Pokazywanie postów oznaczonych etykietą summer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą summer. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 października 2013

Słodkości - 24.07.2013

Podczas lipcowej sesji z Piotrem powstało jeszcze parę zdjęć z wykorzystaniem autorskiej biżuterii La Bow. Prezentowana przeze mnie biżuteria to wyraziste wisiory i naszyjnik. Zdecydowane formy, spora wielkość (a przy tym niewielka waga) i dosłownie słodka tematyka sprawią, że łakocie te sprawiają naprawdę dobre wrażenie. :)

Makijaż na zdjęciach zrobiłam sobie sama, podobnie jak sama pocięłam bluzkę, włosami natomiast zajmował się Piotr. :)

To pierwsze zdjęcie uwielbiam!




poniedziałek, 21 października 2013

Pin up

Za mną długa przerwa w pisaniu na blogu, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie się ona nie powtórzy. Nowe wpisy mojego autorstwa pojawią się też TU

Dzisiejszy wpis to prezentacja kolejnej części zdjęć z TEGO dnia, kiedy to z Piotrem wykorzystywaliśmy przepiękną letnią pogodę. 

Poza serią jabłkową powstało również kilka zdjęć nawiązujących do estetyki pin up. Makijaż zrobiłam sobie sama, natomiast moimi włosami zajął się Piotr. :) Na części zdjęć towarzyszy mi poznana przez Was już TU Koza.




środa, 24 października 2012

Silna kobieta

Krótka historia o tym, że każda drobna kobietka, chce się czasem poczuć "silną babą". Zdjęcia powstały dwa lata temu podczas wakacji, w czasie sesji z tą stylizacją. Rozbieżność spora. 

Poniżej dwie stylizacje utrzymane w podobnej tematyce, ale wykorzystujące zupełnie różne wzorce i estetykę. Raz Blondyna jako "bad girl", za drugim razem przeistacza się w niezłą służbistkę. ;)

Pierwsza stylizacja zawiera elementy "zwyczajne" - ciuchy kupione w sieciówkach. Druga natomiast... to wyraz mojego zamiłowania do sh, oraz szaf starszych członków rodziny. Najciekawsze, że część elementów z tego stroju wyciągnęłam z szafy taty!

Zapraszam też tu.




sobota, 20 października 2012

Spacerowo

Jazda rowerem z uczelni ma wiele plusów - m.in. dostrzegam dużo więcej niż jadąc tramwajem, a szybciej jestem w domu, więc swoje spostrzeżenia mogę wykorzystać w działaniu. Tak też wczoraj spostrzegłam z niemałym zachwytem, ze dzień jest cudowny i idealny na spacer. Wpadłam więc do domu i od progu krzyczałam do K., że idziemy na dwór. Luby z ociąganiem ubrał się stosownie do pogody i wyszliśmy na spacer. Przy tej okazji postanowiłam też uwiecznić mój wczorajszy look. ;)
I znów, nie napiszę, co jest z Zary, a co z H&M... 

Sukienka ze zdjęć jest bowiem ode mnie starsza - chodziła w niej moja ciocia i mama, a ja znalazłam ją jakieś 6 lat temu w szafie jednej z Nich i od tamtego czasu jesteśmy z kiecką nierozłączne. Charakteryzuje się ona bowiem kilkoma cudownymi właściwościami - nie gniecie się (serio! nawet wciśnięta do niewielkiej torebki następnego dnia wygląda jak spod żelazka!), fajnie eksponuje biust (nawet jeżeli się go nie posiada), cudownie się układa, ma doskonałą długość, pasuje do zestawów eleganckich i codziennych...i tylko na wiatr trzeba uważać. ;)
Gorset jest moim autorskim tworem uszytym z zasłony. Usztywniony sposobem Kaapi zapinkami do kabli. Wymaga jeszcze dopracowania, ale jestem z siebie dumna - jak na pierwszy w życiu gorset, jest ok. 
Kurtkę kupiłam w sklepie. Nową. Tylko sklep nazywał się "NOE", a kurteczka kosztowała zawrotną sumę 5,99. Mama ma taką samą. Jeansowa "ramoneska" jest bowiem ciuszkiem naprawdę ciekawym i fajnie komponuje się z różnymi zestawami. 

A "Ptaki" Hasiora z dedykacją dla mamy :)

Zapraszam też tu.