Niespodziewanie, bo nie myślałem nawet o robieniu jeszcze w tym roku szkolnym wianków, ale na zakończenie mojej bytności w tej szkole zgodziłem się, bo przemówił do mnie argument, że każdy coś po sobie zostawi, niektórzy tylko wspomnienie. A ja? Cóż.
Zrobiło się parę prac do szkoły od pierwszej klasy, niektóre zjadł czas i ślad po nich zaginał, a inne może zostaną na jakiś czas zapamiętane, gdy mnie już w tej szkole nie będzie. Swoją drogą jak długo przetrwają bałwanki, sowy, czy kwiaty zrobione z papieru? Plakaty, ozdoby, napisy itp... Nie sadzę, że zapiszę się na kartach historii szkoły: "Oto ten Kuba co robił w gazetkach." Raczej nie, hehe.
Ale jak już wcześniej wspominałem zgodziłem się, że zrobię wianuszki i pomyślałem, że zrobię inne od tych wcześniejszych. A że praca mnie lubi, nie ukrywam, że i ja odpoczywam z papierem i klejem w rękach to zrobiłem właściwie cztery wianki.
Połączyłem je tasiemkami i powstały dwie zawieszki podwójno wiankowe. I wcale nie małe jakby się mogło wydawać na zdjęciach.
I koniec historii tego, który w szkole charytatywnie ciachał i sklejał.
Wszystkim życzę żeby zostali zapamiętani w jakiś sposób, najlepiej tak, żeby warto było nas wspominać.
Kuba.