Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiklina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiklina. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 września 2014

Dzień dobry :)

My tu tylko na chwilkę :) 
Mówimy Dzień dobry i ślemy uśmiech od ucha do ucha 
Dobrego tygodnia kochani!
---
Ewa i Nateńka


poniedziałek, 28 lipca 2014

Lato w domu

Uwielbiam wracać do domu
Nie ważne skąd, nie ważne po jakim czasie
Dziś czytałam o powrotach u Agnieszki z The Polka Dot Projekt i mam dokładnie tak samo.
Gorzej znoszę wyjazdy, zawsze boli mnie głowa
Wracam za to jak na skrzydłach, najchętniej najkrótszą i najszybszą trasą ;) Przerwa na obiad czy kawę bywa wtedy udręką
(Choć tym razem obiad był naprawdę pyszny: KLIK
Polecam to miejsce wszystkim jadącym lub wracającym z Helu, dorsz w borowikach mmm... rewelacja!)
Powroty z wakacji, choćby takich króciutkich jak nasze ostatnie, zawsze owocują jakimiś wnętrzarskimi zmianami.
Może to efekt myślenia o domu z dystansu, może dobrze pomieszkać czasami w namiocie?
Mam wtedy zdwojone poczucie tworzenia mojej własnej osobistej domowej atmosfery. Zmiany są raczej kosmetyczne, choć apetyt zwykle mam większy. Poduchy dostają inne powłoczki, zamieniają się miejscami szafki, stół zmienia zupełnie charakter, raz jest pastelowo, innym razem soczyście...
Wczoraj na dobre wpadłam w wir dopieszczania chałupki, nawet w kominku/kozie, do której mamy niestety w zwyczaju ładować papierzyska, postanowiłam wreszcie posprzątać. I mimo dwudziestu paru stopni na dworze, podpaliłam cały ten bałagan, potem zgarnęłam popiół na kupkę, wymiotłam i na koniec piękny nowy, drewniany stosik ułożyłam, by w czarną odchłań nie musieć patrzeć przez kolejne ciepłe tygodnie. Jakież było moje zdziwienie gdy po jakimś czasie usłyszałam szum płonącego ognia. Cały piękny stosik z suchutkiego, wysezonowanego drewna zaczął się zmieniać w gorący jak piorun żar. Na zewnątrz mimo wieczornej już pory nadal było ponad 20 stopni, a nam w domu buchał gorącem kominek ;)
W sypialni na poddaszu mieliśmy istną saunę! Taka to ze mnie spryciara ;)


Dziś na parterze panuje przyjemny chłodek, zasłonki powiewają na wietrze, czyli jest super
W dzbanku kwintesencja lata
Po kwiaty dzikiej marchwi nie muszę chodzić daleko, rośnie na moim ugorze z przodu działki, na mojej achillesowej ogrodniczej pięcie. Dzika marchew jest jedynym pozytywnym jej aspektem









Takie to moje Minty letnie domowe klimaty



Dla ochłody kręcę lody
Wczoraj zrobiłam malinowo- jogurtowe
Są przepyszne, dlatego dzielę się z Wami przepisem

Potrzebujesz:
1 kg malin ( 2 foremki )
2/3 szklanki brązowego cukru
1/2 szklanki wody
małą śmietankę 30%
2 małe jogurty naturalne
Foremki do lodów na patyku lub duży pojemnik

Maliny wsyp do garnka, dodaj cukier i wodę
Zagotuj, zostaw jeszcze przez kilka minut na ogniu mieszając od czasu do czasu
Miękkie maliny wraz z sokiem przelej i przetrzyj przez sitko
Do wystudzonego soku wlej śmietankę i jogurt
Wymieszaj i napełnij foremki
Jeśli używasz dużego pojemnika pamiętaj, że lody w trakcie mrożenia trzeba kilka razy zamieszać, 5-6 w ciągu 2-3 godzin
Dzięki temu w lodowej masie nie będzie wodnych bryłek lodu, będą gładkie i puszyste
Ja zrobiłam i takie i takie
Użyłam mojej starej silikonowej foremki, z dalszą produkcją czekam jeszcze na taką: KLIK.
 Pani Krysia z Amazing Decor obiecała, że niebawem przybędą



