Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokój Hani. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokój Hani. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 września 2014

Pokój Haneczki - domowa rewolucja part 1

***
Dziś zapraszam na zapowiedziany wcześniej post z pokojem Haneczki. Można powiedzieć, że jest pierwsza odsłona naszych nieplanowanych domowych rewolucji. 
Trochę się zmieniło ;-) Przede wszystkim lokalizacja pokoju Hani. Przed "rewolucją" było to gwiezdne królestwo Wojtka (możecie zobaczyć je tutaj ).
Efekt końcowy cieszy mnie, ale przede wszystkim właścicielkę. Wykonanie pokoju kosztowało mnie dużo wysiłku, czasu, potu, a czasami nawet łez. (to ostatnie kiedy zatrzasnęły mi się drzwi, w których nie było klamki i przesiedziałam w pokoju ponad godzinę bo nikt nie słyszał mojego wołania czytaj-wycia). Ale co tam....wyszłam..., w końcu.
Musiałam wykorzystać moment, w którym mieszczę się jeszcze na drabinę :))))  Wszystkie prace wykonałam własnoręcznie. Przykleiłam tapety, pomalowałam ściany i zajęłam się całym wykończeniem, łącznie z garderobą. 
Hankę najbardziej cieszy huśtawka, mnie jej uśmiechnięta, zadowolona buźka<3, a Wam jak się podoba???

Ilość zdjęć może być przytłaczająca-wybaczcie :))))

 Nie wyobrażam sobie tego, ale Hani w przyszłym roku idzie już do szkoły:((( Dlatego chciałam żeby jej miejsce do pracy/zabawy/nauki było już bardziej dorosłe. 

 zajrzyjmy troszkę do szafy:))) Mieści wszystko- ubrania, zabawki itd.
 pojemniczki ze szklanych słoików, idealne na dziecięce skarby.



Gdybyście chcieli wiedzieć:)
***
tapeta w romby: ScandiKids.pl
lampka Miffy
pompony: Allegro.pl
komoda: Allegro.pl
myszki Maileg
kosz na zabawki: BelleMaison
dywan szary/okrągły Shaggy Allegro.pl

Pozdrawiam 
K



czwartek, 18 kwietnia 2013

pastelowy akcent

Na samym wstępie PODZIĘKOWANIA, za wszystkie wspaniałe komentarze pod ostatnim postem. Kochani, jesteście wspaniali! Dziękuję i jeszcze raz dziękuję. 

*****************

W końcu jest!!! Pachnąca, wytęskniona, dodająca życia - WIOSNA.  Miejmy nadzieję, że rozkręci się na dobre i już zostanie. Normalnie zabraniam jej się oddalać!!!!
Wspaniałe dni ciepełka, "wypełzliśmy" rodzinnie na powietrze, które dodaje skrzydeł. Grabienie, sprzątanie nikomu nie straszne, aż chce się pracować. Trampolina rozstawiona, dzieciaki tak wymęczone, że noce przesypiają jak aniołki. Oby tak dalej.
Na podwórku tłok i rozgardiasz. Rodzice w końcu wyrazili zgodę na rozebranie starych szop pamiętających pradziadków. Zresztą jeszcze trochę, a rozwaliłyby się same ze starości. Co najważniejsze szykuje się więcej przestrzeni i lepszy widok z okna. Widoku na przedwojenny wychodek dziadka mam już serdecznie dość.
Zaczynam planować tegoroczny wystrój tarasu. Na początek wykupiłam prawie cały zapas ziemi w "Biedronce". W najbliższych dniach mam zamiar pomalować wszystkie donice (biały, czarny- jeszcze nie wiem)
Ale, ... sprawy tarasowo - zewnętrzne odkładam do momentu aż coś tam stworzę.
 Dzisiaj będą pastele w pokoju Haneczki. Kilka poduszek, proporczyki, to co powstało w ostatnim czasie, w przypływach wolnego czasu, którego zawsze za mało.
Nie obyło się bez odświeżenia jednej ze ścian, na której Hanka stworzyła takiego Picasso, że o mało nie zemdlałam z wrażenia. Cała ściana, do samego sufitu. Do dzisiaj zachodzę w głowę jak tam się dostała. 
Cóż, stało się.
Nie płaczemy nad rozlanym mlekiem. Przezorna mama uzdolnionego dziecka zawsze musi być ubezpieczona i posiadać zapas farby z pokoju przyszłej malarki.
Po Picasso nie zostało śladu, ale nie mam pojęcia jak jej przetłumaczyć żeby tego nie robiła. To nie pierwszy taki numer. Zabrałam kredki, ale na zajutrz oddałam. Patrzy się jak ten kot ze Shreka i przeprasza, że już nie będzie "bzydko robiła"
Może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby, wypróbuję każdy.
Farba mi się kończy :))))))))))

A teraz "foty z pokoju psoty"






Gościnnie, zajączek z wiosennego CANDY :)









a kuku, mam Was :)))))))) 

pozdrawiam
Kasia

poniedziałek, 21 stycznia 2013

O dzieciach

Witam!

