Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bandi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bandi. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 maja 2013

Balsam kojący Bandi - kosmetyk na lato...




Witajcie

Marka kosmetyków BANDI jest jedną z moich ulubionych, przy czym znam ją już od kilku lat, stąd nie ulegam modzie „blogowej”. Zawsze, zwłaszcza w markach cenionych, staram się poznawać kosmetyki nowe i wracać do tych, które mi się spodobały i mogę je śmiało polecać.

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić balsam z serii EcoSkin Care, którą tak naprawdę dopiero zaczynam poznawać. Wcześniej miałam okazję stosować krem z tej linii (RECENZJA), dzisiaj natomiast kilka słów na temat balsamu kojącego. 



Charakterystyczną cechą linii jest opakowanie, które już na pierwszy rzut oka, wskazywać może, że mamy do czynienia z linią ekologiczną. Jest to zafoliowane, kremowe pudełeczko z elementami zieleni, w tym ciekawym deseniem kwiatowym. Owe kwiatuszki dla mnie są wdzięczne, a zarazem swoiście urocze. Opakowanie, jest więc (jak zawsze) eleganckie i proste, a jednocześnie ciekawe…

Po otworzeniu pudełka naszym oczom ukazuje się plastikowa buteleczka z korkiem, charakterystyczna dla marki, tutaj także z zielonymi deseniami. Jest to buteleczka z dużym korkiem i dozownikiem (pompką), czyli opakowanie łatwe w użyciu i higieniczne. Te zalety doceniamy wszyscy, sama bardzo też lubię wzornictwo marki, które dla mnie jest elementem wyróżniającym.



Buteleczka ma pojemność 200 ml jest więc stosunkowo wysoka. Jednak używanie tego typu opakowań jest dla mnie zawsze przyjemne, nawet jeśli nieco trudniej zrobić im ciekawe zdjęcie… Plastik jest na tyle przezroczysty, że możemy obserwować poziom zużycia kosmetyku, co często także podkreślane jest jako zaleta. Sama do tego aspektu aż tak wielkiej wagi nie przywiązuję, jednak z całą pewnością zauważam i takie detale.



Sam balsam jest koloru białego. Ma konsystencję średnio gęstą, a przy kontakcie ze skórą staje się bardzo delikatny, niemal uwodniony. To moja ulubiona konsystencja w balsamach do ciała – właśnie te naprawdę leciutkie i delikatne sprawdzają się u mnie najlepiej. Nazywany jest balsamem kojącym i faktycznie takie właściwości posiada, co mogłam sprawdzić na pierwszej tego roku opaleniźnie (przypadkowo podczas robienia zdjęć "spiekłam przysłowiowego raczka", który u mnie na szczęście szybko zamienia się w odcień złoto-brązowy).



Na pewno więc idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry po kąpieli słonecznej oraz jako balsam nawilżający, ma bowiem dobre i długotrwałe działanie nadające skórze odpowiedni poziom nawilżenia. Świetnie spisuje się także jako balsam-opatrunek po depilacji, co także już zdążyłam sprawdzić. Bardzo dobrze się wchłania, jest przy tym bardzo wydajny i nie pozostawia na skórze lepiącej czy tłustej warstwy.

Ma więc działanie ratunkowe, świetnie spisuje się jako łagodzący kompres i opatrunek dla skóry podrażnionej czy alergicznej. Jest idealny dla skóry suchej, co także przyjęłam z dużym zadowoleniem. Nadaje skórze gładkości, a jednocześnie chroni i długotrwale nawilża. Jednym słowem idealny balsam na ciepłe letnie dni.



Balsam ma zapach, który sama określiłabym subtelnie kremowym. Nie mogę się w nim jednak doszukać jakiegoś uroku specjalnego, jaki na przykład posiada moja ulubiona seria tej marki czyli Hydro Care. Z jednej strony można to uznać za zaletę – latem bowiem wymieszanie wielu różnych zapachów wcale nie jest ładne. Z drugiej jednak strony, lubię jeśli balsam uwodzi mnie zapachem, mam wówczas dodatkową przyjemność z używania.

