Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecięce pasje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecięce pasje. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 września 2014

Pokój sześciolatka- metamorfoza w dwa dni

Dzień dobry :) 
Sobota! sobota znów stała się moim ulubionym dniem tygodnia :)

Mam dziś dla Was już tu zapowiadaną fotorelację z pokoju naszego sześcioletniego synka Ignacego.
Jego pokój był moim odwiecznym wyrzutem sumienia, bo odkąd wyrósł z niemowlęcego stanu, a jego mebelki zmieniły właściciela ( łóżeczko i komoda z przewijakiem ) prócz łóżka, stolika i niewielkiej ikeowskiej skrzynki, mebli swoich nie posiadał.
Do jego pokoju trafiały spady z różnych naszych domowych pomieszczeń.
Starałam się jak mogłam by ta przestrzeń była przytulna i by były w niej potrzebne sprzęty, ale ten pokój wciąż "kulał" 
Wypełniony drewnianymi komodami i wszechobecnymi zabawkami zalegającymi głównie na podłodze.
Tak, wiem, że tego nie da się uniknąć, ale można nad tym popracować choćby przy pomocy fajnych gadżetów do przechowywania, takich, które można łatwo przenosić, wysypać zawartość, albo coś w nich wyszperać.
Dziś np szukaliśmy zielonych włosów ludzika Lego
O właśnie! LEGO! 
To ulubione klocki Ignacego. Ma już pokaźną kolekcję, a biorąc pod uwagę, że jeszcze większą odziedziczył właśnie po swoim starszym bracie, musimy naprawdę mocno kombinować by korzystanie z nich było ułatwione.
Metamorfoza w pokoju Ignasia została przeprowadzona z pomocą mebli z pokoju Franka ( znów dostał spady, tym razem jednak idealne do urządzenia pokoju, jaki dla niego wymyśliłam ), trafiło do niego już naprawdę dorosłe, pełnowymiarowe łóżko i pakowna komoda.
Ja dorzuciłam kilka moich ulubionych mebli: stół z podnoszonym blatem, turkusowy stołek i kraciasty fotel.
Reszta sprzętów tylko zmieniła swoje położenie
Jedyne co zostało kupione to czarne krzesło
Pojawiło się też kilka pasujących gadżetów- diabeł tkwi w szczególe ;)
Metamorfoza trwała dwa dni. Tyle zajęło odświeżenie ścian, przemeblowanie i sprzątanie
Najważniejsze dla mnie jest to, że Ignacy bardzo polubił pokój po zmianach i spędza tam fajnie czas.
Lubi nowe/stare łóżko, a przy stole siada bardzo często, ustawia swoje lego armie, rysuje, planuje.
Wcześniej w pokoju Ignacego kolorami przewodnimi były szary, czerwony i błękit.
Teraz króluje czerń, biel i turkus 
I choć może turkus nie kojarzy się tak jednoznacznie z chłopięcym pokojem, to mnie to połączenie bardzo, no bardzo! tu zagrało
Hmm, co sądzicie?


Duży ludzik Lego to latarka. Przydaje się wieczorem, gdy Ignaś zasypia, lubi mieć wtedy włączone jakieś małe światełko. 
Na poduszce ukochany miś Jasia Fasoli, towarzyszy nam w każdej podróży


Maska Lorda Wadera pewnie niektórych może przerazić. Ignacy jest jednak wielkim fanem Star Wars i to już co najmniej od roku. Pasję odziedziczył, podobnie jak maskę, po swoim bracie


Pokoje dzieci i nasza sypialnia znajdują się na poddaszu. Sporo tu skosów, które bardzo lubię. 
Dziś jednak kilkakrotnie obiłam sobie dzięki nim głowę by w miarę dobry kadr złapać ;)



W IKEA można kupić takie oto plakietki na drzwi. W opakowaniu jest ich kilka, na różne dziecięce okoliczności. Mnie najbardziej podoba się taka ze złą miną- to jak tablica informacyjna z hasłem: zachowaj ostrożność, niebezpieczeństwo! ;)


Lola przeszła operację wyciągania twarzy z podwozia i tak już została na stoliku na czas rekonwalescencji ;)






Słonik skarbonka przyjechał do Minty Domu ze sklepu Amazing Decor
Od dawna mi się podobał, teraz wreszcie Ignacy dorósł do zbierania oszczędności, słoń mu w tym pomaga


Mamy Lego zbieraczy wiedzą, że każdy kosz czy pojemnik jest na wagę złota.
Pamiętacie mój metalowy kosz przywieziony ze Szkocji? Ma jutowe ubranko, dzięki któremu nawet najdrobniejsze klocuszki zostają w środku
Niżej genialny pasiasty kosz i znany już pewnie miętowy pojemnik od Bloomingvile
Oba znajdziecie w Amazing Decor

Pamiętajcie, że do 17 września na hasło 

mintyhouse

w sklepie Amazing Decor właśnie, otrzymacie 15% zniżki na cały asortyment!

