Kolejna praca z cyklu: Klub Rękodzieła. Mój obecny grafik dnia niestety uniemożliwia mi obecność na każdych zajęciach :-(( Jutrzejsze, jubileuszowe spotkanie mnie ominie :-((
Nie ominęły mnie jednak zajęcia z Transferu Akrylowego. Z techniką miałam pierwszy raz do czynienia. Prace w ten sposób bardzo ciekawie wychodzą. Moja jednak nie do końca mnie usatysfakcjonowała. Wybrałam na tło białą i zbyt rzadką farbę, wskutek czego praca wyszła blada. Dosłownie blada. Planowałam już zetrzeć całość papierem ściernym, gdy nasza Pani Maria (prowadząca zajęcia) podsunęła mi pomysł bym całą pracę potraktowała jak szablon i całość pomalowała farbami akrylowymi. W końcu umiem malować, farby mam... Szkoda marnować dobry transfer. Jedyny mankament to jego bladość. Tak o to całość poprawiłam i nadałam pracy żywsze kolory!
Transfer akrylowy oraz malarstwo akrylowe na desce o wymiarach ok. 12,5x18 cm, uszko o wysokości ok. 4,5 cm.
Na koniec całość została kilkakrotnie pokryta bezbarwnym lakierem.
Zbliżenie na ptaszka.
Tu pierwotna bladość transferu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jesień rozpieszcza nas, uwielbiam jej zapach, barwy. Mgły o poranku i chłody wieczorem. Na dworze taki inny i przyjemny zapach. Ptaki jakby głośniej śpiewały i częściej zbierały się w zbiorowiska. Co skutkuje pięknymi śpiewnymi koncertami.
W słoneczne dni, w wolnych chwilach... Łapię słońce z kubkiem gorącej herbaty i robótką.
Oczywiście Panna MiMi towarzyszy mi zawsze ;-))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W trawie piszczy... Bo w trawie jesienne cuda są!
Lubię, na jesiennych spacerach, zaglądać co u mych stóp.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest czas na pracę, na pasję, na spacer, na odpoczynek...
Musi być też czas na beztroskie chwile!
;-))