Kiedy urodziła się nasza kruszynka ;) (4250g) Hania postanowiłam sobie, że obojętnie co by się działo dziecko będzie spało w swoim pokoju. Choćbym miała wstawać w nocy co dziesięć minut, nie poddam się. I tak też się stało, konsekwentnie dążyłam do celu, karmiłam, kładłam do łóżeczka, karmiłam kładłam i tak bez końca, aż w końcu moja cierpliwość została wynagrodzona i życie nabrało jaśniejszych barw, Hania przesypiała całe noce w swoim łóżeczku.
 Niestety nic nie trwa wiecznie. Kiedy Hania podrosła i jej udane próby wyjścia z łóżeczka górą, przeraziły mnie do nieprzytomności, wyjęłam kilka szczebelków z bocznej ścianki łóżeczka, w końcu bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze, moje kilkumiesięczne wysiłki poszły na marne. Próby położenia jej spać, kończyły się fiaskiem. Okienko na świat (wolność), które jej zrobiłam  było zbyt kuszące aby go nie wykorzystać. W taki to sposób pociecha nasza została stałym bywalcem sypialni rodziców. Słowo wyspałam się, przestało dla mnie istnieć, zastąpiło je takie moje określenie "spałam na mumię"
Hania rośnie, miejsca w łóżku coraz mniej, dlatego też postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę przekonania Hani do spania w swoim pokoju. Jakiś czas temu kupiłam nowe łóżeczko, początkowo stało przy ścianie, ale niestety nie przyniosło spodziewanego efektu. Przy ostatnim malowaniu trafiło na środek pokoju. Efektowny wygląd pokoju okazał się nieudanym ustawieniem pod względem bezpieczeństwa. W zeszłym tygodniu łóżko trafiło o na swoje pierwotne miejsce, tak jest znacznie bezpieczniej, co ważne podoba się córce, a co cieszy najbardziej to fakt, że Hania spała już trzy noce u siebie. Nie wiem ile to potrwa, cieszę się chwilą. W końcu udało mi się wyspać, już trzy noce nie zostałam potraktowana kopniakiem małej nóżki mojej córeczki, w której tkwi taka siła, że dziw bierze.

W taki to nieudolny sposób, chciałam powiedzieć, że dziecko nie powinno spać z rodzicami, jest to miłe jedną, dwie noce, ale niestety nie sprawdza się na dłuższą metę.
Na odreagowanie, zasypię Was zdjęciami pokoju Hani, (w którym akurat śpi). Mam nadzieję, że Was nie zanudzę.










pozdrawiam Wszystkich 
Kasia


środa, 2 stycznia 2013

Czas na podsumowanie.

W ślad za blogowymi Koleżankami postanowiłam zrobić sobie wnętrzarskie podsumowanie roku 2012. Kiedy wczoraj zaczęłam przeglądać zdjęcia z moich poczynań w domu z lekka się zdziwiłam kiedy to wszystko udało mi się zrobić. Troszkę się tego nazbierało.

Zaczęłam od korytarza, gdzie na początku roku pękła rura w ścianie i było trzeba zerwać z jednej ściany tapetę, mogłam wówczas zmienić aranżację korytarza bez wyrzutów.

wersja w paski i kropki na pewno była oryginalna, ale mi osobiście bardziej przypadła do gustu obecna.

Kiedy natrafiłam na tapetę w scenki rodzajowe która od zawsze mi się podobała nie mogłam się oprzeć i rozpoczęłam działania w sypialni.

następnie pojawił się nowy stół w jadalni, wyszukałam go na Allegro za całe 300zł
szklany stół trafił do sypialni i pełni funkcję biurka

W międzyczasie odkryłam w sobie pasję szycia


Następnie w pokoju Hani również przyszedł czas na zmiany

W kuchni czarną tapetę zastąpiła biała cegła, a następnie udało mi się zmienić fronty mebli i dołożyć  kilka szafek.


Grudzień przyniósł zmiany w pokoju dziennym gdzie położyliśmy również białą cegłę, oraz w korytarzu na piętrze. Tam wytapetowałam jedną ścianę i zmieniłam kolor na jaśniejszy.

Można powiedzieć, ze ten rok był dla mnie rokiem pod znakiem "listwy przysufitowej". W ciągu roku oblistwowałam wszystkie pomieszczenia w domu. Własnoręcznie położyć około 200 metrów sztukaterii przysufitowej (na urodziny od męża dostałam  piłę kontową do docinania listew, dobre nie?) ,pomalowałam prawie wszystkie sufity w domu (tego nie znoszę robić, ręce odpadają), zużyłam również piętnasto litrowe wiadro gotowej gładzi szpachlowej (nie mam pojęcia gdzie ja tyle szpachlowałam). 


Rok wspominam bardzo miło, mam nadzieję, że obecny będzie równie udany.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę  miłego wieczoru.
Kasia

poniedziałek, 26 listopada 2012

Od różu do bieli.

Witajcie!
Dzisiejszy post chciałabym poświęcić przemianą jakie zachodziły w pokoju mojej córeczki Hani.
Hanusia  ma dopiero trzy latka, a mama zdążyła już kilka razy poszaleć w jej pokoju. Ostatnio stwierdziłam, że zmiany zachodzące w naszym domu związane są z moim zmieniającym się stylem, a  to wydaje mi się  przychodzi z wiekiem. Po trzydziestce odnalazłam w końcu swój  styl, to co mi się naprawdę podoba. Jaskrawość zastąpiły pastele, a ciemnie kolory wyparła biel, co więcej zaczęłam słuchać Franka Sinatry, którego uwielbiam. Jego głos tak mnie uspakaja i wycisza co przy trójce dzieci  jest bezcenne.

Pierwsza wersja pokoju, róż. To był impuls, kiedy będąc w ciąży dowiedziałam się, że będę miała w końcu córkę nie mogło być inaczej niż na różowo. Tak przynajmniej wtedy myślałam.
Po pierwszych przemyśleniach stwierdziłam jednak, że za różowo i padło na beż
W międzyczasie przyszło nowe łóżeczko i kolor "biały żagiel" 

Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie ;)
Kasia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...