Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orlybeauty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orlybeauty. Pokaż wszystkie posty

Shopping z Orly

Witam serdecznie,
dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejne cudo w mojej kolekcji - lakier hybrydowy z nowej, wiosennej serii Orly - Melrose o wdzięcznej nazwie Window shopping. To cudowna, zakręcona malinka o wyraźnych różowych i czerwonych tonach. Najlepsze że miejscami w świetle dziennym wygląda wręcz neonowo - widać ją na kilometr. Mimo, że jest to lakier całkowicie kremowy, kolor jest tak niezwykły, że w zależności od pory dnia i jakości światła zawsze wygląda inaczej i bardzo ciężko uchwycić to piękno na zdjęciach co jest wielkim minusem :( Musicie mi uwierzyć na słowo, że każda maniaczka czerwono-różowych lakierów powinna mieć go w swojej kolekcji.


Do pełnego krycia potrzeba trzech cieniutkich warstw. Wzorek natomiast wykonałam przy pomocy płytki i stempla, a to jeszcze podrasowałam zwykłymi lakierami (czernią i srebrem).




Poniżej jeszcze kompozycja z popielatym tłem. 



Podobają Wam się takie malinki na paznokciach ? Ja przyznam szczerze, że odkąd go nałożyłam to co chwila zerkam na moje dłonie, bo przy tym odcieniu wydają się już być lekko opalone.

Dziękuję Orly za możliwość posiadania tego cudeńka w swojej kolekcji!
Zapraszam także na facebook'a i instagram marki Orly.



Pozdrawiam serdecznie, M.

...że to JUŻ po świętach?!

Hoł, hoł, hoł ! :)
Witajcie, po dzisiejszym wpisie na pewno pomyślicie że nie wiem, który dzień dziś jest (przecież oczekujemy na święta Wielkanocne), a ja wciąż w temacie świąt BN. No niestety tak wyszło że nawet nie zdążyłam pokazać moich świątecznych hybrydek :( ale mimo wszystko chcę się z Wami podzielić pazurkami które nosiłam w tamtym czasie.

Zima prawie bezśnieżna, więc biało na pazurkach :)
oto co wyczarowałam:



Jak możecie zauważyć do wykonania zdobienia użyłam białej hybrydy (marki Semilac 001) oraz lakieru Orly gel FX Mirrorball <3 cudowny, mieniący się pyłek - idealnie wpasował się w świąteczny klimat! Cieszę się że posiadam ten lakier, choć sam w sobie jest bardzo transparentny to tworzy świetne duety np z bielą :) niestety była to hybryda z serii zimowej i teraz nie mogę odszukać możliwości jej kupienia na stronie Orly.




Wzorki wykonane przy pomocy stempli i lakieru Golden Rose rich color - czerń :) niestety ograniczony czas skłania mnie do prostych rozwiązań i przede wszystkich mniej czasochłonnych, choć bardzo tęsknię za kreatywnie, ręcznie malowanymi wzorami (pewnie kiedyś do tego wrócę)..

PS; przepraszam za odrost ale focie były robione po tygodniu noszenia pazurków :(



Bardzo dziękuję marce Orlybeauty na możliwość przetestowania produktów ORLY GEL FX

Zapraszam także na facebook'a i instagram Orly.

Pozdrawiam Was serdecznie, M.

ORLY Gel FX - jesienne zdobienie

Witam cieplutko w ten ponury dzień!
Dzisiaj przychodzę do Was z zapowiadanym już wcześniej postem z hybrydami od Orly. Do testów otrzymałam 6 wybranych kolorków oraz zestaw startowy zawierający: top coat, base coatprimer, 3-w-1 Cleanser, Remover z zestawem folijek do ściągania hybryd, oraz oliwkę do skórek. W zestawie startowym znajdziecie także płytkę instruktażową.

Dzisiaj przedstawię Wam zdobienie przy użyciu dwóch wybranych przeze mnie kolorków: HALO i SAND CASTLE, z nowej jesiennej kolekcji GEL FX Orly. Oczywiście te kolorki mają także odpowiedniki wśród zwykłych lakierów Orly.

*niestety muszę poinformować Was, że lakiery hybrydowe dostępne są jedynie dla profesjonalistów, dlatego nie każdy może zamówić je na stronie Orly. 

Nie przedłużając zacznę może od opisu i opinii na temat produktów jakie użyłam do namalowania tego mani.



Na powyższym zdjęciu możecie dostrzec produkty, o których już wcześniej wspomniałam.

Zacznę od opinii na temat PRIMERA 9ml: jego zadaniem jest zwiększyć przyczepność lakierów, bardzo szybko się rozprowadza i wysycha, potrzeba minimalnej ilości na pędzelku by rozprowadzić produkt. Dodatkowo zawiera on cenne witaminy wpływające na zdrowie paznokci.

