Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 maja 2013

Moje Efekty - Czyli jak schudłam 8 kg :) i zdjęcia przed i po :)







Mam ochotę skakać z radości :) minęło dokładnie 2 miesiące i 13 dni :) a ja się nie poddałam, nadal trzymam dietę, ćwiczę i dbam o siebie :) ale w końcu widzę jakieś efekty :)

przez ten czas ubyło mi :
-8kg
-15cm w brzuchu
-15 cm w tali
-12 cm w biuście
-6 cm w biodrach
-4 cm w udzie
-3 cm w ręku (biceps)
-2 cm w łydce

 Mieszczę się w rzeczy w które się nie mieściłam , mam jeszcze jakieś w które nie wchodzę więc dalsza motywacja jest :) ale to wspaniałe uczucie zakładać coś co nawet się lubiło i okazuję się że to "wisi" i jest za luźne :)

Poprawił mi się znacznie stan skóry i twarzy :) I samopoczucie :)
Przede mną jeszcze nadal długa droga bo jeszcze jakieś ok 15 kg
 a co robiłam przez ten czas - dokładniej :

-dieta : dukan ok 10 dni - 1 faza ( przez te dni spadło mi najwięcej kg) , potem po prostu inne żywienie : ograniczenie : słodyczy, ziemniaków, pieczywa, tłuszczu, węglowodanów,przede-wszystkim fast foodów, coli i słodkich napojów,  piecie duuużych ilości wody, częstsze i mniejsze posiłki, (waga spada pomału ale nie ma efektu jojo ) ( gdyby nie moje słabości i chwilowe jednorazowe "złamania" diety- pewnie zjechałabym więcej ) teraz przez ok 3 dni znów staram się trzymać pierwszej fazy dukana

-ćwiczenia : w tygodniu : 1h stretching, 1h step(zaawansowany), 1h zumba, ( poza tym nie regularnie : rolki, twister, ćwiczenia w domu, E.chodakowska,hula hop )

- a dla skóry : body wrapping, kremy, masażer, peelingi, olejowanie twarzy i włosów


zdjęcie po prawej to zdjęcie z dzisiejszego ranka :)
przepraszam, że bez paska ale nie mogłam go znaleźć ..
na tym zdjęciu tak tego nie widać ale sukienka już na mnie "wisi" i jest za luźna, na żywo wygląda to gorzej ...



 tu trochę lepiej widać o ile już mam w niej luzu ... starałam się złapać ręką tak abyście dobrze zobaczyli.... a jak ją kupowałam to przylegała do mnie mega ciasno...

Ostatnio miałam mały spadek hmm może nawet nie motywacji ale jakoś tak już chyba lekkie zmęczenie ...

Ale trzeba było zacząć myśleć "w co się ubrać na komunię" założyłam tą sukienkę i sukienkę w poprzednią kupioną już kilka lat temu ( wyglądam  w niej chyba dosć dobrze ) ale byłam w niej u tej samej rodziny na komunii dwa lata temu ... tylko u dziewczynki a teraz idziemy do chlopca
miałam sobie nie kupować sukienki na komunię w tym roku ale jak już pisałam w jednej sukience byłam u nich na poprzedniej komunii a w tej powyżej byłam rok temu w prawdzie u innej rodziny ale goście ci sami ..
pierwsza myśl była taka żeby kupić sobię sukienkę jakąś zwykłą taką abym mogła chodzić w niej na co dzień ...  ale ...
w sierpniu zapowiada nam się gościna na weselu u Kuzyna więc postanowiłam że za jednym zamachem kupię sobie sukienkę na obie imprezy ...
no i się zaczęło ... szukanie mierzenie oglądanie ....i oczywiście załamka ... albo brzydkie albo nie pasuje albo zostały same małe rozmiary ...
W końcu od niechcenia pojechałyśmy do galerii przymierzyłam kolejne trylion sukienek i już całkiem zniechęcona wyglądając ukradkiem z przymierzalni zobaczyłam koronkową sukienkę w delikatnym odcieniu brzoskwiniowego różu ... ( bez większego entuzjazmu) poprosiłam o jej podanie ... przymierzyłam ...
Siostra marcina która najpierw mi ją podała również bez entuzjazmu ...jak ją założyłam ... stwierdziła że jest najładniejsza ze wszystkich jakie mierzyłam i najlepiej leży ... było mi trochę ciasno ( a nawet bardzo)zwłaszcza pod biustem. Najpierw chciałam "na siłę" wmówić sobie, że jest okej .. ale jak stanęłam bokiem i zobaczyłam mój na maksa spłaszczony biust ... zrezygnowałam
Wyszłyśmy ze sklepu i nie przestałam o niej myśleć ... gdyby nie cena ( 180 zł ) to wzięłabym ją od razu bez względu na to czy jest za ciasna ... gdyby była o rozmiar większa też bym ją wzięła bez zastanowienia i bez względu na cenę ...
Wróciłam do domu ... wklikałam ją w internecie ...
I się zaczęło ... myślenie... "a może jak założę inny stanik ... a może jak schudnę ..." ( miałam jeszcze 2 tygodnie ) ... i na przemian " ale poprzednia sukienka nie była wystarczającą motywacją ... " "a co jak nie schudnę"
oglądam inne sukienki i już żadna nie podoba mi się tak jak ta ...dzwonię do przyjaciółki ( ona mówi mi że to o tej sukience mi ostatnio mówiła że jej się  tak podobała ... )
Zdecydowałam ... ryzykuję ... zadzwoniłam do Siostry Marcina czy kupi mi ją w Gdańsku i przywiezie... zgodziła się ... zadzwoniłam do sklepu .. Pani bez problemu mi ją odłożyła...
Przez kolejne kilka dni reżim ... dieta na maksa ... nawet na ćwiczenia siły nie miałam ... stres, czy w nią wejdę .. i czy będzie leżeć dobrze ... Co na nią powie Marcin bo on jej wyjątkowo nie widział ( wszystkie poprzednie oglądał ze mna ) ...itd
Przyjechała ... Mierzę ... i nie jest źle ale też nie jest dobrze ... minęło kilka dni .. ubyło +- 1,5 kg , +- 2 cm wszędzie w górnych partiach , założyłam inny stanik ... i jest ...leży już w miarę dobrze :) historia dłuuuga ale jestem takaaa szczęśliwa :) chyba nigdy tak długo nie myślałam nad jedną sukienką :) a dziś rano założyłam ją aby pokazać się w niej Marcinowi :) nawet udało mi się kupić w miarę pasujące buty :)