Pasiak przeznaczony głównie do łazienki, u nas sprawdza się znakomicie jako kosz na... klocki rzecz jasna. Łatwo się przygina i odgina, szperanie w nim to bułka z masłem ;)
Miętowe cudo Ignacy targa z góry na dół. Nosi tam aktualnie najbardziej ukochane serie i ludziki




Regał na książki, tak naprawdę wcale nim nie jest 
Ten mebel od Iba Laursena przeznaczony jest na warzywa lub zioła
W pokoju Ignasia pełni funkcję podręcznej biblioteki
Dzięki frontowemu ustawieniu,  łatwiej książkę zlokalizować.
Co jakiś czas zmieniam nieco zawartość półek, a regał wisi na takiej wysokości, by mały chłopiec mógł sięgać książki bez przeszkód.
Na górnej półce Mailegowa kolekcja męska ;) na pewno nieprędko zniknie w pudełku przeznaczonym dla wnuków ;)


W pokoju prócz stołu/ biurka zostawiliśmy też mały stoliczek z krzesełkiem. To też dobre miejsce do zabawy, przynajmniej do czasu, gdy nogi Ignasia będą się mieścić pod stół ;)




Marzyła mi się taka tapeta na jednej ścianie
Póki co musiałam się zadowolić jedynie puszką białej farby, ale co się odwlecze to nie uciecze ;)
Bardzo lubię tę fotkę poniżej
Tapeta dostępna tu: KLIK


A na koniec przypomnę klimat z pokoju przed metamorfozą


I jak wyszło?

Miłego dnia kochani :)
Fajnie, że wpadliście na trochę 
---
Ewa
Turkusowy stołek: Tchibo
Miękka bila z numerem 8, pościel, czarne krzesło, plakat nad stolikiem, plakietka na drzwi, lampka: IKEA
Narzuta i poduszka w gwiazdki, turkusowy wieszak metalowy, ołówki w gwiazdki, pudełeczko na ząb, tabliczka One Smile, skrzynka z wąsami: Minty House
Kosze w turkusowo- niebieskie paski: Sebra, przywiezione z Danii
Torba z samochodem: Marks&Spencer
Żółta koszulka z nadrukiem: SMYK
Kosz w paski, miętowy pojemnik metalowy, skarbonka, pocztówka z siłaczami: Amazing Decor





środa, 5 grudnia 2012

Łagodne przejście od jesieni do zimy

W naszym domu coraz bardziej świątecznie. Powolutku przybywa dekoracji w kolorze czerwonym. No nie mogło zabraknąć moich ulubionych retro muchomorów, dzięki którym Pani Jesień nie oddaje tak zupełnie panowania nad aurą i klimatem wnętrza. Na naszych schodach jeszcze całkiem jesiennie, bo dyńki cierpliwie czekają tam na kulinarną obróbkę ;) I chyba będę zmuszona dla wojska gotować, bo jedna z nich waży ponad 30 kg! 
Druciaki pokazywałam tutaj nie raz, nie dwa i pokażę pewnie jeszcze razów milion, ale ciągle przybywa mi coś, co rozkłada mnie na łopatki. Koszyk już znacie, ale zobaczcie na świecznik
Prosty jak drut i w formie i w kolorze i dlatego stał się jednym z moich ulubionych. Wystarczy dodać subtelną zieloną gałązkę, kawałeczek tasiemki i już. Efekt gwarantowany ;) A zdobywanie gałązek można znakomicie połączyć z leśnym spacerem, choćby króciutkim, ale zawsze to coś, choćby dłonie miały lekko skostnieć, i tak warto ;) Wczoraj Ignaś szukał na drodze "śladów stóp" zupełnie nie będąc świadomy, że jeden nosi na plecach:)








Włochate kadry z miejsca gdzie moje dzieci spędzają bardzo dużo czasu. 
Gospodarstwo Wioli, Leszka i Kuby. Iga mogłaby tam życie spędzić :)
Pozdrawiam jesiennie, a co! ;)
---
Ewa

P.S. Informacje sklepikowe :)
Lada moment w sklepiku pojawi się nowa kategoria: TASIEMKI
Piękne bawełniane taśmy są już w drodze do nas, będzie również sznurek do pakowania
Mają dojechać także żołnierzyki Maileg, drewniane misie i świnki i klika zupełnie nowych produktów od Ib'a Lauresn'a
Już zacieram ręce na robienie fotek dla Was ;)






czwartek, 15 listopada 2012

Latarenki o północy

Próba generalna oświetlenia z latarnianych domków zaliczona na medal. Tak prezentują się, gdy na dworze jest już ciemno. Przyjemne światło świecy migocze w okienkach muminkowego domku :)