Turkusowy stołek znajdziecie tu: KLIK
W Minty klimaty wpisał się na 102 :D
Na zdjęciach widać też m.in:
Szklany lampion z metalowym uchem: KLIK
Różowy emaliowany durszlak idealny na letnie owoce: KLIK
Rurki kręciołki: Jysk
I jeszcze jedno parafialne:
Jutro wieczorem zapraszam na wyprz do Minty Second Hand
Trzymajcie się!
Chłodźcie się!
i nie rozpuszczajcie 
---
Ewa

piątek, 28 marca 2014

Bratki, Słońce i wariacje na temat wikliny

Kochani!
Serdeczne DZIĘKI za komentarze i maile dotyczące zdjęć z naszego domu, wszystkie takie ciepłe, pozytywne bardzo. Jest mi niezmiernie miło, że poświęcacie swój czas by napisać parę słów :) Dziękuję :)
Dziś zdjęciowo, przeprosiłam aparat ;) 
Jest słonecznie, są bratki, wiklinowe kosze- jak dla mnie jeden z topowych produktów od Iba Laursena tej wiosny. Głowa nadal niespokojna więc wybaczcie zaniedbania wszelkie, sklepikowe zwłaszcza
Do wszystkich czekających cierpliwie powędruję niespodzianki
Wspaniałego weekendu życzę
---
Ewa







P.S. Sonny Angel do mnie przyleciał. 8 uroczych cm. I tak sobie dumam i dumam czy mają pojawić się w sklepie większą gromadą?
Małe, sympatyczne golaski, niczym zabawka z jajka z niespodzianką, objawiają się dopiero po wyjęciu z opakowania. 
Bratek, czy myszka, a może zielona żaba...
Moja Iga jest zachwycona 
Już się jej marzy kolekcja
A Wy? Jak myślicie?
Paaa



Na fotkach: 
Koszyk mały: KLIK
Duży kosz: KLIK ostatnia sztuka
Pled w błękitne wzory: KLIK
Druciana Ramka: KLIK



wtorek, 4 lutego 2014

Kosz & blue, blue, blue...

To już pewnie trochę trąca szaleństwem na punkcie koloru blue, ale cóż... nic na to nie poradzę
Dziś jednak blue jest głównie tłem, bo chcę Wam pokazać moją nową Ib Laursenową miłość- wiklinowy kosz. Kilka osób już wie dlaczego można się w nich zakochać, bo parę sztuk już rozjechało się po Polsce ;)
Ten KOSZ ma bardzo fajny kształt: dno jest kwadratowe, a górna krawędź okrągła. Ma też dwoje wygodnych uszu. 
Mnie pomaga rozdzielać pranie do pokoi dzieci. Łapię go pod pachę i...
... tu zaniosę tam przeniosę ;)
Miło jest używać na co dzień ładnych przedmiotów. Nie raz tu już pisałam, że nie ma co ich odkładać na "od święta" a już na pewno nie na " czarną godzinę ", bo możemy się nie móc doczekać, kiedy ona nastąpi ;)
Wracając do kosza... już sobie wyobrażam go wypełnionego jabłkami, albo pękiem świeżych warzyw i ziół prosto z ogródka
Widzicie to? 
*
U nas dziś od rana piękne Słońce :) 
Super energia z Nieba :)
Koty wygrzewają futra przy drzwiach tarasowych, prężą się i mruczą
Mamy też zjawiskowy śnieg, pokryty lodową skorupką. Aż musiałam sobie rano na niego wejść, tak mnie korcił ;)
Teraz będę podziwiać błyszczące tafle na łąkach mijanych w drodze do przedszkola.
Uśmiech sam na gębę wchodzi :D
Czego i Wam życzę! 
---
Ewa







Pozdrawiam :)