Natomiast podoba mi się, kiedy dzieci ubrane są w ubrania jak dla dorosłych ale w wersji mini. Tutaj oczywiście też bez przesady, nie może to się odbijać na wygodzie, bo wiadomo przecież, że małe nogi muszą być tak ubrane, żeby można było swobodnie nimi machać i biegać.
Pamiętacie jak pisałam, że do małych portasków powstanie bluza? Powstawała długo, to fakt, ale czekałam chyba na ten moment, że spojrzę na bluzę w wersji mąż i już nic nie odciągnie mnie od uszycia wersji synek:
Nie korzystałam z gotowego wykroju, znowu skroiłam według istniejącej bluzy Brunka. Razem ze spodenkami Mały ma teraz świetny dresik, ciepły i bardzo wygodny. Spodenki sprawdzają się super.
Język na wierzchu czyli praca manualna w toku :)
Ale to jeszcze nie koniec.... już pewnie zauważyliście, że jak Oli się coś spodoba to nie ma zmiłuj, szyje na całego :) Dresik Bruna tak mi zawrócił w głowie, że zarwałam noc jedną albo kilka....ale zobaczcie efekty!
Oto mini mini dla chłopczyka i dziewczynki, takie miniaturki moich bluz pokazywanych dotychczas na blogu plus spodenki urozmaicone kieszonkami i falbankami:
Zapraszam do kontaktu mailowego!
aaaaa, mam jeszcze zdjęcie małej bluzy uszytej dla ślicznej małej damy z pikowanymi raglanowymi rękawkami:
Jakość zdjęcia pozostawia do życzenia, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)
Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wrzuciła tyle zdjęć w jednym poście, ale musiałam Wam pokazać wszystkie małe słodziaki!
Pozdrawiam! Trzymajcie się cieplutko, bo mróz w końcu złapał! Miłego tygodnia!