Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkanoc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkanoc. Pokaż wszystkie posty

Śmigus i Dyngus!

Dzień dobry.
Mam nadzieję, że miło płynie wszystkim czas w ten lany poniedziałek?
Chlap, chlap, chlap!
Proszę się już czuć ochlapanym na szczęście.

A teraz woda z innej beczki. Oto karteczka z haftem matematycznym.



Na papierze brokatowym. Według znanego wzoru Stitching Cards.



Jeśli ktoś ma ochotę się spróbować z haftem matematycznym to zapraszam tutaj na instrukcję szycia.
Metalicznymi nićmi świetnie się szyje, chociaż nie wiem czemu niektóre Panie na blogach narzekają na te nici, że się plączą i zrywają.



I to już tyle na dzisiaj. Dziękuję za miłe odwiedziny i życzę wesołego lania wody.
Kuba.

Wesołego Alleluja.

Wiem, że kartki w kształcie jajek są bardzo popularne, a nawet za bardzo, aż oklepane, ale nic nie poradzę, że Wielkanoc kojarzy się z jajkami. Bo kiedy ktoś zapyta: Wielkanoc? To od razu człowiek się wyrywa i wrzeszczy: Jajka!
Jajka szczerze mówiąc już mi się "przejadły" i zrobiłem kartkę w innym kształcie.



Bardzo radosnych Świąt Wielkanocnych!



Miłego lania wody w poniedziałek!



I wszystkiego najlepszego oraz wiele wypoczynku świątecznego.
Kuba.

Różowych Świąt!

Dzień dobry.
Dzisiaj karteczka jajkowa!



Wiem, że nikt nie ma czasu oglądać, bo Święta, jedzonko, ale i tak pokażę, bo może ktoś jednak zagląda na blogi.



Przyjemnie spędzonego czasu i samych uśmiechów, Kuba.

Wielkanocnie.

Kosz z jajkami? Czy jajko z koszem?



Wiem ze trochę bez sensu, ale taką karteczkę stworzyłem.



Mam nadzieję, że przygotowania do Wielkanocy już ukończone i wszyscy odpoczywają?
Dużo spokoju i wiele uśmiechów, Kuba.

Jajeczko.

Dzień dobry.
Dzisiaj migiem przedstawiam karteczkę, migiem dlatego, że robię ciasto i nie za bardzo mam czas. Przygotowania do Świąt trwają.
Oto karteczka jajo. Starałem się o zachowanie delikatności w tej kartce.



Nie wiem czy wyszło delikatnie, mam nadzieję, że tak.



Wszystkim życzę miłych przygotowań do Świąt i samych uśmiechów, Kuba.

Przed testem.

Przepraszam za nieobecność na blogu. Ciężki tydzień za mną, nie było dnia bez sprawdzianu albo kartkówek i dodatkowych prac w stylu prezentacje z Przyrody i Informatyki, albo jeszcze próbny sprawdzian z j.angielskiego. A jeszcze to maglowanie przy tablicy i wszystko w tym jednym tygodniu. W sumie to nie wiem po co nas męczą sprawdzianami skoro w środę mamy test szóstoklasisty i się okaże kto ile umie.
Czekam już na przerwę świąteczną, jak pustynia na deszcz.
Na serio mam już po dziurki w uszach tego zwariowanego okresu przed egzaminem.
Nawet na weekend mamy zadane po szyję, ale postanowiłem chwile odpocząć, bo lekcje to nie zając i nie zwieją.
Dzisiaj pokażę kilka bzdur z tygodnia, nic specjalnego same szkolne śmieci, ale żeby nie było, że klej miał wolne, nie, nie.
Pierwsza jest moja prezentacja na Przyrodę, przerabiamy teraz kraje śródziemnomorskie, ja wybrałem do prezentacji Słowenię, może dlatego, że jest naprawdę niesamowitym krajem i należy do najbardziej zielonych na świecie.



