Z kilkudniowym poślizgiem, przedstawiam kwietniowy domek.
Etapy powstawania hafciku:
Pogoda u mnie przez ostatnie tygodnie jest fatalna. Słońca brak, to co rozkwitło pomarzło... po prostu jest zimno, szaro, buro i ponuro.
Wyskoczyłam z domku między kolejnymi falami deszczu, porobić fotki hafciku i znaleźć jakieś oznaki, upartej i bardzo opornej w tym roku Pani wiosny.
Gdzieniegdzie na krzewach pojawiły się kwiatki, więc może wreszcie przyjdą te ciepłe dni, na które chyba nie tylko ja czekam.... w końcu mamy już maj.
******
Skoro za oknem mamy pogodę taką a nie inną, wzięłam się za porządki w mojej komódce. Wpadłam na pomysł by zabezpieczyć się przed tym wszechobecnym chłodem i wydziergać pled :)
Motki zdobyczne, wyszukane w second handzie.... zawsze udawało mi się coś wyhaczyć po bardzo atrakcyjnej cenie;) Gromadziłam włóczki, zbierałam, aż nadszedł na nie czas. Różnią się one długością jak i grubością więc wymyśliłam sobie, że będę robić pled w pasy.. dopóki dany kolor się nie skończy.... mam nadzieje że nie skończy mi się nagle w połowie danego pasa :) Czy coś z tego mojego pomysłu wyjdzie nie wiem... ale powiem Wam, że dziergając w brzuszek jest mi już ciepło;))
*****