Podsumowując balsam kojący BANDI jest idealnym, letnim kosmetykiem, którego działanie na pewno przypadnie do gustu wszystkim posiadającym cerę suchą, wrażliwą czy skłonną do podrażnień. Spisuje się wspaniale jako kosmetyk kojący i nawilżający o długotrwałym działaniu. Jest delikatny i subtelny, co także pragnę podkreślić, w ciepłe dni bowiem te zalety balsamów (jako bardzo istotne) są najbardziej pożądane.



PS. Ślimaki coraz bardziej angażują się na moim planie zdjęciowym. Ciekawe czy zechcą założyć agencję modeli i czy będzie mnie na nie stać… Oczywiście ten element scenerii nie ma nic wspólnego z właściwościami przedstawianego balsamu…

Od producenta:


Kojący balsam do ciała do pielęgnacji delikatnej, nadwrażliwej i skłonnej do podrażnień skóry. Polecany do skóry z tendencją do atopii. Dzięki zawartości probiotyków i prebiotyków łagodzi podrażnienia i reakcje alergiczne oraz zwiększa odporność skóry na zewnętrzne czynniki drażniące. Balsam posiada działanie wspomagające procesy odbudowy struktury naskórka, aktywizujące naturalne procesy ochronne i regenerujące. Po jego zastosowaniu skóra jest bardziej elastyczna, jędrna i sprężysta.



Zalety:
- intensywnie nawilża i koi skórę suchą i swędzącą,
- natychmiast łagodzi uczucie ściągnięcia i przynosi ulgę podrażnionej skórze,
- pozostawia nietłusty film ochronny,
- zwiększa odporność skóry na zewnętrzne czynniki drażniące,
- przyspiesza regenerację komórek oraz niweluje skutki szkodliwego działania promieniowania ultrafioletowego,
- szybko się wchłania i jest wydajny w użyciu,
- nie pozostawia uczucia lepkości ani tłustej warstwy.

Balsam posiada ciekawą kompozycję zapachową, dzięki której jego aplikacja jest miłym zabiegiem relaksującym. Dzięki wysokiemu stężeniu substancji aktywnych wystarczy jedno zastosowanie dziennie.
Idealny po opalaniu. Polecany do pielęgnacji ciała po pływaniu w basenie.

Składniki aktywne: Alpha-glucan Olichosaccharide, Polymnia Sonchifolia Root juce, Maltodextrin, Lactobacilius, Mocznik, Glukonolakton, Olej z passiflory, Masło Shea, Galusan epigalokatechiny.

INCI: Aqua/Water, Urea, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Passiflora Incarnata Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Dimethicone, Gluconolactone, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Sodium Polyacrylate, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Propyl Gallate, Gallyl Glucoside, Epigallocatechin Gallatyl Glucoside, Sodium Hydroxide, Inulin Lauryl Carbamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum/Fragrance, D-Limonene, Linalool, Citronellol, Citral, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde
Pojemność: 200 ml/Cena: 42,00 zł



EcoSkin Care to linia oparta na kompleksie EcoSkin, który działa stymulująco na mechanizm obronny skóry. Kompleks zawiera cenne probiotyki (Lactobacillus Casei oraz Lactobacillus Acidophilus) i prebiotyki (oligosacharydy), które odbudowują korzystną mikroflorę na powierzchni skóry, przywracając jej naturalną równowagę. Przeznaczone do pielęgnacji cery szczególnie delikatnej, nadwrażliwej, podrażnionej i poddanej działaniu drażniących zabiegów kosmetycznych lub leczeniu dermatologicznemu.
Kto powinien wybrać pielęgnację EcoSkin Care?
Każdy, kto ma delikatną, nadwrażliwą i skłonną do podrażnień skórę. Kosmetyki EcoSkin Care są dobrze tolerowane przez osoby ze skórą atopową.



Znacie już linię EcoSkin Care BANDI?
Jakie są Wasze sprawdzone kosmetyki kojące?
Zapraszam do rozmowy...
 

