Hej Kochane,
Miałam okazję testować produkty firmy Oriflame i jakby to było gdyby nie pojawiła się recenzja? :)
Dzisiaj postanowiłam krótko opisać moje odczucia przy stosowaniu mgiełki do ciała Oriflame Nature Secrets o zapachu malin i mięty.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie idealnym rozwiązaniem latem, w upalne dni są wszelkiego rodzaju mgiełki do ciała, które nie są ciężkie jak co niektóre perfumy. Wystarczy spryskać swoje ciało ową mgiełką co daje nam natychmiastowe orzeźwienie i do tego przepiękny zapach. A jak jest z tą mgiełką z Oriflame?!
Zacznę od plusów:
+ zdecydowanym i niezaprzeczalnym plusem jest jej zapach, jest śliczny i bardzo orzeźwiający (dzięki wyczuwalnej mięcie)
+ podczas upałów na prawdę przynosi ulgę
Minusów znalazłam chyba trochę więcej:
- największym minusem (wedlug mnie) jest to, że po aplikacji nasza skóra strasznie się klei co mi bardzo przeszkadza
- zapach piękny ale niestety niezbyt trwały
- opakowanie wydaje się ok, ale niestety atomizer chyba nie do końca
Podsumowując produkt z serii przeciętniak. Wezmę go chyba w torebkę i będę aplikować podczas mojego wyjazdu na wakacje tak dla odswieżenia (chociaż nie wiem czy wytrzymam uczucie klejącej się skóry)
Ja posiadam mgiełkę co ciała z Victorii Secret's, która jest wręcz idealna i niestety ta z Ori nie dosięga jej do pięt. Mgiełka z VS jest bardzo lekka, nie klei się po niej skóra, aplikacja jest przyjemna..
Mgiełka z Oriflame w regularnej cenie kosztuje ok 25zł i za tą cenę bym nawet na nią nie spojrzała, ale jeśli macie ochotę na mgiełkę, która orzeźwi Wasze ciało i nieprzeszkadza Wam to, że nie jest długotrwała to zawsze możecie ją wypróbować kupując ją w jakiejś promocji.
Miałyście kiedykolwiek tą mgiełkę? Ciekawa jestem Waszych opinii.
BUZIAKI