Właśnie zastanawiam się, czy to za sprawą przypadku powstały nie tak w sumie dawno dwie pomarańczowe sukieneczki. Chciałam wypróbować wzór. Nitka akurat wpadła mi w ręce. Ale to było ok. 2-3 lata temu. Potem po zrobieniu tyłu i ponad połowy przodu nastąpiła przerwa. Wynikała ona z tego, że na horyzoncie pojawiło się upiorne widmo, groźba ZA MAŁO WŁÓCZKI!!! - zabraknie na rękawy.Tym to sposobem powróciłam do sukienki dopiero, gdy po kolejnych zakupach okazało się, że mam coś podobnego. Niestety była to włóczka tylko podobna, rękawy wykonane nią znacznie różniły się od reszty. Rodzinka orzekła, że wyglądają, jak by były brudne... :( . Pracę więc zakończyłam - wyszła sukieneczka bez rękawów + rękawy z innej włóczki. . Do rękawów dorobiłam jeszcze raz resztę i powstała inna sukieneczka z domieszką szarego. NIC SIĘ TU NIE MARNUJE!!! Ale moje rozmyślania o przeznaczeniu, zrządzeniu losu, czy przypadku wiążą się jeszcze z czymś innym. Otóż po wykonaniu tych sukie...