Pokazywanie postów oznaczonych etykietą breloczek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą breloczek. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 grudnia 2014

A od Mikołaja...

Jak co roku wzięłam udział w przedświątecznej wymiance. Dawniej takie wymiany były organizowane na forum wizażu, ale z czasem duża część biżuteryjek (jeśli nie wszystkie) przeniosły się na facebooka i tam też przeniosły się wymiany.
Wprawdzie mój udział stał długo pod znakiem zapytania (egzaminy, natłok zajęć itd.), ale ostatecznie udało się :) I było bardzo warto!

Moją Mikołajką została Dorota Foltan. Dostałam od niej takie cuda:

Dwa Anioły Stróże 



Przepiękna, dyndająco-dzwoniąca bransoleta z różyczką i perełką. W czasie kolacji wigilijnej została naoglądana przez wszystkie ciocie ;)





Breloczek z zatopionym grosikiem 


 Gwiazdeczka- na zdjęciu nie widać odbitej koronki


 I jeszcze zakładka do książki. Przyda się, bo swoje wiecznie gubię ;)

W paczce była również bombka wykonana w technice decoupage, ale wisi na choince i nie mam jak jej sfotografować.

Ja natomiast wylosowałam Emilię Jezior. Praca miała być dosyć prosta, w odcieniach szarości i czerni. Postawiłam zatem na połączenie haftu koralikowego (w roli głównej- agat błękitny koronkowy) z plecionką. Wyplatając trójkąt skorzystałam z bloga Anabel, chociaż zmieniłam kolorystykę i w jednym miejscu się pogubiłam, więc nie pozostało nic innego, niż improwizować.




Jako dodatek dołączyłam również breloczek- ostatnio mój ulubiony wzór z CzechMates Triangle.





czwartek, 4 września 2014

Nastroszony breloczek

Pamiętacie jeszcze breloczek Pierścienie Saturna? Otóż już w momencie kiedy go robiłam zastanawiałam się jakby wyglądał, gdyby zamiast koralików SuperDuo dać CzechMates Triangle. Gdy tylko doszło do mnie zamówienie z tymi dwudziurkowymi koralikami od razu zabrałam się do pracy z nimi. Efektem jest taki oto nastroszony breloczek:


Super się przy nim pracowało i wiem, że muszę to powtórzyć z innymi kolorami.





Breloczek poleciał do nowej właścicielki, która... przerobiła go na naszyjnik! :)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Tęsknota do gwiazd

Już w tym tygodniu ponownie będziemy mogli zadrzeć głowy wysoko i w nocy, najlepiej z dala od miejskich świateł, obserwować niesamowity spektakl na niebie- Perseidy. Pomyślmy życzenia i patrzmy, jak "gwiazdy" spadają.

A kto chce zatrzymać taką gwiazdkę na dłużej, może ją przyczepić do swoich kluczy :) Wracam do wzoru, którego dawno już nie robiłam, do wyplatanych gwiazdek :) Ostatnia gwiazdka pojawiła się na blogu... w grudniu 2012 roku!


Kolorki jakoś tak nie bardzo chciały współpracować z obiektywem, więc z ponad 10 zdjęć w zasadzie jedynie te dwa nadawały się, żeby coś z nimi zrobić.


Wczoraj miałam bardzo pracowity dzień, bo zrobiłam jeszcze jeden breloczek, ale pokażę go dopiero za jakiś czas :)

sobota, 28 czerwca 2014

Pierścienie Saturna i Zaczarowana Dynia

Breloczków ciąg dalszy.

Plastikowe oponki, które są bazą do tych breloczków, kupiłam pewnie rok temu. Myślałam, że są sporo mniejsze, wielkości zwykłych koralików modułowych (bo po co czytać opisy tego, co się kupuje?), więc moje rozczarowanie gdy paczka do mnie dotarła było ogromne. Nie wiedziałam, co mam z nimi zrobić, wrzuciłam zatem na dno szuflady i tak sobie leżały.
Sięgnęłam po nie dopiero ostatnio. Po wielu próbach, dziesiątkach popełnionych błędów, ostatecznie wyplotłam najpierw breloczek UFO, który już Wam pokazywałam. Potem powstał brelok Pierścienie Saturna, który prezentuję Wam poniżej.


Oczywiście i tu nie obyło się bez poprawek, prucia, zaczynania od początku. Jednak w końcu wyszło :)

Od tego breloczka w zasadzie dzielił mnie już tylko krok do oponki oplecionej wyłącznie koralikami Toho round 11/0. W końcu zrobiłam ten krok i wyszła mi... dynia. Wielokolorowa, fioletowo - hematytowo - biało - zielona. Kolory raczej niedyniowe, ale kształt- jak najbardziej.