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

BANDI Delicate Care - perfekcyjny i delikatny demakijaż...




Witajcie

Marka BANDI jest coraz bardziej znana i doceniana. Moja przygoda z tą firmą rozpoczęła się ponad dwa lata temu, kiedy udało mi się wygrać w konkursie zestaw z linii Hydro Care. Do dnia dzisiejszego z ogromną przyjemnością stosuję produkty Bandi, mając już swoich ulubieńców. Uwielbiam też poznawać nowe produkty, a moja opinia pozostaje bez zmian – markę darzę zaufaniem i uważam, za godną polecenia.

Obecnie mam przyjemność stosować płyn micelarny z linii BANDI Delicate Care, który miałam możliwość wybrać z bogatej linii produktowej. Współpraca z tą marką jest dla mnie najprawdziwszą przyjemnością i muszę się przyznać – wielką radością. Jak wiecie moja miłość do kosmetyków jest wielka, jednak ze względu na specyfikę cery i jej potrzeby, muszę wybierać precyzyjnie i ostrożnie. 



Z Bandi jestem jednak spokojna, bowiem kilkakrotnie właśnie kremy tej marki pozwoliły mi na ukojenie podrażnień i doprowadzenie twarzy do stanu idealnego. Jest to więc marka, która doskonale odpowiada potrzebom mojej skóry, marka której się nie boję (jako alergik i wrażliwiec), a jednocześnie marka, której ufam. Moja miłość ma więc zdecydowane uzasadnienie.

Płyn micelarny (Micellar Lotion) BANDI Delicate Care należy do jednych z moich ulubionych produktów pielęgnacyjnych. Jest to płyn do demakijażu twarzy, oczu i ust, czyli tak zwane uniwersum, za co lubię go jeszcze bardziej. Płyn otrzymujemy w wysokim biało-liliowym opakowaniu kartonowym, zabezpieczonym folią. Pudełeczko jest eleganckie i proste, dzięki czemu nasze spojrzenie na markę od pierwszego kontaktu jest bardzo pozytywne.



Sama (jak doskonale wiecie) zwracam ogromną uwagę na opakowania, które nie tyle traktuję jako ozdobę (chociaż także lubię elegancję), ale jako wizytówkę. Bardzo więc cenię Bandi za dokładne i wyraźnie informacje o produkcie oraz ciekawą szatę graficzną, której urok tkwi w prostocie i elegancji.

W pudełeczku, dobrze zabezpieczającym produkt znajdujemy wysoką buteleczkę z tworzywa. Produkt ma pojemność 200 ml. Dozownikiem jest atomizer, pozwalający na używanie produktu jako sprayu. Możecie wierzyć – jest to najwygodniejsza forma użytkowa, która pozwala na odpowiednie dozowanie kosmetyku, bez zbędnego wylewania zbyt dużej ilości. Sama używam ogromnej ilości wszelkich płynów i toników, nauczyłam się jednak, że atomizer pozwala na znaczną oszczędność przy znakomitych efektach. 



Uwielbiam takie opakowania, a jest ich na rynku niewiele, dlatego warto zwrócić na ten szczegół uwagę ogromną. Płyn ma kolor jasnoniebieski, co widać przez przezroczysty materiał buteleczki. Dla osób które cenią sobie przezroczystość opakowań (widać ile mamy kosmetyku w butelce) jest to kolejna zaleta. 



Buteleczka ma również dwa korki, które znakomicie zabezpieczają butelkę i są kolejnym gwarantem higieny produktu. Sam płyn ma bardzo przyjemny zapach i umożliwia szybki i dokładny demakijaż twarzy. usuwa zarówno cienie, jak i tusze, radzi sobie z podkładami, a także eyelinerami, nawet wodoodpornymi (chociaż tych używam rzadko). Cenię natomiast szybkie zmywanie makijażu bez potrzeby wielokrotnego tarcia twarzy czy oczu, co u mnie (przy cerze delikatnej i wrażliwej) nie jest wskazane.   



