Właśnie zastanawiałam się jak zacząć pisać .. dziękuję Ci kochana Aneczko .. zatem, to moje nowe jajca styropianowe. Wzór ANN jak zwykle nie pozostawił złudzeń co do wielkości i dlatego aida 20 wydała mi się zbawieniem, a 21cm jajca doskonale wpasowały w sytuację. Naciąganie dość sztywnej tkaniny bez grama kleju (wszystko na szpilkach) doprowadziło mój język do skrajnej wulgarności i machnięcia raz, czy tam dwa w podłogę onymi. Po walce przyszedł czas na dekorację i na powrót stałam się damą, fajne jest to, że co roku zrobię sobie inną, cudowny styropian. Bardzo proszę wierzcie mi na słowo, aida jest bladoróżowa a ściany na 3 i 4 zdjęciu blado fioletowe, mój aparat zawsze daje mi do zrozumienia, że jest dla idiotów i niech już tak sobie o mnie myśli. Czarne jajo jest moim ulubionym, chociaż nie przepadam w tym roku za karczochami, ale udało mi się samodzielnie udrapować różyczkę i kocham ten materiał ! Jolu kochana, jeżeli będziesz tu w gościnie to właśnie na niego zwracam twoją uwagę.
Pozazrościłam Aploszce chłopaka i tadam .. mam i ja ! Oto mój luby-klucznik jeszcze bez sprzętu, bo nieuprany i nie na ramki, ale kocham go nad życie i Niedźwiedź nie jest zazdrosny i mogę nawet go sobie w kuchni nad stołem powiesić i życie jest piękne !
Kochane Dziewczyny Święta mijają, więc ja pozwolę sobie tak poświątecznie życzyć Wam cudownej reszty roku hihi cokolwiek to znaczy i jak idiotycznie to nie zabrzmi, no czas kończyć ten wpis .... buziaki .... Marita
Marita
9 kwietnia 2012
26 grudnia 2011
Tak prawie poświątecznie
Na początek miały być życzenia, ale już po, więc poświątecznie życzę Wam wszystkiego co najlepsze, najcudowniejsze i upragnione.
Mam nadzieję, że Święta upłynęły Wam najpiękniej jak tylko się da. U mnie było super, wigilia, rodzina, dzielenie opłatkiem, potem dzielenie się dzieckiem (świątecznie oczywiście) i wszystko byłoby dobrze, cudownie, gdyby nie przyszli "kolędnicy" (diabli nadali drzwi otwierać) i przed pierwszą kolędą mówią, że dycha od numeru !
No i się zaczęło, moja wrodzona natura damy zniknęła jak bańka mydlana, padło kilka nieświątecznych epitetów, kolędnicy nie pozostali w tyle, a że miałam właśnie w dłoni kawałek makowca .... cholerka ... szkoda mi tego makowca ehhh. Miałam być damą, wyszło jak zwykle i nawet nie chodzi mi o tą dychę tylko idąc za kultowym "Misiem", no gdzie ta tradycja, ja się pytam?
Dobra, teraz z innej beczki. Dziś dokonałam ostatniego wpisu na Salu 2011 i dlatego pokażę jeszcze parę fotek mojego hafciku. Fajnie mi się wymyślało, zmieniało ( pluło ) i zadowolona jestem z rezultatu. Mam cichą nadzieję, że Wam się też podoba. Myślałam sobie, skończę wyszywać i raz dwa pstryknę fotę, o naiwności moja ! Nic to, mam nadzieję, że coś tam widać. Teraz uciekam, przed Nowym Rokiem jeszcze tu wpadnę i pokażę Wam moje ptaszki noworoczne ....... miłego oglądania ... buziaki
Marita
Mam nadzieję, że Święta upłynęły Wam najpiękniej jak tylko się da. U mnie było super, wigilia, rodzina, dzielenie opłatkiem, potem dzielenie się dzieckiem (świątecznie oczywiście) i wszystko byłoby dobrze, cudownie, gdyby nie przyszli "kolędnicy" (diabli nadali drzwi otwierać) i przed pierwszą kolędą mówią, że dycha od numeru !
No i się zaczęło, moja wrodzona natura damy zniknęła jak bańka mydlana, padło kilka nieświątecznych epitetów, kolędnicy nie pozostali w tyle, a że miałam właśnie w dłoni kawałek makowca .... cholerka ... szkoda mi tego makowca ehhh. Miałam być damą, wyszło jak zwykle i nawet nie chodzi mi o tą dychę tylko idąc za kultowym "Misiem", no gdzie ta tradycja, ja się pytam?
