Dzień dobry. Na początku chciałem pokazać zajączki, które nawycinałem na gazetkę w szkole i motylki, które wszystkie na początku odrysowywałem od szabloniku i potem wszystkie wycinałem.

Było tego dużo chociaż na zdjęciach nie widać jak dużo miałem pracy z tym wycinaniem.

Te oczy i usta miała Marzanna u mnie w szkole i zdobyła 1 miejsce. Narysowała mi je moja mama, a ja pokolorowałem oczy, bo usta kolorowała moja mama, a ja tylko oczy i powycinałem.

Trochę już nie za równo niestety ale miałem dość tego wycinania trochę. Niestety nie mam zdjęcia naszej Marzanny bo zapomniałem zabrać aparat do szkoły i to jest klops. Ale Marzanna jak to Marzanna, każdy wie jak wygląda. Włosy miała z papieru toaletowego, brzuch z worka na śmieci wypchanego papierami, głowę to nawet nie wiem z czego miała, nóg nie miała i ubrana była w sukienkę od czyjejś mamy. Ręce miała z rękawiczek gumowych i korale z korków od butelek. Miała też pomalowane pazury na czerwono. Była trochę przerażająca, ale i tak zdobyła 1 miejsce więc była tak jakby Mis śmieci. Było wesoło jak ją robiliśmy, ale jak to wiadomo, każda Marzanna ma swój koniec i nasza została spalona i potem jej prochy wrzuciliśmy do rzeki. Ja jestem przeciwny żeby tak zanieczyszczać rzekę ale lepiej prochy niż całą taką kupę śmieci. Niestety te nasze tradycje są trochę zanieczyszczające środowisko i mrożące krew w żyłach, bo proszę sobie wyobrazić, że jak byliśmy nad tą rzeką żeby się pozbyć tych prochów, to pływały w tej rzece jakieś szczątki innych Marzannek. Głowy, kolorowe szmaty, bibuła, plastikowe butelki, papiery i różne śmieci. Wyglądało to jakoś paskudnie. Myślę że nasz sposób nie był jeszcze taki zły, żeby ją spalić, ale właściwie to jak bym był Dyrektorem z Ochrony środowiska to bym zabronił takiego zanieczyszczenia. Tradycje tradycjami ale to już normalnie głowa za mała na takie coś i brakuje słów.
A teraz dla poprawienia nastroju pokażę jakie dostałem niespodziankowe kartki na urodziny. Dostałem je trochę wcześniej, ale nie mogłem ich wcześniej pokazać i za to przepraszam.
Przedstawiam teraz wszystkie w kolejności przylatywania.

Od Pani Lucynki Kundzi. Bardzo dziękuję za niespodziankę, bo byłem zaskoczony, że Pani o mnie pamiętała i kartka przyszła na czas z bardzo miłymi życzeniami. Ja też Panią pozdrawiam i życzę samych uśmiechów.

Druga karteczka przyleciała do mnie z Irlandii od Pani Beatki.

I przyleciała z muzyką Irlandzką i dodatkami piankowymi. Bardzo dziękuję za bardzo miłe życzenia i bardzo miłe niespodzianki. Ja też życzę wszystkiego najlepszego i samych miłych chwil.

Trzecia kartka przyleciała do mnie od Pani Agnieszki.
Ta kartka jest bardzo niezwykła, bo w niej były życzenia ukryte i trzeba je było wysunąć na paseczkach. Bardzo pomysłowa ta kartka.

W dodatku o moich zainteresowaniach ze zdjęciami wszystkich ciekawych miejsc w Irlandii i Szkocji. Pani Agnieszko dziękuję za bardzo miłe życzenia i też życzę żeby się spełniały marzenia i dużo czasu i trochę więcej spokoju.

Następna karteczka przyleciała od Pani Karoli, mojej Pani Szefowej z The ScrapCake.
Dziękuję Pani Karolu za bardzo miłe życzenia. Ta karteczka mnie bardzo ucieszyła bo dostałem ją trochę później od wszystkich i to też była niespodzianka taka już po urodzinowa i bardzo miła. Ja też życzę Pani dużo zdrowia i żeby czas trochę się zatrzymał i samych miłych chwil.
Zdjęcie musiałem pożyczyć od Pani Karoli bo na moich zdjęciach ta karteczka nie chciała wyjść tak ładnie jak wygląda naprawdę.
Na zakończenie wszystkich pozdrawiam i muszę powiedzieć, że wcale się nie czuję na te 10 lat. Wcale jeszcze nie poczułem różnicy.
A ze spraw takich codziennych to muszę napisać, że amputowali nam drabinki na placu zabaw i teraz nie mam gdzie ćwiczyć zwisania. Szkoda bo lubiłem te drabinki. Zresztą cały plac nam amputowali, bo nic już na nim nie ma, bo wszystko amputowali i już. Ciekawe dlaczego tak zlikwidowali to miejsce bez ostrzeżenia. Zostały tylko ławeczki na których siedzą ludziki i pala papierosy i piją jakieś piwo. To nie fer bo teraz nie mamy się już gdzie bawić na podwórku. Jakaś Pani powiedziała że teraz będzie wreszcie spokój i cisza. Ja myślę że wcale nie będzie ciszy, bo jak się już zrobi ciepło na 102 to na ławkach będą ludziki pili to piwo i będzie całkiem do bani. A w dodatku będzie śmierdziało tym piwem i papierosami i kto to wie czym jeszcze. Od jutra już nie będę chodził na to podwórko, bo nie ma po co. Mam na oku inny plac zabaw koło Biedronki. Tam są jeszcze drabinki i karuzela, ale trochę daleko. Normalnie klops na 102.
Dobrego dnia bo miało być na wesoło, a się zrobiło na nerwowo. No bo jak tu się nie zdenerwować? Pozdrawiam wszystkich kto tu zagląda i kto już nie zagląda to też pozdrawiam. Dużo uśmiechów wszystkim i samych miłych chwil i bez nerwów, Kuba.