Płyn jest jednocześnie bardzo delikatny i nie powoduje uczuleń, podrażnień czy zaczerwienienia. Wręcz przeciwnie – u mnie koi wszelkie stany zapalne, wpływa relaksująco na skórę, łagodzi napięcie i likwiduje suchość skóry, która u mnie jest ogromna. Tym samym wspaniale zmywa, a jednocześnie nawilża i wpływa kojąco na skórę. Podkreślam te cechy, bardzo często bowiem płyny czy mleczka wysuszają moją twarz jeszcze bardziej, a efekty bywają koszmarne.



Za to cenię markę, że tak idealnie odpowiada potrzebom mojej skóry, która naprawdę jest wymagająca i zdecydowanie problematyczna. Bandi mnie nie zawiodła, a płyn micelarny Delicate Care zdecydowanie należy do moich ulubieńców. Pomaga mi nie tylko w profesjonalnym demakijażu, ale także w pielęgnacji twarzy i utrzymaniu jej w dobrym stanie.

Polecam produkt Micellar Lotion BANDI Delicate Care wszystkim, jest to bowiem idealny produkt zarówno do higieny, jak również kosmetyk o właściwościach pielęgnacyjnych. Jego dobre działanie, duża wydajność i bardzo przyjemny zapach w połączeniu z subtelną estetyką opakowania wszystkim powinny przypaść do gustu. 



Sama przekonałam się niejednokrotnie, jak wiele można osiągnąć stosując preparaty, które idealnie dopasowują się do potrzeb naszej skóry. Przy cerze z problemami i delikatnej, wybór produktów bywa ciężki, a testowanie często kończy się porażką. BANDI jest dla mnie gwarantem bezpieczeństwa – za to markę pokochałam i cenię od lat.




Od producenta:


Płyn micelarny do oczyszczania skóry wrażliwej i delikatnej, skłonnej do podrażnień. Preparat nie zawiera drażniących substancji myjących ani alkoholu. Kuliste struktury – micele idealnie usuwają makijaż nie wywołując podrażnienia ani pieczenia oczu. Preparat nie wysusza skóry, pozostawia uczucie czystości, ukojenia i jedwabistości.

Składniki aktywne: Oczyszczające micele, D-panthenol, Biotyna
INCI: AquaWater, Glycerin, Propylene Glycol, Olive Oil PEG-7 Esters, Panthenol, Polysorbate 20, Biotin, Urea, Disodium Phosphate, Disodium EDTA, Parfum/Fragrance, Cetylpyridinium Chloride, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, CI 42090.



Stosowanie: Stosować rano i wieczorem przy użyciu wacika kosmetycznego do demakijażu twarzy, oczu i dekoltu. Nie spłukiwać. Optymalne efekty przynosi stosowanie pełnej gamy produktów do pielęgnacji twarzy z serii Delicate Care.
Pojemność: 200 ml/Cena: 46,00 zł.



Linia Delicate Care została opracowana z myślą o cerze wrażliwej, skłonnej do podrażnień, reagującej niekorzystnie na takie czynniki jak: suche środowisko, słońce, zmienne warunki atmosferyczne, woda, drażniące kosmetyki, dym papierosowy i inne.

Cechy skóry wrażliwej:
- zaczerwienienie, napięcie, czasem łuszczenie naskórka;
- uczucie pieczenia, mrowienia i świądu skóry;
- często współistnieje ze skórą alergiczną, atopową, naczyniową;
- może dotyczyć każdego rodzaju cery (suchej, mieszanej, tłustej).



Skóra wrażliwa wymaga specjalnej pielęgnacji w celu zmniejszenia negatywnych reakcji skóry i wzmocnienia jej barier ochronnych. Zastosowane w linii Delicate Care składniki aktywne przynoszą skórze natychmiastowe i długotrwałe ukojenie, a regularnie stosowane zmniejszają jej wrażliwość. Ponadto preparaty wzmacniają i regenerują naskórek, dzięki czemu stanowi on lepszą barierę chroniącą skórę przed podrażnieniami i niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych.