Wczoraj na antresoli zorganizowałam kącik do pracy dla naszej Igi. Biureczko, które już kiedyś pokazywałam niestety nie zdało egzaminu w moim centrum zarządzania. Marek się przy nim po prostu nie mieścił ;) Mają tu powstawać wybitne dzieła plastyczne. Na razie skromnie wyposażony, ale nie mogło zabraknąć Niebieskiej girlandy ;)



Miłego i twórczego dnia dla Was :)
---
Ewa

piątek, 13 stycznia 2012

Kokój Sisi'ego

Dziś zabieram Was, po raz kolejny zresztą, do jednego z dziecięcych pokoi w naszym Minty House, niepodzielnego królestwa naszego najmłodszego synka, o którym on sam mówi "kokój sisi", czyli po prostu Pokój Ignasia ;). Rano na poddasze wpadło wreszcie trochę słonecznych promyków i pokoik odzyskał swoją jasną aurę. Ale rządzą tu twarde zasady, wypisane wyraziście na metalowej tablicy. Czasem rządzą też potwory prosto z bajek Scooby Doo. Brakuje nadal kilku mebli, dzięki temu jest duuużo miejsca do zabawy, a to przecież główne Ignasiowe zajęcie. On nie przejmuje się brakiem komody, czy innego wymyślonego przez mamę "niezbędnego" sprzętu, w ogóle niczym się nie martwi, no może tylko wtedy, gdy zgubi coś cennego, np. ucho Pana Bulwy, albo klucz "nie wiem od czego, ale nie dyskutuj"*. Stolik z krzesełkiem, łóżeczko, podłoga i czego tu więcej potrzeba? Chyba tylko towarzystwa poddającego się łatwo szalonym pomysłom naszego energicznego trzylatka.
Pozdrawiam miętowo
---
Ewa

* tekst wypowiedziany przez Panią Bulwę - Toy Story 2





wtorek, 1 listopada 2011

NEW POST: Maileg Rabbits Once Again UPGRADE

Po dwóch dniach spóźnienia, bo przecież miało być w niedzielę, a jak widać nie jest, przyciśnięty do ściany nie tylko przez Ewę, ale także przez oczekujących ze zniecierpliwieniem blogowych czytaczy "zebrałem się" w końcu w sobie i wybrałem fotografie warte tego, by umieścić je właśnie tutaj. Królicza sesja fotograficzna rozpoczęła się sobotnim przedpołudniem w pokoju Iguni, zaś finałowe zdjęcia dokończyłem dziś przedzierając się skrycie przez terytoria każdego z naszych dzieci. Rekwizytorów i oświetleniowców na planie zdjęciowym nie miałem żadnych, bo wszyscy z domu gdzieś uciekli i zupełnie osamotniony radzić musiałem sobie z Ignasiem i całym domowym zwierzyńcem, który potem odnajdywałem w ujęciach na ekranie. Jedynie frankowe rybki nie przemieszczały się na szczęście pomiędzy statywem, scenografią czy moimi nogami. Po wielu godzinach spędzonych z maileg'owymi królikami stwierdzam, że one rzeczywiście są sympatyczne, a przede wszystkim towarzyskie i skore do współpracy ;)
---
Marek















P.S. Tyle się te królicze zdjęcia na bloga wgrywały, że nie mogłem powstrzymać się przed zmajstrowaniem dla Was w tym czasie kilku serwetkowych fotografii w starym mintyhouse'owym klimacie. No i przypomniała się mi też śmieszna historia związana z nazwą MAILEG. Otóż podczas ostatniej wakacyjnej duńskiej podróży powszechne było żartowanie chłopięcej części załogi z pewnych cyklicznych zachowań dziewczyn. Zachowania te polegały na uporczywym, natrętnym, a czasami uciążliwym i wręcz nieznośnym wyszukiwaniu zza samochodowej szyby ich ulubionych sklepików, czyli odpowiednio IB Laursen'a przez Ewę i Maileg'a przez Igę, a przy sukcesie zwieńczane okrzykiem zawierającym nazwę sklepu w mianowniku połączoną z wykrzyczaną komendą: STÓJ-ZATRZYMAJ SIĘ!. Poirytowany lekko tym faktem Franek przekomarzając się z młodszą siostrą przy każdej nadarzającej się okazji, a więc wiele do zwady nie potrzeba "wkręcał" Igę wykrzykując co i raz znienacka "Iga! MOJA NOGA!" :D Fonetyczny lingwista z tego Franciszka. Żart oczywiście był baaaaardzo sytuacyjny i w pełni nie da się go opisem przywołać, ale zapewniam, że nas bawił za każdym razem.
Zapraszam zatem jeszcze na chwilkę do galerii "MOJEJ NOGI" poniżej