Tego wcześniej nie wiedziałem, a tu proszę, człowiek się uczy pół życia i dalej nic o świecie nie wie.



Prezentacja polegała na tym, żeby opisać kraj, który się wybrało własnymi słowami i zaciekawić gapiów w klasie, których nic nie jest w stanie zaciekawić jeśli to nie jest jakaś nowa gra na telefonie.



Nie ukrywam, że się nad tym plakatem nasiedziałem, ale jak to zwykle bywa w szkole, jakoś ciężko zrobić na kimkolwiek dobre wrażenie.



Pani i tak ostrzelała większość klasy lufami. Za zbyt mało wiadomości, za zero wiadomości za brak jakiegoś zainteresowania i tak dalej. Mówi się trudno i płynie się dalej.

Następne są bryły. W tamtym tygodniu przerabialiśmy graniastosłupy. Pani od Matmy podarowała nam dzień dobroci dla zwierząt i kto miał chęć poprawić sobie oceny to proszę zrobić graniastosłupy na dodatkową ocenę.



Zrobiłem kilka bryłek, bo po cichu liczyłem na piątkę, ale cóż, praca na marne. Gdybym wiedział to bym sobie nie zawracał wiosła. Pani mi skasowała jedną piątkę wcześniejszą, bo powiedziała, że to było zadanie nieobowiązkowe i nie musiałem robić tych brył.
Do dzisiaj nie rozumiem o co chodziło z tą kasacją wcześniejszej oceny za coś zupełnie innego, ale bryły mi Pani zabrała. Czułem się jakiś oszukany przez to dziwne zdarzenie.
Z naszą Panią od Matematyki lepiej nie dyskutować, bo kto próbuje, ten nie wyjdzie z tego żywy.

Graniastosłup o podstawie gwiazdy nie należał do łatwych, raczej był trudny, bo miał błędy, które poprawiałem w trakcie sklejania. Oczywiście siatki graniastosłupów Pani nam wynalazła w necie. Chyba tylko nie miała czasu sprawdzić czy nie mają błędów.



Łapa na zdjęciu jest moja i chciałem jeszcze dodać, że nie ładnie wyglądają te bryły zrobione z brokatowego papieru, bo wydaje się jakby były brudne. Ale teraz mam to już w nosie.



Na koniec zajączki na gazetkę wskoczyły. Pani była zadowolona chociaż mało przyniosłem, ale Pani rozumie, że dużo się teraz dzieje i nie wymaga.



Szablon na zajączki odmałpowałem od Pani Agnieszki Szalki, którą bardzo pozdrawiam, a wszystkich chętnych
tutaj zapraszam!

I tym miłym Wielkanocnym akcentem zakończę dzisiejszą notkę.
Wszystkim życzę spokojnego wypoczynku, Kuba.

Przepis na kaczkę.

Kto chciałby zrobić kaczuszkę? Na przykład na kartkę Wielkanocną. Miały te kaczki być kurczakami ale dzióbki zrobiłem im kacze, bo się nie zastanowiłem i oto efekt roztargnienia.



Te kaczuszki są bardzo proste. Użyłem do ich zrobienia trzech dziurkaczy, ale można też elementy wyciąć nożyczkami. Na przykład głowę kaczki i brzuszek ja wycinałem ręcznie. Ale jeśli ktoś ma dziurkacz kółko na głowę i dziurkacz jajko na brzuszek to wyśmienicie i będzie jeszcze szybciej.
Jak już mamy wyciętą głowę i brzuszek to czas na łapki. Ja zrobiłem łapki dziurkaczem śnieżynką.



Oczywiście można też podobny kształt łapek wyciąć nożyczkami, więc w tym celu doradzam, żeby łapki kaczki były równe i jednakowe, trzeba złożyć kartkę na połowę i wycinać dwie warstwy na raz, wtedy łapki wyjdą jednakowe.
Teraz pora na dziób. Ja użyłem dziurkacza, ale myślę, ze ręcznie nie będzie problemu z wycięciem takiego owalu. Proszę zobaczyć.