Do zdjęć przyplątał się mały chochlik, który okazał się wdzięcznym modelem, a jego zainteresowanie produktem okazało się niesamowicie zabawne. Prezentowany kosmetyk absolutnie nie ma nic wspólnego z tym zwierzątkiem, jednak mój kaprys wykonywania zdjęć w plenerze, bywa czasami zaskakująco odkrywczy.


Kod rabatowy - 10% rabatu na zakupy w sklepie: www.bandi.pl/sklep (ważność kodu: 17.06.2013 r.) Hasło: martafigluje




Znacie produkty marki BANDI?
Jakich macie ulubieńców do demakijażu?
Zapraszam do rozmowy...


niedziela, 14 października 2012

Malinowe niespodzianki...




Witajcie


Wczoraj przedstawiałam Wam jedną z moich ulubionych maseczek marki BANDI, dzisiaj chciałam Wam natomiast opowiedzieć o tej samej marce, którą cenię i bardzo lubię, jednak już nie będzie o maseczce, której kupić nie można, ale o kremie.

Krem ten dostałam w prezencie od Maliny, i chciałam jej ogromnie podziękować za spełnienie jednego z moich marzeń. Jest to bowiem krem serii EcoSkin Care, której nie miałam jeszcze okazji poznać (jako jedynej) i był priorytetem na mojej liście życzeń wielkich. Dzięki tej niezwykłej dziewczynie, która postanowiła mnie wyróżnić, stałam się jego dumną posiadaczką i szczęśliwą użytkowniczką. Malinko – ukłony głębokie, jesteś niesamowitym Mikołajem, na każdy dzień roku. Mam nadzieję, że będę kiedyś mogła się odwdzięczyć.



Krem kojący EcoSkin Care BANDI 


Krem zamknięty jest w plastikowej, typowej dla marki butelce z dozownikiem i korkiem o pojemności 50 ml. Jako wyróżnik, jego szata graficzna jest zielona, co nadaje buteleczce bardzo ładnego i charakterystycznego dla marki wyglądu. Jest to krem kojący przeznaczony dla cery delikatnej, nadwrażliwej i skłonnej do podrażnień (czyli mojej i dlatego tak bardzo chciałam go poznać). 



Krem ma kolor jasnego fluidu, ni to beżowy ni ciemnokremowy, co zdecydowanie wyróżnia go spośród innych kosmetyków marki. Początkowo byłam ogromnie zdumiona tym kolorem, tym bardziej, że przez to wymaga bardzo dokładnego wsmarowania w skórę. Ma lekkie działanie bielące, dzięki czemu bardzo dobrze wyrównuje koloryt skóry, a jednocześnie nadaje się pod makijaż. Moim zdaniem, ma także działanie lekko matujące, zaletą jest też lekka i nietłusta konsystencja. 



Komfort używania jest niesamowity – nie powoduje podrażnienia, mrowienia czy pieczenia, dzięki czemu jest po prostu doskonały. Bardzo rzadko się zdarza, że po użyciu kremu nie czuję chwilowego dyskomfortu, tutaj jednak jest naprawdę znakomicie. Jedynym maleńkim mankamentem jest fakt, że mając ciemną karnację po użyciu kremu zauważam delikatne podkreślenie skórek, które zawsze tworzą mi się w okolicy nosa i ust. 



Zapach kremu jest niezwykle przyjemny, ale trudny do jednoznacznego określenia. Kojarzy się kwiatowo i ciepło, jest jednak równocześnie świeży i delikatny. Myślę, że większość z Was będzie nim pozytywnie zaskoczona. 



Krem jest dla mnie bardzo dobrym kosmetykiem, ze względu na potrzeby mojej delikatnej i wrażliwej skóry. Po raz kolejny miałam okazję przekonać się, że marka Bandi ma w swojej ofercie kosmetyki bardzo dobre, przyjemne w użytkowaniu i przeznaczone dla cery problematycznej i nadwrażliwej. 



Jestem ogromnie zadowolona z efektów, moja twarz dzień po dniu staje się bardziej pogodna, skóra nie jest narażona na podrażnienia, dzięki czemu zyskuje ładny naturalny kolor i zdrowy wygląd. Stosuję go na dzień, wieczorem sięgając po inny preparat o działaniu mocno nawilżającym i liftingującym. Ten duet sprawdza się bardzo dobrze.




