiedyś myłam szamponami typu Head&Shoulders, Palmolive szampon i żel pod prysznic :O i takie podobne. Od roku towarzyszył mi babydream i różne kombinacje Garniera. Babydream został na stałe, jednak Garnier powodował mimo wszystko puszenie. :) Piana tworzyła się tak ogromna, że nie mogłam sobie z tym poradzić i włosy były umyte aż nadto. Moje włosy są baaardzo podatne na wysuszenie, więc szampon bez SLS pozwala im odetchnąć.

3. Dobór kosmetyków - stawiam na minimalizm, nie mam całych szaf produktów do włosów. Generalnie stawiam na odżywki emolientowe, które dociążają moje włosy bez efektu obciążenia. :) Nie czytam maniakalnie składów, nie mam pojęcia jeszcze co mi szkodzi, a co nie. Nie wiem czy kiedykolwiek się dowiem, bo nie jestem najlepsza w obserwacjach,

4. Rozczesywanie na mokro lub wcale. - nie rozumiem, jak wcześniej mogłam rozczesywać kręcone włosy na sucho :O To jest okropne i wcale mnie nie dziwi fakt, że miałam sianko do potęgi. Mam trzy różne grzebienie, szczotek nie używam wcale. Jeden z szeroko rozstawionymi zębami, drugi z gęstymi ząbkami a trzeci taki specjalny do wydzielania grzywki. :D 

5. Suszenie włosów - nie używam suszarki. Włosy nieważne od okoliczności, ZAWSZE wykręcam w bluzkę bawełnianą. Nie trę i nie szarpię, tylko delikatnie wyciskam wodę z włosów. Nie stosuję już koszulkowania, ale jest to też metoda, która bardzo mi pomogła. :)

6.  Odstawienie prostownicy - Kiedyś namiętnie prostowałam kilka razy w tygodniu całe włosy. Teraz tylko grzywkę, a odżywiając ją na bieżąco nie ma jakiś wielkich, piorunujących zniszczeń. Pozwolę sobie raz na kilka miesięcy wyprostować włosy, czuję sie w takich o wiele pewniej, może zdecyduję się w końcu na keratynowe prostowanie? :) KTO WIE! :D

7. Silikony - pomogły mi przetrwać miesiące, kiedy to drastycznie odstawiłam wszystko co sie nadbudowywało na włosach i moim oczom ukazał się okropny ich stan. Byłam zdruzgotana, jednak potem zrozumiałam, że przy strukturze moich włosów silikony zawsze będą nieodłączoną formą pielęgnacji :)

8. Kosmetyki bez alkohol denat. - Pianka, lakier do włosów, żel czy cokolwiek innego z alkohol denat. w składzie na mojej głowie powodowały przesuszenie. Znalazłam piankę bez alkoholu, żel także! :) Wszystko da się przeskoczyć i od momentu, kiedy odstawiłam ten szkodliwy składnik moje włosy duuużo zyskały :)

ii... kamerkowe z Tosią <3

Co byście jeszcze tutaj dodały? :)  

Mycie włosów odżywką - o co chodzi?

  Kiedyśtam pisałam o OMO, któremu byłam wierna przez ostatnie 9 miesięcy i nadal jestem. Zauważyłam, że przy nasadzie moje włosy puszą się i są strasznie nieokiełznane, kiedy na długości są błyszczące i sypkie. Winiłam za to OMO, bo to w końcu na długości mam odżywkę, natomiast u nasady szampon. Długo broniłam się przed myciem włosów odżywką. Nie wyobrażałam sobie tego, ale postanowiłam spróbować, kiedy w moje rączki wpadła maska BingoSpa. Olśniło mnie.

Polega ona na tym, aby wybrać odżywkę z odpowiednim detergentem myjącym. Nie wszystkie odżywki go mają. Ważne, aby zawierała Cetrimonium Chloride. (ta reguła nie zawsze się sprawdza :)) Nie może zawierać silikonów, parafiny, protein, wielu olejków czy SLS. Generalnie powinna mieć jak najkrótszy skład. 