Przy żadnej kulce nie musiałam chyba aż tak mocno naciągać nici. Ale dzięki temu breloczek nie wyszedł kanciasty, a koraliki ładnie, gładko przylegają do oponki.


Pokombinowałam ciut ze wzorem, trochę wymagało to wyobraźni przestrzennej, ale się udało :)


I na koniec jeszcze breloczek z zupełnie innej mańki. Najprostszy z możliwych chyba. Pomponik. Niewiele w nim z beadingu, bo tylko skromna opaska koralikowa. Tylko trzeba uważać, żeby nie wplątał się w zamek w torebce ;)


Te melanżowe nici kupiłam kiedyś, jak uczyłam się frywolitki. Efekt był taki, że frywolitka dalej jest mi obca ;)

niedziela, 22 czerwca 2014

Powrót z letnią niespodzianką

Ponownie długo mnie nie było.
I nie ciągnęło mnie do koralików w tym czasie.
Od końca stycznia do marca był zwariowany czas, trochę problemów rodzinnych, hurtowe trafianie do szpitala, ale już wszystko jest ok.

Mam słabość do breloczków. To taki drobiazg, który każdemu się przyda. I nie musi pasować do butów / sukienki / kształtu twarzy / koloru oczu. Słowem: niezobowiązujący drobiazg na prezent. 





Parka. 




W kalendarzu mamy już lato (na lato za oknem chyba musimy poczekać). Niech zaklęciem przywołującym do nas ciepłe, słoneczne dni będzie TUTORIAL na zaprezentowany powyżej breloczek.
To mój pierwszy tutorial. Szczerze mówiąc - nie spodziewałam się aż tak ogromnej ilości pracy. Robienie plecionki, przerywanie co chwila, żeby zrobić zdjęcie, potem szybka obróbka zdjęć na komputerze, opisanie krok po kroku co trzeba robić i wstawienie odpowiednich zdjęć - zajęło mi to całe niedzielne popołudnie! 

Za jakość zdjęć w tutku najmocniej przepraszam ;)

Dodatkowo w ostatnim czasie powstały jeszcze dwa wzory breloczka oraz jakieś kolczyki. Na bieżąco postaram się wrzucać :)


poniedziałek, 3 grudnia 2012

Rower... znowu?

Tak, tak, znowu :)
Wprawdzie góral chyba poszedł już na sen zimowy (mam w planach przerobić stary rower taty na coś, na czym da radę jeździć w zimie), to o nim nie zapominam. A jako że często zapominam zabrać z siedziby koła naukowego swojego usb, to uznałam, że przydałyby mi się zawieszki. I powstało ich kilka.
Oczywiście z rowerem :) (chyba zrobię jeszcze jedną, ale zieloną, jak rama mojego roweru).




Coś ostatnio mi zdjęcia nie wychodzą :/ chyba wyszłam z wprawy :/


Jak rower, to musi być kolejne moje oczko w głowie, czyli kot. W życiu nie miałam tak spokojnego kota ;)


Przydałoby się ciut szczęścia, więc motyw już u mnie znany- koniczyna :)


I na koniec, żeby ocieplić te długie, jesienno-zimowe wieczory coś na wspomnienie lata- motylek. Akurat z motylka jestem najmniej zadowolona, bo nie podoba mi się kolorystyka. Burnt orange słabo kontrastuje z frosted smoky topaz, ale mamie się spodobało, więc sobie przywłaszczyła ;)


A tak prezentuje się cała kompania ;)

Chyba powoli wracam do koralików. Wprawdzie dalej brakuje mi pomysłów, ale za to powoli odzyskuję wolny czas, kończę praktyki, uporządkowałam już trochę sprawy w kole ;)

Dziękuję za wizyty i za miłe komentarze ;)

piątek, 27 lipca 2012

Mało słów, kilka zdjęć

Dzisiaj nie będę dużo pisać, bo zaraz zmykam z domu, a chcę szybko puścić tę notkę na dowód tego, że coś czasem dziergam ;)

Na początek coś, o co prosiła mnie koleżanka- cztery zawieszki. Miały być zamiast krawatek zwykłe ogniwka- i są. Granatowa kulka jest z koralików preciosa, gdyż toho round 11.0 silver lined były bardzo krzywe.

A tu na dowód tej krzywizny- zdjęcie.

I bransoletka- również dla koleżanki.