Od producenta:

EcoSkin Care to linia oparta na kompleksie EcoSkin, który działa stymulująco na mechanizm obronny skóry. Kompleks zawiera cenne probiotyki (Lactobacillus Casei oraz Lactobacillus Acidophilus) i prebiotyki (oligosacharydy), które odbudowują korzystną mikroflorę na powierzchni skóry, przywracając jej naturalną równowagę. Przeznaczone do pielęgnacji cery szczególnie delikatnej, nadwrażliwej, podrażnionej i poddanej działaniu drażniących zabiegów kosmetycznych lub leczeniu dermatologicznemu.

Lekki, nietłusty i niezapychający porów krem o wysokim standardzie ochrony przeciwsłonecznej. Przeznaczony do pielęgnacji cery szczególnie delikatnej, nadwrażliwej, podrażnionej i poddanej działaniu drażniących zabiegów kosmetycznych lub leczeniu dermatologicznemu.



Dzięki probiotykom i prebiotykom łagodzi podrażnienia i reakcje alergiczne oraz zwiększa odporność skóry na zewnętrzne czynniki drażniące.
- zawiera stabilny filtr UV;
- zapewnia ochronę przed promieniami UVA i UVB na ponad 8 godzin;
- świetnie się rozprowadza nie pozostawiając uczucia lepkości ani tłustej warstwy;
- niebielący;
- zbliżony do naturalnego odcienia skóry, dzięki czemu wyrównuje jej koloryt;
- stymuluje wzrost prawidłowej mikroflory skóry;
- intensywnie nawilża i koi skórę suchą i swędzącą;
- chroni przed fotostarzeniem;
- opóźnia proces starzenia poprzez redukcję wolnych rodników;
- nadaje się pod makijaż.



Składniki aktywne:
Stabilny układ filtrów UVA i UVB, Alpha-glucan Olichosaccharide, Polymnia Sonchifolia Root juce, Maltodextrin, Lactobacilius, Galusan epigalokatechiny, Masło Shea.

Składniki INCI: Aqua/Water, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Ethylhexyl Methoxycinnamate, Methylene Bis-Benzotriazoyl Tetramethylbutylphenol, Glyceryl Stearate, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Decyl Cocoate, Octyldodecanol, Titanium Dioxide, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Ceteareth-20, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Propyl Gallate, Gallyl Glucoside, Epigallocathechin Gallatyl Glucoside, Ceteareth-12, Magnesium Aluminum Silicate, Inulin Lauryl Carbamate, Disteardimonium Hectorite, Sorbitan Isostearate, Di-PPG-3 Myristyl Ether Adipate, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Cetyl Palmitate, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Manganese Oxide, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Propylene Carbonate, Parfum/Fragrance, Alpha – Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronnellol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, D-Limonene, Linalool.
Pojemność: 50 ml
Cena: 52,00 zł.



Znacie inne kremy przeznaczone do pielęgnacji skóry wrażliwej?
A jaki krem dla Was jest najlepszy?
Zapraszam do rozmowy…



Zapraszam do konkursu:


Chciałam Was jeszcze bardzo serdecznie zaprosić i zachęcić do udziału w konkursie organizowanym przez markę Balneokosmetyki Malinowy Zdrój. Na temat tej wspaniałej linii kosmetyków, które mnie zachwyciły możecie przeczytać tutaj:
- http://martafigluje.blogspot.com/2012/09/doskonaosc-na-niedoskonaosci-krem.html
- http://martafigluje.blogspot.com/2012/09/kosmetyki-z-malinowego-zdroju.html 



Regulamin: http://www.balneokosmetyki.pl/pl/i/Wideo-Konkurs/31


sobota, 13 października 2012

Koktajlowa Maseczka Urodzinowa Bandi




Witajcie

Pocieszenia ciąg dalszy, w myśl Tagu Maliny, że październik jest miesiącem nauki systematycznego stosowania maseczek. Mimo dość dużych zakupów drogeryjnych, postanowiłam dzisiaj pokazać Wam jedną z moich ulubionych maseczek, która niestety jest już na wykończeniu, a dokupić jej już nie można. A wielka szkoda, bo produkt ten jest naprawdę znakomity i czynić cuda potrafi.

