Dzień dobry!
Uwaga, przydługawy post. Dzisiaj polecam łatwy przepis na szybki deser, który wygląda tak.
Przepis jest tak prosty, że nawet ja dałem radę przyrządzić taką super przekąskę. Wygląda moim zdaniem świetnie, ale smakuje jeszcze lepiej.
Jedynym minusem wykonania tych smakowitych kuleczek jest to, że potrzebna jest specjalna maszynka do wypieku.
Myślę, że sporo osób ma w domu taką maszynkę tymbardziej, że ten kto lubi spędzać czas w kuchni pewnie się zaopatrzył w takie cudo, które co jakiś czas jest dostępne w ofercie Biedronki. Wystarczy uchwycić moment i można zostać szczęśliwym posiadaczem maszyny do wypieku, pączków, mufinek albo kulek. Ja wybrałem kulki, bo jest więcej możliwości. Pączki to tylko pączki, mufinki to tylko babeczki nawet jeśli każda jest inna, ale jednak kuleczki mogą być mini pączusiami z cukrem pudrem, lub lukrem, mogą być ciasteczkami wyglądającymi jak lizaki zwanymi cake pop, mogą być z nadzieniem, lub bez, przystrojone lub same. Te ostatnie też smakują świetnie. Mogą być kokosowymi, czekoladowymi lub makowymi kulkami. Możliwości są nieograniczone!
Można eksperymentować z przepisami tak jak ja. Za każdym razem przygotowuję inne ciasto, jednak mam swój ulubiony i nie modyfikowany przepis.
Zawsze moje ulubione przepisy ozdabiam to jakieś skrzywienie zawodowe, czy coś. Oto i on.
Dla wszystkich, którzy nie będą mogli rozczytać druku, przepiszę ten przepis, dlatego proszę o informację czy wszystko dobrze widać.
Taki deser nadaje się jako zwykła przekąska, jako wykwintna przekąska, przekąska świąteczna, urodzinowa i co najważniejsze można je przyrządzić nawet jako uwaga, uwaga - słoną przekąskę. Tak, to nie żart, ostatnio robiłem kuleczki z pesto w środku, ale to nie koniec możliwości. Można zrobić specjalności, jakie nam tylko przyjdą do głowy. Mogą być miłym prezentem dla kogoś kogo lubimy, wystarczy zapakować je w pudełeczko i przewiązać kokardą.
Moje kuleczki zrobiłem na Dzień Mamy, takie właśnie jak na zdjęciu. Kolejne zrobiłem na świętowanie wyników testu szóstoklasisty, a było co świętować, bo test oceniony miałem ogólnie na 96% Jak wspominałem kilka postów wcześniej, był całkiem banalny, ale nawet na banałach można się poślizgnąć, więc nie dostałem 100% zaślepiła mnie jakaś zbytnia pewność siebie i trach.
Jednak wcale się nie martwię, bo tylko kilka osób na wszystkie cztery szóste klasy miało legendarny wynik 100%
Ale stop o mnie, zawsze schodzę z tematu, a tematem dzisiejszej notki jest to, co łakomczuchy lubią najbardziej, czyli smakołyki.
To nie jest reklama sklepu, ani reklama sprzętu, o którym piszę. Zwyczajnie postanowiłem się podzielić refleksją na temat takiego kuchennego wynalazku, ot co.
Zapraszam wszystkich do tworzenia własnych przepisów, którymi ktoś się być może ze mną podzieli.
Do tych wszystkich, którzy są na diecie, powiem tylko jedno słowo - żałujcie!
Pozostałym życzę wesołego gotowania i ozdabiania kuleczek.
Kuba.