Jestem prze szczęsliwa ... do komunii jeszcze tydzień i cel jeszcze 2 kg wtedy powinna leżeć lepiej :)



Wszystko byłoby okej ... gdyby nie te moje ... nogi :/ ale ich nigdy nie miałam ładnych i szczupłych nawet przed ciążą .. 

Sukienka Orsay ( 179 zł )
( Chciałam pokazać Wam ją jak wyglądała na zdjęciach w internecie - była kilka dni temu ale już jej nie ma :( )

Buty pokażę Wam dokładniej w innym poście miejski sklepik po przecenie-  50 zł :)

piątek, 8 marca 2013

cała prawda o mnie ...

 Na początek może chwilę o mnie. Urodziłam się w 91 roku ;p więc nie jestem taka stara ;p ale po ciąży i urodzeniu - wspaniałego synka, strasznie się ... hm ... zaniedbałam ... wcześniej ważyłam maks 55 kg. przed samą ciążą 58 .. w ciąży przytyłam ponad 30 kg... tak dużo wiem ... i to tylko dzięki samej sobie i dzieki apetytowi jaki miałam w ciąży ... po ciąży z apetytem mi przeszło do stopnia umiarkowanego niestety waga wiele nie spadła ... ... ale nadal lubię zjeść problemem nie jest ilość ale jakość ... robię masę różnych rzeczy i mimo, że obecnie studiuje zaocznie a w tygodniu mam "sporo czasu" to go nie mam ... ciągle mam coś do robienia ( a jestem chyba dość kreatywną osobą ) i zajmuje się wieloma rzeczami a moja lista rzeczy do zrobienia wcale nie maleje ;)  tak więc - w związku z tym moje posiłki wyglądały tak aby było zrobione szybko ... czyli najlepiej coś pół gotowego  i najlepiej do frytkownicy bo tak przecież na ciepło i na szybko ...
kolejna wada to miłość do słodyczy a zwłaszcza tych z czekoladą i cała kinder i spółka ;) ... do tego ostatnio mało ruchu ... no ale powiedziałam dość ...
kocham, rolki, rower i pływanie , poza tym taniec i hula hop :) więc z ruchem nie powinno być źle o ile będę miała na to siłę zwłaszcza na początku ze względu na dietę wysokobiałkową.
Czy na coś choruje ... mhm ... miewam częste migreny ... i bardzo silne, do tego od czasu do czasu duszności związane pewnie z anemią z którą nie mogę się rozstać od porodu ... poza tym bóle kręgosłupa które nie raz dają mi się we znaki  to również po porodzie... no i okropne problemy ze skórą ... rozstępy, cellulit, zaskórniki, wypryski, oraz bardzo przesuszona skóra zwłaszcza twarzy i głowy do tego łuszczenie się ( ale łuszczycy nie mam - stwierdzone przez dermatologów)  oraz często łapię uczulenia na kosmetyki itp., No i okropne czyraki z którymi muszę walczyć antybiotykami ... moje włosy kiedyś były gęste i ładne a teraz są cienkie i słabe a do tego mam masę siwych ... tak to już jest ... genetyka i stres robią swoje ... no ale
mam nadzieję, że razem z dietą i wzmożonym dbaniem o siebie wszystko to się poprawi a moje testy kosmetyków, przepisów itp pomogą też innym którzy albo nie wiedzą jak się za to wszystko zabrać albo nie mają motywacji ...



a teraz brutalna prawda czyli ja ...
długo przed ciążą :
a tu przed sylwestrem a w styczniu zaszłam w ciążę to właśnie w momencie kiedy przed ciążą ważyłam najwięcej :
a tak wyglądałam w ciąży :


Nie mogę też usprawiedliwiać się tylko ciążą bo po samej ciąży schudłam ok 9 kg ...
ale potem mój M. wielki wielbiciel pizzy i fast-foodów, tak często kusił mnie takim śmieciowym jedzeniem, że z powrotem przytyłam ...
i obecnie wyglądam tak ...
 nie patrzcie na moją białą bluzkę ;p ćwiczę w niej na maszynie :)

Jak widać mega różnica ... mam jednak nadzieję, że uda mi się chociaż w połowie wrócić do tego czego chcę :)