Mowa o maseczce marki BANDI pod wdzięczną nazwą: Koktajlowa Maseczka Urodzinowa. Firma wydała limitowaną edycję tego kosmetyku, a ja miałam szczęście i przyjemność, znaleźć się w gronie szczęśliwych posiadaczy tego ciekawego kosmetycznego prezentu. 
I poziomki, wyobraźcie sobie, że mój zakątek jeszcze potrafi cieszyć oko...



Koktajlowa Maseczka Urodzinowa BANDI: 


Maseczka jest przezroczystym, delikatnie i zmysłowo pachnącym żelem o działaniu zbliżonym do serum. Zamknięta jest jak większość kosmetyków marki w plastikowej buteleczce z dozownikiem i korkiem o charakterystycznym kształcie. Jeśli znacie markę wiecie, że wszystkie kosmetyki BANDI mają te specyficzne kształtne opakowania (z wyjątkiem serii, którą nazywam koronkową :)).



Maseczkę stosuje się tak jak serum – na dwie trzy godziny przed zrobieniem makijażu, i wyjściem, toteż ma ona działanie skoncentrowane. Nakładamy czekamy 15 minut i zmywamy. Aplikacja jest łatwa, chociaż żel jest zawsze ciut trudniej nakładać niż maski kremowe. Zapach jest na tyle przyjemny, że nałożenie preparatu od razu staje się przyjemnością. Po zmyciu maseczki efekty są bardzo widoczne, przynajmniej na mojej skórze, która jak wiecie jest bardzo delikatna.



Efekt pierwszy to zwężenie porów, bez jakiegokolwiek uczucia ściągnięcia, co ma dla mnie znaczenie priorytetowe. Po drugie świetne nawilżenie twarzy, co umożliwia nakładanie makijażu bez dodatkowej konieczności wklepywania kremu czy bazy. I po trzecie, efekt rozświetlenia i odżywienia twarzy, nie jako tłustej paskudnej powłoki, ale naturalnego i czystego blasku, co cenię zwłaszcza w tak szare i paskudne dni, jak dzisiejszy. Oczywiście satynowa gładkość jest tutaj pewnikiem, a dzięki temu każdy makijaż wygląda bardzo dobrze.



Taka maseczka, którą sama nazywam swoim serum naprawczym jest genialnym pomysłem dla kobiet, które mają mało czasu, albo żyją szybko i nieprzewidywalnie. Daje możliwość szybkiej regeneracji skóry i nadania jej zdrowego, ładnego wyglądu. Za to lubię ją ogromnie i jeśli tylko znowu będzie dostępna, na pewno po nią sięgnę. 



Od producenta:


Maseczka jest idealna dla każdego typu cery, doskonale usuwa objawy zmęczenia nadając skórze blasku.
Intensyfikuje oddychanie międzykomórkowe oraz ułatwia usuwanie toksyn ze skóry dzięki czemu odzyskuje ona ładny, zdrowy koloryt.
Jest to kosmetyk idealny przed imprezą, natychmiast poprawia wygląd skóry. Cera staje się bardziej promienna, gładka i wypoczęta!
Maseczka w wersji limitowanej.



Składniki INCI: Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Hydrolyzed Soy Protein, Carbomer, Menthol, Polysorbate 20, Trideceth-9, Ethylhexanoate triethanolamine, Parfum, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, 2(4-tert-Butylbenzyl) Propionaldehyde, Benzyl Salicylate, Citronellol, d-Limonene, Linalool, Hydroxymethyl=pentylcyclohexenecarboxaldehyde, CI 42090.
Pojemność 75 ml



I jak się Wam podoba taka inna maseczka?
Znacie już markę Bandi?
Pozdrawiam i zapraszam do rozmowy…