BASE COAT 9ml: miałam już przyjemność wcześniej stosować kilka innych marek baz do hybryd i Orly miło mnie zaskoczyło. Po pierwsze konsystencja "bije na łeb" inne stosowane przeze mnie wcześniej produkty (m.in. OPI gel color, Mollon PRO, Estetiq). Potrzeba naprawdę niewielkiej ilości produktu, żeby idealnie pokryć płytkę. Pędzelek ma idealny kształt, nie jest za gruby przez co mamy kontrolę by nie zalać skórek. Ta formuła zawiera witaminy A+ E oraz pro-witaminy B5 mające za zadanie chronić nasze paznokcie i pobudzić ich wzrost.

CLEANSER: niewielka ilość produktu błyskawicznie odtłuszcza płytkę, ale także niestety skórki na tym cierpią, gdyż mocno je wysusza. Również jak cała seria zawiera niezbędne paznokciom witaminy. Spełnia swoje zadanie dokładnie odtłuszczając i czyszcząc naturalne paznokcie, usuwając lepką warstwę dyspersyjną oraz nadając piękny połysk.

OLIWKA DO SKÓREK: to jest małe cudo! Byłam zdziwiona, że nie pozostawia po wsmarowaniu tłustej, świecącej warstwy, a skórki przy tym wyglądają zdrowo i są nawilżone. Przed sesją zdjęciową tego mani właśnie użyłam tej oliwki (bałam się, że skórki nadmiernie będą się świecić - ale nic takiego nie miało miejsca). Wystarczyła maleńka kropelka na każdą skórkę aby zobaczyć efekt. Jestem także oczarowana buteleczką i aplikacją w formie szklanej pipetki dzięki czemu mogę dozować odpowiednią ilość produktu. Warto też zwrócić uwagę na zwartość ekstraktów z kwiatów pomarańczy i dzikiej wiśni w składzie. Oliwka ma delikatny, bardzo przyjemny zapach.

TOP COAT 9ml: produkt o dość rzadkiej konsystencji, przez co trzeba uważać by nie zalać skórek - dzięki temu wystarcza niewielka ilość produktu by pokryć całą płytkę paznokcia. Jest to produkt, który przerósł moje oczekiwania co do połysku. Jeszcze nigdy moje paznokcie hybrydowe nie miały takiego typowego "wet look". O trwałości wypowiem się w kolejnym poście, ale póki co na prawdę się spisał i jestem pod wrażeniem.

KOLORY:
1) Gel FX SAND CASTLE 9ml: to śliczny piaskowy odcień. Idealny na jesienne dni. Nadaje paznokciom piękny, naturalny, ciepły odcień a przy tym ślicznie połyskuje bo zawiera rudopomarańczowy shimmer. Do pokrycia wystarczyły mi dwie cieńsze warstwy, jednak następnym razem pokusiłabym się o trzy, gdyż jego konsystencja jest dość wodnista. Lakier jest bardzo wydajny, ale ciężko się nim maluje właśnie przez wzgląd że pigment jakby lekko oddziela się od warstwy bazowej lakieru i trzeba go częściej mieszać podczas malowania. Poza tym pędzelek nie jest za szeroki przez co bardzo fajnie mi się nim pracowało, bo nie zalewałam skórek moich wąskich paznokci.

2) Gel FX HALO 9ml: o tym złotku można mówić tylko w samych superlatywach. Jest to przepiękny brokat z drobinkami o różnych rozmiarach. Mniejsze złote i większe srebrne drobiny pięknie się ze sobą mieszają, dając spektakularny efekt. Konsystencja idealna, lakier nie jest za gęsty, a drobinek nie trzeba wyławiać. Ja użyłam go jako typowego glittera, na same końcówki tworzą w ten sposób delikantny gradient, ale spokojnie pokryłby też całą płytkę bez większych prześwitów.

Zapomniałabym jeszcze dodać o ślicznych buteleczkach Orly Gel FX, które są bardzo poręczne i są to chyba jedne z niewielu idealnie oznaczonych kolorów na flakonikach wśród innych marek. Niemal idealnie oddają one rzeczywisty kolor lakieru, co uważam za wielki plus!


Na reszcie przyszedł czas na deser - moje jesienne zdobienie (liście wykonane używając farbek akrylowych i pędzelka) :










A Wy lubicie takie jesienne zdobienia? Co sądzicie o tych kolorkach?
Z chęcią przeczytam Wasze opinie! Dajcie znać czy też nosicie hybrydy :)
Te żelo-lakiery Orly serdecznie Wam polecam!!

Równocześnie chciałabym serdecznie podziękować Pani Ani, która się ze mną skontaktowała w celu nawiązania współpracy, muszę przyznać że poczułam się wyróżniona i zmobilizowało mnie to do dalszego tworzenia nowych wzorów mimo ograniczonej ilości czasu. 
Dziękuję za taką możliwość i zaufanie! 

Zachęcam także do odwiedzania Orly na facebooku i instagramie.






Pozdrawiam,
Marlena