Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

ZAKAZ KOPIOWANIA ZDJĘĆ

Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa. Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sally Hansen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sally Hansen. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 kwietnia 2014

Małe zmiany czasem wiele robią...

Witam serdecznie! :*

Od paru dni muszę sie trochę kurować, więc w końcu mogłam w spokoju pogrzebać w zalegających na kompie zdjęciach. Czasu u mnie brak, na zdobienia również, ale maluję, maluję! jednym kolorem, ale zawsze:P
Dziś chciałam Wam pokazać lakier, który w buteleczce zachwycił mnie totalnie... niestety później było gorzej oraz taki, który go lekko podrasował. :)

Nie będzie to spektakularna metamofoza, ale widoczna na pewno. :) 





My Secret 163 blue angel wygrałam o ile dobrze pamiętam u >>Nail-Art Addict<<.
Przepadłam kiedy zaczełam gapić się w te migoczące, lekko oplizujące drobiny, które przy poruszaniu butelką przemieszczały się jak gwiezdny pył. Ciemna śliwka w takim wydaniu sprawiła, że oszalałam. Na tym móje piski się skończyły. Pomalowanie pazury ( co też kolorowe nie było) wyglądały zwyczajnie. Tak zwyczajnie, że aż przykro po takich zachwytach. Może gdzieś tam coś zamigotało kiedy podstawiałam paznokcie prawie pod żarówkę, czy w ostre słońce. Nie o to chodzi... bo cały dzień się tak nie da. Do tego widziałam smugi.

Dołożyłam do niego brokatowy top Lemaxa, o uroczej nazwie "lakier kwadrat" :D

W dzień mieni się niebieskimi i fioletowymi drobinkami, kiedy oglądałam go wczoraj wieczorem przysięgam, że widziałam jeszcze zielone! :)
Wiedziałam, że praktycznie zginie na paznokciach przy tak ciemnym podkładzie, ale dodał całości uroku, tajemniczości i przede wszystkim w końcu zaczęło coś mrygać nawet kiedy nie latałam z ręką pod lampę. :P

Mała edycja:
Zapomniałam dodać, że baza jest niebieskawa. Przy takich podkładach to kompletnie nie robi, przy jaśniejszych pewnie zmieni trochę kolor bazowy.






Na koniec oczywiście moja nowa miłość, którą na pewno dobrze znacie, czyli wysuszacz Sally Hansen. O matko jak on nabłyszcza i wyrównuje! <3




Sam lakier nie dał rady, ale w połączeniu z Lemaxem i SH wyglądał o niebo lepiej. 


Brokatowy top Lemaxa dostałam w prezencie od firmy Promoto-Promoto.
Ten jak i wiele innych, bardziej letnich odcieni od neonów po pastele kupić możecie na ich aukcjach
A.. POWOŁUJĄC SIĘ NA MÓJ BLOG ( w informacji dla sprzedającego) PRZY ZAKUPACH OTRZYMACIE NIESPODZIANKĘ OD FIRMY:)






Szkoda, że wiele lakierów samych w sobie nie robi wrażenia i tak wiele bez nabłyszczacza wygląda marnie... na szczęście są i takie, kóre bezbarwnego lakieru potrzebują tylko do przedłużenia trwałości.;)

Szału niema, ale notka jest:P
Może jeszcze wygrzebię jakieś starocie i pochwalę się drętwym mani zrobionym pół roku temu. :D

Mam nadzieję, że w ogóle ktoś tu jeszcze zagląda! :)
Czytam Wasze wpisy, niestety nie tak regularnie jak kiedyś, ale staram się jak mogę, nawet jeśli nie zostawiam komentarzy. :*

Buziakiiii 
W.

sobota, 4 maja 2013

Feniks z popiołów...