No to mamy już głowę, brzuszek, łapki i dziób, które wyglądają tak.



Przyszła pora, żeby objaśnić jak skleić dziób, właściwie dokładny opis nie będzie nam potrzebny, bo na zdjęciach widać to dokładnie. Ale gdyby ktoś miał kłopot to oczywiście napiszę, że jedna część dziobu nachodzi na drugą.



Teraz czas połączyć części kaczki. Nie będę sie na ten temat rozpisywał, bo z tym nikt nie powinien mieć kłopotu.



Teraz dodajemy skrzydełka. Ja użyłem dziurkacza, ale jeśli ktoś ma nożyczki ozdobnie wycinające z falbanką, albo jakieś inne to można ich użyć zamiast dziurkacza. Myślę, że gdyby skrzydełka były nawet wycięte normalnymi nożyczkami to też nie będzie źle.
Na zdjęciu pokazałem jak trzeba przeciąć owal, jeśli ktoś ma taki dziurkacz jak ja.



A tak wygląda nasza kaczka ze skrzydełkami.



Oczywiście druga część skrzydełek też się przyda, na przykład dla drugiej kaczuszki.



Teraz bierzemy cienkopis, albo jakiś pisak i malujemy oczy. Ja zrobiłem różne spojrzenia, nawet zezujące kaczki, żeby były bardziej zabawne.



Ta kaczka z bardziej płaskim dziobem to była moja pierwsza, następnym kaczuszkom robiłem dziobki pod kątem i mają takie jakby otwarte. A jedna ma zamknięty, widocznie nic nie ma do powiedzenia.



Dodam jeszcze, że można gotowe kaczuszki pocieniować tuszem, albo kredką. ale nie jest to konieczne.

O wiele dłużej przygotowywałem tą notkę, niż robiłem te kaczuszki. Ale mam nadzieję, że warto było i przyda się ten "przepis na kaczkę".
Moje kaczki nie trafią na kartki tylko pójdą gęsiego na gazetkę do szkoły. No cóż ciężkie jest życie kaczki, niech się uczą.



Moja mama właśnie powiedziała, że już wie dlaczego te kaczuchy mają takie smutne miny. He he...
Kto wie dlaczego?
No to dużo uśmiechów!
Kuba.

Jajko na patyku.

Dzień dobry!
Dzisiaj szybciorem pokazuję wydmuszkę z prawdziwego jajka ozdobioną papierkami, koralikami i różyczkami. Cudo to nie jest, ale mało czasu mam pomiędzy lekcjami. Kleiło się szybko więc to jajko błyskawiczne.



Na patyk kokardka i gotowe. Patyk to taka długa wykałaczka do szaszłyków. Można wbić taką ozdobę do doniczki na parapecie.

Nie mam za wiele czasu, więc przepraszam za taką krótką notkę. Jutro mam dwa sprawdziany, chociaż powinien być jeden dziennie, ale tak się złożyło i trudno, proszę mocno dmuchać w kciuki.
Wszystkim życzę mało deszczu, dużo słońca.
Kuba.

Ferie!

Wszyscy mieli już ferie? Bo ja właśnie rozpoczynam. Nie mogłem się doczekać aż tu wreszcie nadeszły. Sam nie wiem co robić. Czy odespać, czy się lenić na całego, czy co? Zrobiłem więc zajączki, żeby były już na Wielkanoc.



Te szaraczki to będą zawieszki, jeszcze może dorobię z kilka jak się uda.



