Mamy w mieście taki ryneczek , gdzie ludzie handlują wszystkim czym się da. Przeważają warzywa i chińskie ciuchy , ale w jednym narożniku rozkładają się typy z pod ciemnej gwiazdy. Zawsze mają pełno książek , jakichś majsterkowych staroci , niepotrzednych nikomu rzeczy. Wśród tego bałaganu można jednak znaleźć coś prześlicznego i " uratować " to od zapomnienia.
Cała sztuka to mieć czujne i wprawne oko. Czasem tam po coś wpadnę tak przejazdem i wiele razy nic mi się nie podoba , aż wraszcie jest ten szczęślwy dzień.
Bulionóweczka bieluśka jak się patrzy potrzebowała tylko porządnego szorowania. Pochodzi z fabryki porcelany Tułowice i nie mam pojęcia jaki jest jej wiek , ale jest tak prześlicznie wykonana , że będzie się cudnie prezentowała na moim kuchennym kredensiku.
Nigdy nie omijajcie takich miejsc. One kryją niepowtarzalne skarby i nie kosztują wiele. Przyjemnie jest coś wyszperać , wolę to sto razy bardziej , niż licytacje na Allegro.
Bądźcie szczęśliwe !
Joanna
Na koniec wyniki mojego różanego Candy.
Woreczek wypełniony suszonymi pączkami róż pojedzie do
JOLANNY
Czekam na adres domowy
Na pocieszenie dodam , że pracuję nad nowym prezencikiem do wygrania w kolejnej zabawie .