Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barcelona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barcelona. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 listopada 2019

Eduardo Mendoza "Król przyjmuje"

Król przyjmuje recenzja
trylogia Zasady Dynamiki, tom 1



Król przyjmuje Eduardo Mendozy jest otwarciem trylogii Zasady Dynamiki. Zasada pierwsza to, zasada bezwładności. Jak będzie się ona miała do bohatera książki żyjącego w czasach przemian, a więc oddziaływania rozmaitych sił? Sprawdźcie sami.

poniedziałek, 29 lipca 2019

Javier Sierra "Niewidzialny płomień" - recenzja

literatura hiszpańska


Święty Graal rozpala wyobraźnię od dawna. Jego istnienie (lub nieistnienie) wiąże się z mnóstwem tajemnic, legend, domysłów. Jest bohaterem popkultury. Szukali go Pan Samochodzik i Indiana Jones. Wzięła go na tapet ekipa od Monty Pythona, nawiązywał do niego Dan Brown, a Grailknights, zgodnie ze swoją nazwą, opierają na nim swoją muzyczną działalność. W powieści Niewidzialny płomień Javiera Sierry, stanie się on przedmiotem poszukiwań prowadzonych przez pewną nietuzinkową grupę.

wtorek, 19 lutego 2019

Carme Chaparro "Nie jestem potworem"
[RECENZJA]

seria z Aną Arén, tom 1


Niesłychanie rzadko szpital pachnie cudem. Nie to, że cud się tam nie zdarza. Albo cuda. Zdarzają się. Ale my ich nie wyczuwamy, bo ból zawsze jest intensywniejszy niż radość. Płacz - niż śmiech. Żal - niż nadzieja. Cuda przechodzą niezauważone przez tych, którzy nie stoją po stronie dobrych wieści[1].

sobota, 20 października 2018

Eduardo Mendoza "Co z tą Katalonią?
[RECENZJA]

Eduardo Mendoza


Zgodnie z ukutym stereotypem Katalończyk jest pracowity, trochę umysłowo ociężały i dość skąpy. Szorstki w obyciu. Archetyp katalońskiego mężczyzny w średnim wieku przedstawia się następująco: ma on wyraźnie zarysowany brzuch, łysinę, jest pogodny, modli się do Madonny z Montserrat i od kołyski kibicuje klubowi piłkarskiemu Barça. W porównaniu z zabawnym i próżnym Andaluzyjczykiem, madryckim cwaniakiem, prawym i pryncypialnym Baskiem, upartym Aragończykiem lub bystrym, ale niewyrazistym Galisyjczykiem stereotypowy wizerunek Katalończyka nie jest wcale taki zły[1].

wtorek, 19 czerwca 2018

Rosa Ribas, Sabine Hofmann "Granatowe mundury"
[RECENZJA]

trylogia z dziennikarką Anną Martí, tom 3


- Sąd, garota i zbiorowa mogiła. Lepiej zmieńmy temat. Mam wiadomość na krótką notkę i byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś wzięła tę informację. (...) Młoda szwaczka, która powiesiła się we własnym domu.
- Samobójstwo? - przerwała mu znowu Ana. - Nie przejdzie... Nie masz nic solidniejszego?
Nie płacono jej za artykuły napisane, ale nieopublikowane. Ostatnio sporo traciła z powodu cenzury.
- Zależy, jak przedstawimy to cenzorowi. Ta historia ma morał. Wiem, że nie jest to wielka sprawa, ale wystarczy żeby nią zapchać dziurę.*

niedziela, 13 maja 2018

Núria Pradas "Barcelońskie sny"
[RECENZJA]



Woda i światło.
Magia. Magia, która oświetlała ostatnie momenty kwitnącej Barcelony, zostawiającej za sobą szczęśliwe lata dwudzieste, nieświadomej, że jej marzenia mają wkrótce zostać zmiażdżone przez zbliżający się nieuchronnie kryzys i recesję.
Blaski.
Cienie[1].

poniedziałek, 26 marca 2018

Jordi Sierra i Fabra "Dwa dni w maju"
[RECENZJA]

Dwa dni w maju
cykl z inspektorem Mascarellim, tom 4



Kto nie ma nic, ten nie boi się niczego stracić. Lecz ten, kto coś ma...
Bycie z Patro równało się największemu bogactwu.
Spokój, miłość... Czego można chcieć więcej?
Demokracji, tak, i jeszcze śmierci dyktatora. Ale to już zupełnie inna sprawa.
Hiszpania kręci się w błędnym kole od czasów królów katolickich: wojny, dyktatury, królowie płodzący idiotów z kuzynkami, ciotkami i siostrami przyrodnimi. Do tego Kościół, jak wieczne zakotwiczenie w przeszłości, wojskowi i kolejne wojny, więcej księży i więcej ciemnoty...[1].