Dobra, teraz z innej beczki. Dziś dokonałam ostatniego wpisu na Salu 2011 i dlatego pokażę jeszcze parę fotek mojego hafciku. Fajnie mi się wymyślało, zmieniało ( pluło ) i zadowolona jestem z rezultatu. Mam cichą nadzieję, że Wam się też podoba. Myślałam sobie, skończę wyszywać i raz dwa pstryknę fotę, o naiwności moja ! Nic to, mam nadzieję, że coś tam widać. Teraz uciekam, przed Nowym Rokiem jeszcze tu wpadnę i pokażę Wam moje ptaszki noworoczne ....... miłego oglądania ... buziaki
Marita
30 października 2011
Tyle mam zawsze do powiedzenia i tyle do wydawałoby się napisania, a jednak gdy tu zasiadam, wzbiera się we mnie jakiś niepokój, strach i blokada. Nie wiem z czym to jest związane i wcale jeszcze nie chce odejść, ale to nic, kilka głupkowatych postów napiszę i zwalczę draństwo. Zapisałam się ostatnio na zajecia florystyczne, całkiem fajne, ale tu też walczę z uporem, mówi mi dziewczyna (cudna Kama): szukaj formy, trawki przykładaj, zakręcaj itd. a ja z uporem maniaka proste formy wale tylko świst leci. Matko, trzeba mieć do takiego osła cierpliwość ! Nawet ta dyńka miała mieć jakieś jesienne przestrzenne pierdoły. Nie, ja musiałam przecież piwonie wsadzić i jeszcze choineczkami dopchać, prawda ? No i dobra i taka mi się podoba i jak zechcę to jeszcze mikołaja tam wsadzę i zająca wielkanocnego i będzie stało cały rok ! Ciekawe czy ten tekst będzie koło zdjęcia z dyńką, bo nie bardzo rozumiem kolejność wstawiania zdjęć, chyba wstawiają się w tylko sobie wiadomej kolejności i wcale nie odpowiada to podglądowi, a tym bardziej mnie,
zobaczymy hihihihi
zobaczymy hihihihi
Teraz przypomnę sobie jak skopiować tekst z drugiego bloga, w którym uczestniczę, ale jak link zrobić to zapomniałam i coś mi nie wychodzi, e tam jutro pomyślę (przez telefon hiihhi)
Telegraficznie to było tak: wylałam kawę na robotę, wymyśliłam sobie tło, zaczełam wyszywać i się przeraziłam ogromem roboty, po trzech rządkach wyszywałam na pamięć i tempo imponująco wzrosło - fajnie ! Potem zaczęły mi się pruć nitki na bokach (hardanger tkanina fajna nie do końca) trzeba było wymyślić boki, ok coś tam wymyśliłam i teraz najlepsze, rodzinka mnie rozśmieszyła i prychnęłam nie tylko śmiechem ale i ... KAWĄ ! Wiecie gdzie, prawda? Drugi raz, no ludzie! Dobra postanowiłam jeszcze raz to uprać i co ? WSZYSTKIE PLAMY SIĘ WYPRAŁY!
Pytam ja teraz po co ja taką robotę odwalam i dlaczego wyprała się kawa ?
Telegraficznie to było tak: wylałam kawę na robotę, wymyśliłam sobie tło, zaczełam wyszywać i się przeraziłam ogromem roboty, po trzech rządkach wyszywałam na pamięć i tempo imponująco wzrosło - fajnie ! Potem zaczęły mi się pruć nitki na bokach (hardanger tkanina fajna nie do końca) trzeba było wymyślić boki, ok coś tam wymyśliłam i teraz najlepsze, rodzinka mnie rozśmieszyła i prychnęłam nie tylko śmiechem ale i ... KAWĄ ! Wiecie gdzie, prawda? Drugi raz, no ludzie! Dobra postanowiłam jeszcze raz to uprać i co ? WSZYSTKIE PLAMY SIĘ WYPRAŁY!
Pytam ja teraz po co ja taką robotę odwalam i dlaczego wyprała się kawa ?
19 października 2011
Przecież jestem
Melduję się ponownie. Wybrałam AAN, bo nie wiem dlaczego ! Kremowy hardanger i czarna Decora, to na początek. Rany boskie ale ten wzoreczek ma wymiary, chciałam czarną 25ct, ale chyba bym musiała dywan trzasnąć. Miałam misterny plan (55 planów) i dobrane wzorki i niteczki na środki bombek i .......... co? Wypierniczyłam kawusię poranną prosto na wiecie co !!! Zatem zmiana moich 55-ciu planów nastąpiła natychmiast i teraz nie wiem czy dane mi będzie zdążyć na czas ... tyle
pozdrawiam wszystkie Was dziewczyny, dobrej zabawy i siadam do roboty
Do zobaczenia za rok!
ha .. żartowałam
pozdrawiam wszystkie Was dziewczyny, dobrej zabawy i siadam do roboty
Do zobaczenia za rok!
ha .. żartowałam
24 listopada 2010
Uwaga Uwaga .... zaczynam ... chyba
Ludzie ..... siedzi obok mnie Kasiulka i uczy bałwana blogerowania i ja nic nie rozumiem chyba,
mam nadzieję ze nie nie jest to mój ostatni wpis, pijemy winko i za dwa kieliszki mam zamiar coś pojąć
EDIT jest godz. 23:15
hallo jeszcze siedzimy i dlaczego zjadło mi napis z tła ... czy ktoś tu zagląda....
Subskrybuj:
Posty (Atom)