Dalej- brickowy listek "chyba-dębu", który od jakichś dwóch tygodni wisi sobie przy moich kluczach na działkę. Mój pierwszy projekt w programie bead tool ;)

Podróże pociągiem nie muszą być czasem straconym ;) Dzięki akcji "moje rozstanie z ostatnią ratą stypendium" kupiłam w beadingu przenośne miejsce pracy i wzięłam je ze sobą do Warszawy, żeby wypróbować :) Rzeczywiście- koraliki nie spadały i można sobie było spokojnie wyplatać breloczek ;)



A to już "prawie staroć"- pewnie mają już z 1,5 miesiąca, ale dopiero teraz fotografowane. Pierwsze (jak dotąd jedyne) wachlarzyki.
U Was też ten kolor bronze wygląda na matowy na zdjęciu? Bo u mnie wygląda prawie jak goldenrod, ale to jest pięknie połyskujący bronze ;)


Na dzisiaj tyle ;) Teraz zmykam, bo można się spóźniać, ale nie należy przesadzać ;)

piątek, 20 kwietnia 2012

W perłowych obręczach

Pomysł na takie kolczyki chodził za mną od dłuższego czasu, ale jak dotąd nigdy nie było mi po drodze, żeby kupić krążki masy perłowej. Ostatnio jednak miałam okazję pojechać na konferencję do Poznania i konferencja konferencją, ale korzystając z tej jakże rzadkiej okazji, umówiłam się z Weroniką (miałam przyjemność poznać również Nami oraz Izzi) na zwiedzanie poznańskich sklepów koralikowych i w jednym z nich trafiłam właśnie na odpowiednie krążki.
Zarzekałam się wtedy, że w najbliższym czasie nie mam ochoty na robienie kulek, ale jak stwierdziłam na fb- najbliższy czas już chyba minął :)


Kulki wyplotłam w koralików toho 11/0 w kolorze silver lined frosted olive.

Ostatnio próbuję nadgonić swoje koralikowe zaległości. Jest kilka prac, które niby wczoraj fotografowałam, ale zdjęcia są niewyraźne, rozmazane, więc pokażę jeszcze tylko jedną rzecz, na dodatek nic oryginalnego u mnei :) Breloczek- gwiazdka ;)


Zapięcie do breloczka (cierpię na ich niedosyt) również pochodzi z Poznania.

I to na razie tyle :) O Poznaniu może napiszę innym razem, bo wciąż jeszcze nie zgrałam zdjęć na komputer.

A na sam już koniec się pochwalę :) Ponad miesiąc temu na Moje pisaniny wrzuciłam swój konkursowy tekst. Niestety, nie mogłam być ani na rozstrzygnięciu konkursu, ani na spotkaniu laureatów, wobec czego napisałam do Organizatorki z prośbą o to, żeby przysłali mi przynajmniej zeszyt pokonkursowy z nagrodzonymi pracami. Nawet nie wiecie, jakie wielkie było moje zdziwienie i moja radość, jak w paczce znalazłam również dyplom :) A na dyplomie informacja o przyznaniu II nagrody :)
Uprzedzając pytania- samej nagrody nie otrzymałam w paczce, ale nie to się liczy. Dla mnie najważniejsze jest to, że mimo tak długiej przerwy w pisaniu wciąż coś tam jeszcze potrafię :)

niedziela, 25 marca 2012

Aż do znudzenia

Na początek: dziękuję bardzo za Wasze komentarze pozostawione pod poprzednim postem :)
Napisałam, że efekt jest zadowalający, bo... znowu połączyłam w klasyczny sposób czerwień, czerń i szarość :D Niestety, wybór toho 6/0 w Polsce jest dosyć ubogi, ale zawsze coś idzie wykombinować ;)

A dzisiaj- powtórka z rozrywki :D Czyli gwiazdki raz jeszcze. Mają stanowić prezenty od zająca dla dzieci Pani Kasi :) Dotarły już na miejsce i się spodobały, co mnie bardzo cieszy :)

Na początek czarno-biała. Wykonałam ją z koralików toho round 8/0 frosted jet oraz toho round 11/0 w kolorach opaque jet oraz opaque frosted white.


I jeszcze jedna, różowo-błękitna.
Bardzo bałam się tego zestawienia kolorów, bo ani za jednym, ani za drugim kolorem jakoś specjalnie nie przepadam.I wtedy odkryłam koraliki milky mauve, które zestawiłam z frosted lt sapphire.



Oczywiście obydwie zostały wypchane filcem ;)

niedziela, 11 marca 2012

868 koralików

Tytuł oznacza liczbę drobnych koralików jablonex, które zużyłam, by upleść Maleństwo :)
 Maleństwo to kulka z drewnianą duszą i jablonexowym płaszczykiem, a płaszczy został wypleciony właśnie z 868 koralików.

Szkoda, że zdjęcie zrobione na szybko, już bez zabawy w namiot bezcieniowy, nie oddaje jej uroku i urody kolorów. W rzeczywistości ten jablonex razem wzięty błyszczy się, jakby to były jakieś metaliczne koraliki toho. Ale obiecuję, że nadrobię te braki wkrótce- na razie muszę przekopać się przez całą stertę komentarzy do kodeksu i orzeczeń. Na wtorek mam ułożyć mowę obronną na konkurs krasomówczy i do tego czasu mogę zapomnieć o plecionkach.