Hej!
Tytuł posta jakoś tak mi się wychylił jak już skończyłam cały mani.. zamierzenia takiego nie było, a że załamał mnie lakier Essence, musiałam kombinować dalej, bo nawet nie chciało mi się go zmywać. Na taką kaszanę gąbeczka jest świetna....:) a przy okazji wystąpił też GR 06, samego nie chciałam go pokazywać, bo był już na tak wielu blogach.. przydał się teraz. 
Tak sobie myślałam, że gdybym uczestniczyła w projekcie książka, to właśnie byłby Harry P. ( którego całą serię po prosu kocham:D), w sumie bardziej Feniks profesora Dumbledora. :)



Tadam... Powyżej całość czyli chyba wyszedł gradient. Kolory są na zdjęciach trochę przygaszone... wyglądają bardziej soczyście na żywo. 




Moje pomoce... Essence Sun Kissed 03 my sunny side 
Golden ROse Rich Color 06 
Sally Hansen Complete Salon Manicure Yellow Kitty 
Inglot oddychający Top




Oto i on... Essence.. w skrócie? Wściekłam się i tyle.. specjalnie zrobiłam dla Was zdjęcie. Jedna warstwa położona na bazę.. zobaczcie te widoczne pociągnięcia pędzelka! Nienawidzę tego.. szkoda, bo kolorek ładny, takie miodowe, połyskujące dzięki drobinkom złoto... no trudno. Mama chciala dobrze. ;)




No i mój Feniks dalej...:) 




Szkoda, że brokat wygląda na fotach jak szare kropy...




Tak odbiegając troszkę.. pokazywałam Wam jakiś czas temu lakiery  Coral, które kupiłam.. próbowałam dziś.. uwierzcie, ale to ciężki temat..  jak będę miała lepszy dzień i więcej czasu na oczekiwanie aż wyschnie, to się za nie wezmę, bo ta miętka całkiem miła. :)





Mam nadzieję, że dzisiejsze połączenie kolorów bardziej przypadnie Wam do gustu niż poprzednie. ;)
Jak się podoba?

Pozdrawiam! :)

środa, 13 marca 2013

Leniwiec. :)

Hej!
Leniwiec, albo inaczej (jak w moim wypadku) super pomysł jeżeli czasu brak. :)

Na wstępie się chwalę.. więc uwaga! :D
Wygrałam rozdanie u >>TAMIT24<< ( sa sa saaaaaaa:D) Cieszę się jak dziecko, bo nigdy nic nie wygrywam, a tu jeszcze mi się trafiły same fajne rzeczy, tym bardziej moja radość była ogromna:)
Tamit jest bardzo, ale to bardzo sympatyczną i pomocną osóbką, uwielbiam jej pomysły i bloga ...Dziękuję Ci Kochana za to rozdanie i nagrodę:) 

Dziś naklejki Essence z rozdania i serdeczny z Sally Hansen opisany w >>TYM<< poście. 



Jak widać na zdjęciach trochę mi nie poszło, więc nie będę kłamać, że było lekko. :)
Pierwszy raz bawiłam się naklejkami i hmmm, miałam problemy. Kiedyś może dojdę do wprawy.




Zdjęcia mają to do siebie, że widać na nich to, czego ja (...!) nidgy nie zobaczę gołym okiem! tak więc po wrzuceniu ich na kompa zobaczyłam jakieś poszarpane koncówki po spiłowaniu resztek odstających naklejek.. nie skomenutję...:( 
Strasznie nie lubię jak coś nie wygląda tak jak chcę, drażnią mnie wszystkie zacieki, maźnięcia, zarysowania.. do tego stopnia, że często wszystko zmywam...chyba lepiej było jak nie fotografowałam moich mani... jedno dobre, że jak na nie patrzę naprawdę tego nie widać. :) 




Całość z większej odległości na żywo wygląda super:D
Niestety te pantery są troszkę małe.. mam dość wąską płytkę, a w większości naklejki nie pokryły całości




