Witam Was , Kochani.
Bardzo trudno mi napisać tego posta. Po przerwie, powrocie do domu przyszła rzeczywistość , normalność, obowiązki a nawet trudniejsze sprawy. Ale teraz już na temat.
W końcu coś na temat pobytu w sanatorium.
W Świnoujściu było fajnie . Trzy tygodnie beztroskie. Może niezupełnie bo trudno oderwać się od trosk ale postanowiłam maksymalnie jak potrafię dbać o siebie. O ducha i ciało. Ludzie narzekali, na pogodę, jedzenie ,że muszą przemieszczać się na zabiegi do innych ośrodków. Dla mnie ważne było, że nie muszę gotować , mogę zająć sie tylko sobą.
Bardzo trudno mi napisać tego posta. Po przerwie, powrocie do domu przyszła rzeczywistość , normalność, obowiązki a nawet trudniejsze sprawy. Ale teraz już na temat.
W końcu coś na temat pobytu w sanatorium.
W Świnoujściu było fajnie . Trzy tygodnie beztroskie. Może niezupełnie bo trudno oderwać się od trosk ale postanowiłam maksymalnie jak potrafię dbać o siebie. O ducha i ciało. Ludzie narzekali, na pogodę, jedzenie ,że muszą przemieszczać się na zabiegi do innych ośrodków. Dla mnie ważne było, że nie muszę gotować , mogę zająć sie tylko sobą.
Mieszkaliśmy w Złotym Kłosie. Budynek z lat 70-tych. Nie jest pięknym pałacykiem jakich wiele w mieście ale co tam. Ulica była w remoncie . W czerwcu będzie tam pięknie:)
Zabiegów było 54 w ciagu 3-ch tygodni . Jeżeli komuś coś nie pasowało zawsze mógł pójść do lekarza i zmienić na inne. Zabiegi przeważnie do południa, czasem po 17tej. Na zabiegi chodziliśmy do Bałtyku też na Słowackiego , do Rusałki ( jeszcze bliżej) , do Światowida , niektórzy mieli w Domu - Trzygłów. Te domy- spa były w odległości 100, maksymalnie 200m. Trochę ruchu tylko wyrabiało kondycję.
W przerwach dużo chodziliśmy. Z kijkami i bez.
Czasem przejażdżka rowerowa na stronę Niemiecką. Czasem biegi po plaży słuchając śpiew- wrzask mew i szum moża. Super:) Jedzenie na które wiekszość narzekała może trochę było monotonne ale zupy smaczne.
Zabiegów było 54 w ciagu 3-ch tygodni . Jeżeli komuś coś nie pasowało zawsze mógł pójść do lekarza i zmienić na inne. Zabiegi przeważnie do południa, czasem po 17tej. Na zabiegi chodziliśmy do Bałtyku też na Słowackiego , do Rusałki ( jeszcze bliżej) , do Światowida , niektórzy mieli w Domu - Trzygłów. Te domy- spa były w odległości 100, maksymalnie 200m. Trochę ruchu tylko wyrabiało kondycję.
W przerwach dużo chodziliśmy. Z kijkami i bez.
Czasem przejażdżka rowerowa na stronę Niemiecką. Czasem biegi po plaży słuchając śpiew- wrzask mew i szum moża. Super:) Jedzenie na które wiekszość narzekała może trochę było monotonne ale zupy smaczne.
Zwiedzaliśmy nie tylko miasto i miejscowości w okolicy ale również korzystaliśmy z wycieczek , które organizowało biuro podróży. Byliśmy w Kopenhadze i Malmo. To 24godzinna wycieczka autokarowa i zwiedzanie przede wszystkim z autokaru. Niewiele czasu na piesze zwiedzanie. Kopenhaga podobała mi się bardziej niż Malmo w Szwecji. Druga wycieczka była do Szczecina. Szczecin bardzo mi się podoba:)
Jeszcze wycieczka objazdowa w Świnoujściu, zwiedzanie podziemnego miasta. Bardzo ciekawa wycieczka. O tych wycieczkach może uda mi się napisać coś więcej na drugim moim blogu- małe i duże kazi podróże.
Jeszcze wycieczka objazdowa w Świnoujściu, zwiedzanie podziemnego miasta. Bardzo ciekawa wycieczka. O tych wycieczkach może uda mi się napisać coś więcej na drugim moim blogu- małe i duże kazi podróże.
Czasami , gdy pogoda była kiepska robiłam na czółenkach. Trochę serwetki przybyło a późnym wieczorem oczywiście książki.
Serwetkę te już skończyłam . Ale to już w kolejnym poście.
Serwetkę te już skończyłam . Ale to już w kolejnym poście.
Tam spędzilismy Święta Wielkanocne . Musiałam ozdobić chociaż symbolicznie stolik. Zrobiłam z gazet rurki i uplotłam koszyczek A , że spodobał sie sąsiadkom więc zrobiłam również dla nich. Oto one:
Mam wiele zaległości na Waszych blogach ale tak dużo wiadomości i nowych rzeczy powstało .... ale powoli nadrabiam.
Pozdrawiam serdecznie:)