sobota, 17 marca 2018

Jordi Sierra i Fabra "Pięć dni w październiku"
[RECENZJA]

cykl z inspektorem Mascarellim, tom 3



Pomyślał o tym, co przed chwilą powiedział. O tym, co słowo "pokój" oznacza teraz, w czasach dyktatury trzymającej kraj żelazną ręką i przeciwko której tak niewiele osób chciało stanąć z bronią w ręku. Wojna już nie miała fizycznego wymiaru, lecz moralny. Wojna odczuć. Wielu zwykłych prostych ludzi uważało, że szczęście mogą znaleźć w ciszy.
Lecz pokoju nie otrzymywało się w prezencie.
Pokój trzeba było wywalczyć[1].

środa, 7 marca 2018

Jordi Sierra i Fabra "Siedem dni w lipcu"
[RECENZJA]

cykl z inspektorem Mascarellim, tom 2




Czy Barcelona jeszcze istniała? Która Barcelona? Ta ostatnia, ze stycznia 1939 roku nie była niczym innym jak tylko wspomnieniem. Podobna do pięknej kobiety, która choć przeżyła wypadek, jednak wyszła z niego z oszpeconą twarzą. To ciągle ona, lecz zmieniona nie do poznania. Kobieta, która, być może, wolałaby umrzeć[1].

środa, 28 lutego 2018

Jordi Sierra i Fabra "Cztery dni w styczniu"
[RECENZJA]

cykl z inspektorem Mascarellim, tom 1



Co robić, kiedy nic nie pozostało?
Pomyślał o dwóch kulach w pistolecie.
Otworzył drzwi balkonowe i mimo zimna wyszedł na zewnątrz. Dzień był pogodny, a cisza tak przerażająca jak ta, którą przerywał warkot samolotów lecących nad ich głowami w czasie bombardowań. Spojrzał na domu po przeciwnej stronie. Nikt nie pojawiał się ani w oknach, ani na balkonach. Życie się ukryło. Po lewej, w pustce otwartej przestrzeni, widać było krótki odcinek Avenida Diagonal. Ani jednego samochodu, ani roweru, ani tramwaju.
- Biedna Barcelona - szepnął[1].

czwartek, 16 listopada 2017

Carlos Ruiz Zafón "Gra anioła"
[RECENZJA]

Cmentarz Zapomnianych Książek
cykl Cmentarz Zapomnianych Książek, tom 2


- Kiedy następnym razem będziesz chciał uratować jakąś książkę, naprawdę uratować, nie ryzykuj życia. Po prostu mi powiedz, a ja zaprowadzę cię do takiego tajemnego miejsca, gdzie książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć.
Zaintrygowany, popatrzyłem wpierw na ojca, potem na syna.
- Co to za miejsce?
Sempere puścił do mnie oko i obdarował tym swoim tajemniczym uśmiechem, który zdawał się być przywłaszczony z jednego z cykli powieściowych Aleksandra Dumas i jak wieść niosła, był rodzinnym znakiem szczególnym.
- Wszystko w swoim czasie, mój przyjacielu. Wszystko w swoim czasie[1].

poniedziałek, 9 października 2017

Carlos Ruiz Zafón "Labirynt duchów"
[RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

Cień wiatru
Cmentarz Zapomnianych Książek, tom 4



Pod tytułem była dwustronna ilustracja wykonana piórkiem i tuszem. Obraz przedstawiał upiorne miasto, w którym budynki miały twarze, a chmury prześlizgiwały się pomiędzy dachami niczym węże. W powietrzu unosiły się dymy z ognisk i stosów. Nad miastem dominował ogromny płonący krzyż na jednej z pobliskich gór. Alicja rozpoznała na ilustracji obraz Barcelony. Była to jednak Barcelona inna. Barcelona przeistoczona w dręczący koszmar widziany oczyma dziecka. Przerzuciła kolejne strony i zatrzymała się na ilustracji przedstawiającej świątynię Sagrada Familia. Na rysunku bryła budowli zdawała się ożywać: niedokończona katedra pełzała niczym smok, a cztery wieże fasady Narodzenia Pańskiego wiły się, wyciągając ku niebiosom z siarki paszcze ziejące ogniem.*