Powyżej moje nowości z wygranej:) 
Zobaczcie z jaką uroczą kokardką dostałam lakier! :) Tamit  nawet paczkę wysyła z dbałością o każdy szczegół. :)


niedziela, 10 lutego 2013

Kremowooooo :)

Hej!
Dziś przedstawiam część moich ostatnich >> zakupów<<. Ciężko było, nie wspomnę już o braku swoich umiejętności komputerowych ( nie wiem jakim cudem post w ogóle się w końcu pojawił:P) to jeszcze z lakierami też było różnie...
Wiadomo, że każdym maluje się inaczej. Tak jak z Honey nie było większego problemu, tak Yellow mnie dobił. Miałam już od tygodnia pełno pomysłów na zdobienie z udziałem tej dwójki. Chciałam pod rząd zrobić ze 4 i Wam pokazać.... a same zobacie co jest.. zwyklaczek.:D  Frencha żóltym nie zrobię, o kropki się boję i w sumie paski i inne cuda też...ale zobaczymy, może jak mi minie trochę, to wróci ochota za zdobienia.




Specjalnie zrobiłam te 2 pierwsze zdjęcia bez topu żeby pokazać jak lakier ładnie prezentuje się bez niczego... w sumie oba lakiery:)
Na serdecznych  Sally Hansen Complete Salon Manicure, Yellow Kitty. Tu była (brzydko mówiąc) czarna doopa..... Po 1 warstwie wyglądał jakby go ktoś rozpuszczalnikiem poczęstował... po 2 dalej koszmar. Pokrzyczałam, zmyłam..
Położyłam (tylko na serdeczne) bezę peel off, bo stwierdziłam, że najwyżej pokryje się brokatem.
Nie było już tak źle. Na zdjęciach w ogóle nie widać smug, w świetlne dziennym też nie było katastrofy, no ale jak baza już była, to Catrice trochę musiał zabłysnąć. :)
Tak mnie ten lakier wkurzył, że aż poszłam do Rossmanna zobaczyć jaką konsystencję mają te (niby) oryginalne.. no i się zdziwiłam, bo podobną. Nawet męczyłam >>Anię<<, bo pisała, że też go ma.. Koniec końców chyba go nie zwrócę, najwyżej się przemęczę z trzema warstwami, bo naprawdę warto...
Kolor jest cudowny, taki przytłumiony, delikatny, pastelowy żółty <3
W zasadzie na zdjęciach wygląda podobnie.




Powyżej dalej bez topu, za to już z Catrice opisanym >>tutaj<<.




Na trzech ostatnich fotach widzicie już pazury podrasowane topem.... moim zdaniem wyglądają jeszcze lepiej. :)
Sally Hansen Complete Salon Manicure, Honey Whip gości na większości. Do krycia wystarczyły 2 warstwy. Jest śliczny. Na moje trochę kawa z mlekiem , chciałam cieplejszy odcień, ale jestem zadowolona. :D




Uważam, że całość prezentuje się subtelnie i kobieco... Rewelacyjnie się w nich czuję, a było tak pod górkę. ;P Na pewno będę jeszcze eksperymentować w łączeniu tych 2 odcieni.




Który Wam bardziej przypadł do gustu?
Pozdrawiam. :)




piątek, 8 lutego 2013

Sa sa saaaaaaaaa :D

Moje wyczekane SH zamówione na  allegro,  właśnie weszły do domku:D Te zakupy to ewidentnie wina tej >>Czarownicy<<, ojjj ona ciągle coś na moje nieszczęście wrzuca cudownego...:) 


Żebym miała chyba jeszcze lepszy humor, mama wróciła ze spaceru z tą buteleczką w środku. :P 

1. Sally Hansen Salon Manicure, Yellow Kitty
2. Essence Color&Go, 143 i'm the boss ( ma śliczne złote i niebieskie drobinki)
3. Sally Hansen Salon Manicure Honey Whip

Co tu dużo mówić, spadam zmywać zielonego stworka. :D