Witajcie Wiosennie :)
Przez ostatnie kilka dni pogoda Nas rozpieszczała. Słońce, słońce-dużo słońca :)))))))))
Niestety dzisiaj już szaro, buro i jakby na deszcz się zbierało.
Może jutro będzie lepiej
Dzisiaj pokażę listownik dębowy
Został on pomalowany wygraną farbą kredową (tu link do posta o wygranej)
z Autentico oraz farbą kredową Americana Decor
To była moja 1 przygoda z farbami kredowymi
I powiem Wam, że mam mieszane uczucia i sama nie wiem co mam myśleć.
Listownik umyłam wodą z płynem do naczyń
i wzięłam się do pracy.......
Najpierw pomalowałam szufladę Americaną- krycie super już 1wartswa dała radę
(tutaj końcowy efekt. Z tego wszystkiego nie zrobiłam zdjęć poszczególnych etapów)
Następnie wzięłam się za "obudowę" listownika.......ale malowanie okazało się jakąś porażką , pędzel zostawiał okropne smugi
nie mogłam się ich pozbyć nie ważne ,w którą stronę "jechałam" za każdym razem smugi.
W jednym miejscu to farba w ogóle jakoś nie chciała się "trzymać".
Koniec
końców użyłam gąbki do tapowania. Położyłam chyba ze 4 warstwy farby....
Z efektu i tak nie jestem do końca zadowolona bo wiadomo, że gąbka nie wejdzie w każdy zakamarek......
A po gąbce powierzchnia zrobiła się lekko chropowata.
W ogóle jakoś słabo mi farba kryła a przecież wszyscy tak chwalą kredówki..... nie wiem może coś źle zrobiłam? może źle przygotowałam powierzchnię?......
Wiem, że wiele z Was używa kredówek może macie dla mnie jakieś wskazówki?
Na koniec położyłam 3warstwy wosku.
Szafka jeszcze nie przywieszona nie wiem kiedy do tego dojdzie heheh
W tej kwestii muszę poprosić męża a wiecie jak to jest ;)
Oto efekt mojej pracy
(od razu przepraszam za jakość zdjęć ale po 1 na dworze szaro, buro
po 2 zdjęcia robione tylko marnym aparatem w telefonie)
Oraz zdjęcie z serii before and after ;)
A Wam przypadł do gustu czy nie bardzo?
Serdecznie dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze
Pozdrawiam
Daniela