Dla kogo jest ta metoda? Myślę, że dla włosów suchych, zniszczonych, wysokoporowatych i kręconych. Dla dziewczyn, które myją włosy codziennie a nie chcą używać wciąż szamponu. Wydaje mi się, że każdy powinien spróbować tego sposobu na sobie.

Jakie odżywki/maski się do tego sprawdzą? :) Balsamy Mrs. Potters, BingoSpa, Gloria, Kallos, Joanna, Isana czy nawet odżywką Garniera AiK :) Po więcej i szersze informacje zapraszam was na WIZAŻ.

Dla moich ekstremalnie suchych włosów jest to miła odskocznia. Po odżywce są okiełznane, nie puszą się. Jak wyżej wspomniałam do tego celu używałam BingoSpa drożdżowej, przyznam szczerze, że nie sprawdzałam, czy ma właściwości myjące na papierku, ale w praktyce zdecydowanie tak. Nawet moja babcia przy bardzo cieniutkich włoskach chwali sobie ją w roli szamponu. Próbowałam z Isaną żółtą, efekt był bardzo podobny jednak strasznie niewydajny. BingoSpa otrzymujemy w 500 ml pojemniku, a mycie odżywką wymaga jej w dość sporej ilości. w planach mam zakup Mrs. Potters aloesowego. :)

Jeśli ktoś dotrwał do końca tego postu to bardzo dziękuję. Znałyście ten sposób? :) Lubicie mycie odżywką?

Nafta kosmetyczna - sposoby jej używania... co i jak?

Przez ostatni cykl mycia włosów testowałam naftę kosmetyczną. Jest jej wielu przeciwników, ze względu na jej pochodzenie. Słowo "nafta" nie kojarzy nam się zbyt dobrze, nie lubię generalnie jej używać, ale czego nie robi się dla urody? :)



SPOSÓB PIERWSZY: 
Wiele osób boryka się z przetłuszczaniem. Gdzieś wspomniałam, że i mnie dopadła ta dolegliwość. Nie mam wrażliwej skóry głowy, nie łatwo jest mnie podrażnić. Na długość nałożyłam olej lniany na 1,5 godziny, po tym czasie nałożyłam naftę na skalp na 10 minut. I jak? Zniwelowałam mój problem. :) Włosy umyłam od tamtego razu dwa razy i na trzeci dzień są nadal świeże! :) Polecam ten sposób wszystkim, którzy nie są wrażliwi na dość konkretne działanie nafty.

SPOSÓB DRUGI:
Nie odważyłam się nałożyć jej solo na całe włosy, ponieważ wiem, że nafta wysusza. Moje suche już z natury kłaczki mogłyby tego nie znieść. Natomiast świetnie sprawdza się zgodnie z przeznaczeniem na opakowaniu, czyli 3 łyżeczki nafty wymieszać z jajkiem na 10 minut. Włosy są wygładzone, nie puszą się. Dzięki żółtku są też odżywione :)

SPOSÓB TRZECI:
Moje must have w ostatnich myciach :) Płukanka z nafty to hit, którego kiedyś nie doceniałam. Kiedy jej nie używam, włosy robią się strasznie sianowate. Myślę, czy nie wprowadzić do pielęgancji odżywki z lekkim silikonem. Ale do tematu. 5 kropel nafty rozpuszczam w 500 ml wody. Można mniej, ja mam bardzo ciężkie do obciążenia włosy, dlatego daje pięć i z tego co widziałam to dziewczyny też stosują takie proporcje. Włosy są miękkie, gładkie i lśniące. Świeżość jest przedłużona, świetnie się układają :) Czego chcieć wiecej?

Publikuję ten post szybciutko, ponieważ zgrywam piosenki i spadam spać a jutro wyjeżdżam na biwak klasowy :) Na wszystkie komentarze odpowiem w piątek, trzymajcie się :) <3

Metoda OMO + Jak układać włosy kręcone?