Śniegu nie ma, bo na przykład dzisiaj jest 12 stopni na plus. A mówią, że jak idzie luty to ubierz grube buty. Ten luty to jakiś wybryk natury, a pewnie w kwietniu będzie padał śnieg. Teraz by się przydał ten śnieg, żeby się człowiek pocieszył, a tu klops. Ferie bez śniegu to jak chudy rosół, albo jak telefon bez sygnału. Dobrze że mam kostkę Rubika, może uda mi się ułożyć więcej niż dwie ścianki. Ten Rubik to był niesamowity, dał ludziom klocek a oni się cieszą jak szczerbaty z sucharów.
Wszystkiego miłego, Kuba.

Wreszcie Święta!

Właśnie się skończył ostatni bardzo ciężki dzień. Do ostatniego dnia w szkole było napięcie na ostatniej żyłce. Już prawie nie wytrzymywałem i musiałem mieć to wolne i dzisiaj nareszcie ta piękna chwila wolności nastała. Zwyczajnie nie wiem od czego zaczynać. Czy odrobić dzisiaj wszystkie lekcje żeby przez Święta nie myśleć o tym? Czy dać sobie spokój i włączyć Hobbita? Czy zaczynać lekturę już tak całkiem na serio pt. Dynastia Miziołków? Na 5-kwietnia już będziemy ją pewnie przerabiać. Zupełnie nie wiem w czym zanurkować. Jakoś nawet mi się nie chce rozmyślać o tym wszystkim, a to chyba znak, że trzeba się wyluzować i zrobić listę spraw na od jutra, a dzisiaj luzik. Zwyczajnie jestem zmęczony ale żeby nie było łyso w tym pisaniu to dodam zdjęcie takiej bardzo prostej i szybkiej karteczki.



I teraz wszystkim życzę przyjemnych przygotowań do Świąt, przytulnych chwil, mało sprzątania, dużo pysznego jedzonka, dużo siły i czasu, mało nerwów w sklepach, bo będą kolejki i dużo wielkich uśmiechów, Kuba.

Serwetka.

Dzień dobry. Dzisiaj przedstawiam moją pierwszą serwetkę wykończoną.



Ta serwetka nie jest żółta, tylko w słonecznych kolorach. No dobrze trochę jest żółta, ale wolę myśleć, że jest słoneczna. Jakoś za żółtością nie przepadam za bardzo, a tą serwetkę zrobiłem z przypływu chwili i tak mi się fajnie ją robiło, że skończyłem. Ale chyba nie jest tak do końca zła ta serwetka? Tylko czy będą na niej widoczne kurczaczki?
Miłych przygotowań do Świąt, Kuba.

P. S.
Sporo osób z obserwowanych mnie opuściło, ale trudno, kiedyś jak byłem młody to się bardziej tym przejmowałem. Dziękuję wszystkim co zostali i do mnie jeszcze zaglądają nawet jak jest u mnie nudno.

Kartka z jajkiem.

Dzień dobry. Dzisiaj zapowiadana karteczka z haftem.



Jajko iksowałem bardzo szybko, aż się sam zdziwiłem. Właściwie to nie miałem pomysłu co dalej z tym żółtym jajem, bo jakoś za żółtym kolorem nie przepadam i mnie napadło, żeby zrobić na kolorowo. Wielkanoc to Święto bardzo radosne, więc kolorowo może być.





Czasami sam siebie zaskakuję, jak mam na przykład nie za wiele materiałów, a jednak się coś udaje, ale częściej jestem na siebie zły, że na przykład miałem ładne dodatki i spartaczyłem. Zawsze myślałem, że to nie sztuka mieć piękne dodatki, bo wtedy samo się robi dzieło. Tylko że to chyba nie zawsze tak jest, bo czasami z byle czego może powstać coś całkiem udanego, a kiedyś indziej z pięknych dodatków powstaje jakiś całkowity klops. Od czego to zależy?
Bardzo miłego dnia, Kuba.

Koszyczek z papieru.

Przedstawiam skończony już koszyczek. W poprzedniej notce pokazywałem jego początek.



To pierwsza rzecz w tym roku, którą skończyłem, no to oby tak dalej.



Złamałem w nim kilka zasad i połączyłem origami ze scrapowaniem i quillingiem.



