2/16/25

Pojechaliśmy po mąkę do młyna.


Odwiedziliśmy stary młyn o historii którego można przeczytać TUTAJ

Moja "zajawka" na pieczenie chleba raz jest mocniejsza, raz słabsza. Wiadomo, wynika to często z braku czasu. Bo przy pieczeniu chleba pośpiech nie jest wskazany.
Ważne też jest,  przynajmniej dla mnie, żeby coś co robię samodzielnie powstawało z dobrych jakościowo półproduktów.
Od właściciela młyna dostałam trochę zakwasu, podkarmiłam go i już prawie byłam gotowa na rozpoczęcie przygody piekarskiej.


Okazało się że pieczenie chleba wymaga wiedzy i czasu. Chleb na zakwasie musi wyrastać powoli, w ciepłym miejscu, przez wiele godzin.
Nie zniechęcam się.  Jestem pewna że moje bochenki będą coraz doskonalsze.

Póki co, zobaczcie na mój chlebuś z mąki z młyna z historią. 



Na koniec polecam Wam odwiedzić to miejsce w Dąbrowie Górniczej i poczuć się tak, jak byście cofnęli się w czasie.
Warto też pospacerować po okolicy.

Do następnego wpisu
Pozdrawiam A.M.
 


2/09/25

Byłam tam

 


Ciągnie mnie do tego miejsca niemiłosiernie. Zwłaszcza teraz gdy czytam książkę Janickiego o wsi i starych domach. Po prostu musiałam pojechać i sprawdzić czy dobrze pamiętam że chata była budowana metodą o jakiej właśnie czytam....i jeszcze ta poutykana słoma i w kilku jeszcze miejscach glina malowana na niebiesko wapnem.....

Kiedyś żyło się trudno, ale nam co z tego łatwiejszego życia?

Czy wciąż nie narzekamy że nam źle?

To była nostalgiczna niedziela o zapachu mokrej ziemi i dźwiękach przebiegających dzików i saren.....i wiecie czego jeszcze kicającego zająca.


Do następnego 

A.M.