 Po ostatnim włosowym wpisie to właśnie o metodę OMO i o to, jak układam włosy było najwięcej pytań. Metodę OMO stosuję po swojemu, ze względu na to, że nie mam aż tyle czasu aby każdego wieczoru wypełniać te "przykazania".
Zacznijmy od początku! :)

Na czym polega?
Metoda OMO polega na tym, że cały zabieg dzielimy na trzy części. Pierwsze O - odżywianie, M - mycie, O - odżywianie. Dlaczego tak? Pierwsze O ma za zadanie zabezpieczyć włosy przed kontaktem z detergentem. Zmniejsza to wysuszenie włosów wrażliwych na szampon, a także dodatkowo regeneruje włosy.

Jak to wygląda u mnie?
O - u mnie jest to najczęściej olej, dla włosów skłonnych do obciążeń może być maska czy po prostu odżywka.
M - szamponem zmywam olej, myję tylko skórę głowy, pianę przesuwam po długości, gdzie znajduje się wcześniej nałożona odżywka/maska/olej
O - niezbędna w mojej pielęgnacji odżywka czy maska.

Z tej metody korzystam od sierpnia, czyli od początku włosomaniactwa. Moje włosy zdecydowanie zyskały na niej i są odżywione.



A teraz odpowiedź na pytanie, które padło najczęściej.
JAK UKŁADAM WŁOSY?
To nie jest żadna filozofia, mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiecie :D Po myciu nie rozczesuję ich, bo od razu skręt maleje i puszą się. Moim jedynym grzebieniem są palce :D Osuszam je bawełnianą koszulką (ROBIĘ PLOPPING :)) i zaczynam działać. Zaczynam od nałożenia jedwabiu z Natura silk na długość, o którym pisałam TUTAJ. Następnie biorę odżywki b/s z Joanny - miód+cytryna, mleko+miód. I wsmarowuję w nie dość sporo odżywki do połowy głowy (tutaj akurat linią tą jest kanapa :D) Duszę je od dołu, aby uzyskać skręt.  Można spróbować ugniatanie z głową w dół aby uzyskać trochę objętości. Ja tego nie robię, ponieważ włosów i tak mam nienaturalnie dużo czego z tyłu nie widać. Po tym zabiegu włosy wyglądają tak:



Długo schną, można pomóc im suszarką z dyfuzorem. Ja staram się nie machać zbytnio głową do czasu aż będą sztywne. Idę spać nie zważając totalnie na to, co mam na głowie. Rano wszystko się odmieni :D Przez noc ta sztywność, która towarzyszyła nam dotychczas powinna puścić. Jeśli nie, wystarczy gnieść je ręką i prosze bardzo! :D
Jeśli to nie zadziała, można zawijać spiralki na palec kiedy będą mokre i siedzieć nieruchomo aż do wyschnięcia. Nie dziwcie się, też rak robiłam! :D 
PS: Uważajcie na wilgotną poduszkę :c wtedy, zamiast pięknie ułożonych loczków będą smętne fale, ponieważ włosy zamiast tylko puścić sztywność także się spuszą.
PS2: Myślę, że w tym zabiegu pomogła mi także płukanka z siemienia lnianego. POLECAM! :D
 


Być może już to wiecie, ale po prostu to jest mój sposób. Do żelu lnianego nie jestem przekonana, bo raz wychodzi mi zbyt rzadki, potem za gęsty a na koniec spalę garnek :D 
Jeśli macie jakieś pytania - walcie śmiało. Rozumiem, że nie wszystkie włosy są tak podatne jak moje na kręcenie.  

Swoją drogą, kiedy teraz patrzę na włosy sprzed połowy roku to jest niesamowite uczucie. Jak wiele dało mi włosomaniactwo, a to dopiero połowa drogi! :D