piątek, 8 września 2017

[9] Hiszpania 2016: Barcelona - mix



Trudno było się rozstać z Barceloną, choć nie ona była naszym głównym celem podróży. Niecałe trzy dni wykorzystaliśmy maksymalnie. Dwa razy zwiedziliśmy Casa Milà (w dzień i w nocy), włóczyliśmy się uliczkami dzielnicy La Ribera, daliśmy się zamknąć na cmentarzu Montjuïc, uprzednio zaliczając przyjemny spacer po wzgórzu i  bez sensu tracąc kasę na przejazd kolejką. Mieszkaliśmy w hotelu z basenem na dachu i świetnym widokiem, ale wybraliśmy wypad na Turó de La Rovira z fantastyczną panoramą na miasto. Czasami, zmęczeni odpoczywaliśmy na plaży, dzieląc się ostatnim bananem wyciągniętym z dna plecaka.

środa, 5 lipca 2017

Aga Sarzyńska "Barszalona"
[RECENZJA]

książki o Barcelonie


Miejsce brudne i niebezpieczne, tak o Ravalu mówią gównie ci, którzy nigdy tu nie mieszkali. Prawie połowa jego mieszkańców to imigranci. Od Pakistańczyków, poprzez Indonezyjczyków i Markokańczyków, na przybyszach z Europy Środkowo-Wschodniej kończąc. Raval to nie jest Hiszpania. Raval to nie jest Katalonia. Raval to nie jest Barcelona. To miasto w mieście. Jestem imigrantką żyjącą wśród imigrantów. Moja okolica to hybryda Afryki, Azji, Ameryki Południowej i Europy Środkowo-Wschodniej[1].

wtorek, 4 lipca 2017

[8] Hiszpania 2016: Barcelona - nad morzem



Nie lubię barcelońskich plaż. Zwykle zatłoczonych i brudnych miejskich substytutów wybrzeży pozwalających cieszyć się jasnym, drobnym piaskiem i względnym spokojem w otoczeniu natury. W Barcelonie tego nie znajdziecie, ale po całym dniu wędrowania i ta część miasta wydawała się atrakcyjna. Roześmiani ludzie, nagrzany piasek, podwieczorek wygrzebany z czeluści plecaka i statki na horyzoncie. Ot, chwila na podładowanie akumulatorów przed nocną eksploracją miasta.

poniedziałek, 26 czerwca 2017

[7] Hiszpania 2016: Barcelona - La Ribera



Dzielnica La Ribera, to mniej popularna siostra Barri Gòtic. Podczas zwiedzania Barcelony, absolutnie o niej zapomnieć nie można i warto zerknąć na coś więcej niż tylko kościół Santa Maria del Mar, który możecie zobaczyć w nagłówku notki (ten oczywiście też jest wart uwagi, choć sama nie od razu go doceniłam).

wtorek, 16 maja 2017

[6] Hiszpania 2016: Barcelona - Casa Milà by night

Casa Mila, zwiedzanie Barcelony


Po wizycie w dzień, czas zajrzeć do Casa Milà (La Pedrera) po zmroku. Jak już Wam pisałam w notce Barcelona - Casa Milà by day, z kilku możliwych opcji zwiedzania budynku zaprojektowanego przez Gaudiego, wybraliśmy wariant La Pedrera: Day and night. W cenie 41 euro od osoby mogliśmy zwiedzić La Pedrerę dwukrotnie - najpierw zapisując się na zwiedzanie dzienne, a później na nocne, czyli Gaudi's Pedrera: The Origin

poniedziałek, 8 maja 2017

Teledyski kręcone w Barcelonie




Chcesz znaleźć się w słonecznej Barcelonie, ale chwilowo nie masz kasy na bilet, albo szef nie chce się zgodzić na urlop? Wybierz się tam z książką lub filmem, albo... za pomocą muzycznych teledysków. Poniżej kilka podpowiedzi. Zobaczcie, które teledyski były kręcone w stolicy Katalonii. 


czwartek, 4 maja 2017

[5] Hiszpania 2016: Barcelona - Casa Milà by day




Nie dało się na raz, zwiedzaliśmy więc na raty. Podczas pierwszego pobytu w Barcelonie, wybraliśmy Casa Battló. Zajrzeliśmy też wtedy do Parku Güell. Podczas drugiego nasz wybór padł na bazylikę Sagrada Familia. Trzeci pobyt w stolicy Katalonii zaowocował wizytą (i to dwukrotną!) w Casa Milà, kolejnym ważnym miejscu w dorobku Gaudiego.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...