Witajcie!
Oj jak ten czas pędzi , już ostatni tydzień przedświąteczny , a ja jestem daleko w polu. Jakoś w innych latach miałam więcej czasu na te wszystkie przygotowania . Tak mi się wydaje. Chodzę z kartką formatu A 4 zrolowaną w kieszeni i tylko odkreślam , a lista jest dość spora. Wiem , że zdążę ze wszystkim , bo jeszcze nigdy nie było takiego roku bym poległa , ale jakoś rzędy literek się nie skracają.
Mam jeszcze do skończenia mój haft świąteczny i chciałabym się z nim uporać do Wigilii i pokazać wam go w pełnej krasie , na razie jednak mam tak wiele do pokazania , że zaczynam już. W tym roku zrobiłam mały eksperyment i pomyślałam , że może kolor bieli i lnu , tak modny w niektórych domach , wykorzystam i w moim pokoju. Oto efekty. Podoba mi się , taki tu panuje spokój.
Poszczególne elementy dekoracji zbierałam już od dawna , ale jeszcze ich nie pokazywałam. Przybyła do kolekcji gwiazdka , którą robiłam tak dla wprawy , by zobaczyć na czym polegają frywolitki. Była super zabawa , ale potrzebowałam multum czasu i skupienia. Może wrócę jeszcze kiedyś do tej techniki.
Na moim podium stawiam nową podusię z motywem choinki. Zrobiłam ją na potrzeby tej dekoracji. Pod koniec posta możecie dokładnie zobaczyć jak powstawała i ile ma ozdobnych elementów. Dla wszystkich zainteresowanych umieściłam schemat. Haft jest dosyć prosty , choć ja jak zwykle przekombinowałam , o czym piszę po niżej.
Kolejny dobry pomysł , to szydełkowa śnieżynka napięta na starym tamborku. Dziubaniny co nie miara , ale opłacało się. Do jej zrobienia użyłam bardzo cienkiego kordonka w kolorze bieli , a wzór zaczerpnęłam z internetu.
Nie mogło zabraknąć mojej kultowej podusi , która powstała w zeszłym roku z myślą o świętach i o której pisałam tuż przed Bożym Narodzeniem w 2012. Tam zainteresowane osoby znajdą opis i wzór ( http://mglistysen.blogspot.com/2012/12/snow-is-falling-na-moja-poduszke-wzor.html ).
Na fotelu z prawej strony leży jeszcze nie ozdobiona haftem podusia . Materiał z bardzo pasującym i ciekawym motywem świątecznym to nic innego jak obrus z Biedronki 110x160 cm. Wpadł mi w ręce na zakupach i spodobał mi się od razu. Na pewno na kolejne święta coś na podusię naszyję , bo aż mi pęka głowa od pomysłów. Na dzień dzisiejszy jednak pozostawiam ją taką jak jest.
Jak już piszę o świątecznych dekoracjach , to nie mogę pominąć moich stareńkich nart upchniętych za metalowym łóżkiem. Są miłym akcentem w mojej dekoracji , bo od pewnego czasu nie ma dla mnie zimy bez nart i bez białego szaleństwa.
Na pobielonym wiklinowym kufrze , który traktuję jak stolik swoje miejsce znalazł koszyczek w kształcie serca wypełniony po brzegi zbieraniną różnych pamiątek , oczywiście bladych serc , błyszczących bombek i uszytych przeze mnie małych zawieszek.
Tak to pozmieniałam nastrój mojej pracowni , ale nie wiem jeszcze czy tak zostanie do świąt , zobaczymy , czy spodoba się Świętemu Mikołajowi.
A teraz kulisy powstawania haftowanej krzyżykowo choinki. Muszę koniecznie napisać o mojej kombinacji z kolorami. Zapragnęłam , by haft pasował do podusi ze śnieżynką i dlatego do haftu użyłam nie jednego koloru , tylko aż 3 , a wszystkie w bladej kolorystyce. Musiałam zatem bardzo skupić się na rozmieszczeniu kolorów w odpowiednich miejscach , co zajęło mi więcej czasu , niż przewidywałam. Kolejny krok , tak jak przy żywej choince , to zawieszanie ozdób i bombek. Za te lśniące ozdoby posłużyły mi perłowe koraliki , złote cekiny i inne drobiazgi. Przyszywania też było sporo , lecz podoba mi się efekt końcowy.
Dziś już żegnam się z kompem i internetem i miłej pracy wszystkim życzę , ja też nie będę się nudzić.
Joanna