Z tyłu też jest ozdobiony stokrotkami.



Wiem, że jest taka zasada, że nie powinno się łączyć technik. Właściwie to nie wiem dlaczego nie wolno. Ja lubię eksperymenty, ale nie wszystkim się to podoba, bo liczy się czystość dziedziny czy coś. To proszę o zrozumienie jeśli bardzo złamałem zasady i proszę nie strzelać bez ostrzeżenia.



Na przykład jest jeszcze taka zasada, że nie dodaje się dodatków do na przykład iksowanych kartek, żeby nie stracić z oczu haftu. Ale powiem w tajemnicy, że tą zasadę też złamałem i wcale tego haftu nie straciłem z oczu. Ale o tym opowiem dokładniej i pokażę w następnym odcinku, to proszę czekać niecierpliwie.
Dużo uśmiechów i samych miłych chwil, Kuba.

Koszyczek origami.

Mam ferie ale te ferie płyną mi trochę pod prąd, bo cały czas nadrabiam jeszcze te zaległości szkolne. Lepiej nie mieć zaległości, ale jak wiadomo jak się zachoruje to klops, bo choroba sobie upatrzy ofiarę i przez zaskoczenie człowieka dopada i już po planach na przyszłość. Prawie jak świńska grypa, ciekawe dlaczego tak się nazywa? Bo ja już się chyba trochę domyślam. Ale nie, nie, nie, ja nie miałem świńskiej grypy tylko coś innego i ciągle pamiętam ten szpital, nawet mi się jeszcze w dodatku śnił.
Teraz czas na zdjęcia i małe przedstawienie tego co zrobiłem w wolnym czasie.

Dzisiaj skromnie przedstawiam mój koszyczek origami.



Kosztował mnie dużo składania papierków w wolnych chwilach, a jego opowieść zaczyna się od tego, że miał być łabędziem, ale moja mama powiedziała, że nie chce łabędzia, bo nie ma go gdzie postawić za bardzo i szkoda tyle mojej pracy, żeby się kurzył gdzieś na parapecie, więc postanowiłem, że to będzie koszyczek, bo od dawna chciałem wypróbować to tworzenie modułowe.



I tak oto koszyczek ma spód łabędziowy i jest biały jak to łabędzie, ale nic nie szkodzi.



Jeszcze jest pusty bo nie wiem co do niego dodać, myślę że może coś na Wielkanoc żeby sobie stał na stole, albo w piwnicy jak się nie da na niego patrzeć. To taki żart.

Powiem szczerze, że to chyba będzie mój jedyny wyrób modułowy, na więcej się chyba nie skuszę, mówię uczciwie. Zresztą jak ktoś robił to origami to wie o czym ja mówię. Ale już spróbowałem i mogę dodać to do załatwionych spraw w życiu. Ile zrobiłem modułów? No tak po 120 przestałem już je liczyć i robiłem jakoś odruchowo. Nie wszystkie są równe i idealne, ale to się zasłoni jakimiś kwiatami. Jak widać na trzymankę do koszyczka zabrakło mi już niestety cierpliwości. Ciąg dalszy koszyczka nastąpi, to proszę czekać niecierpliwie.

A to są podkładki czekoladowe, które zrobiłem w starym roku, jak jeszcze nie umiałem robić okrągłych. Pokazuję je, bo to dobra zachęta jak ktoś nie umie się dogadać z szydełkiem, to może się wreszcie skusi i spróbuje.



Ja spróbowałem i teraz ciągle coś dzióbię jak mam chwilę. To tak raczej dla wprawy, żebym nie zapomniał.
Na dzisiaj koniec, bo nie wiem co mam pisać, a jakoś mi myślenie się zablokowało po tych lekcjach i już piszę same banialuki. No to kończę żeby się nie kompromitować za bardzo.
Wszystkim bardzo ciepłego lutego i samych miłych chwil, Kuba.