Nadszedł czas pożegnania z tym miejscem, gdzie przez dwa lata mogłam tu bywać, co się zmieniło przez ten czas ....jestem starsza, ale nie na tyle aby dać się życiu zasuszyć i nic już od niego nie chcieć, wręcz przeciwnie zaczynam dosłownie nowy etap, totalne przemeblowanie życia mojej rodziny.
Z wielu przyczyn, nie chciałam ciągnąć czegoś nowego na starym blogu, to jakbym wychodziła drugi raz za mąż w tej samej sukience....zaczynając od nowa....nie bardzo ..co :)
To tak z grubsza....po pierwsze...wiele z Was mogłam poznać w tym wirtualnym świecie, pewno co niektóre nicki zostaną w mojej głowie na długo....lecz wiem że wiele osób poczuło się rozczarowanymi moim nieraz intymnymi wpisami, prawda o życiu, nie zawsze jest piękna, nigdy nie było moim zamiarem stwarzanie kreacji na blogu, upiększania realnego życia, dla poprawienia sobie ...humoru ...samopoczucia.
Po drugie wiem że czeka mnie wiele wyzwań, pracy, zmian, moje nowe miejsce na blogu, będzie tylko swoistym pamiętnikiem, dla mnie czy też dla osób które lubią takie historie czytać, a wiem że nie każdy lubi, i to szanuję i nie oczekuję, że się w tym nowym miejscu zameldują wszystkie osoby które poznałam na tym blogu, był moment że miałam wątpliwości czy podawać nowy adres, właśnie dlatego aby nie wzbudzać takiego uczucia, że coś się musi ..... tylko, kto ma ochotę niech zagląda.
Trochę się wzruszam, nie powiem, założyłam sobie totalnie inny wpis, taki wiecie statystyki, co gdzie ...ale po co kogo to obchodzi, co mi po tym ....szukać ...kopiować ...ważne że ten blog zostaje w przestworzach internetu, cóż mi pozostaje ...pięknie się pożegnać, podziękować za to że byliście, za komentarze budujące i rozwalające , za radość z wielu rozmów na blogu, telefonicznych z Panterką, Olgą i Cezarym, Lidką, Gabrysią, Alą, Halszką, czy non stop z Beatką :) , oraz realnych, Zosia, Beatka ..
Dla WAS drogie dziewczyny blogujące ....nie siedźcie tyle na blogach...życie jest w realu , blog ma być odskocznią, nie nałogiem :) statystyki nieważne, nie dajcie się ogłupić :)
Pozwolę sobie wkleić mój stary wpis z września ubiegłego roku ....z posta TA CHWILA TEN DZIEŃ ...
Mogłabym dziś napisać o tym co robiłam, co planuję na jutro, na bliżej nieokreśloną przyszłość, ale STOP, dziś na chwilę się zatrzymam, dziś postaram się nie planować, co będę robić jutro, dziś , teraz skupię się na teraźniejszości , na tej chwili.
Tak to już jest w życiu, że od najmłodszych lat , uczymy się planować, myśleć o tym co będziemy robić w przyszłości tytułem wyboru odpowiedniej szkoły, planujemy wakacje, kiedyś każdy związek miał namiastkę jakiegoś planu, chwilowego, lub bardzo długiego, oczekując narodzin dzieci zawsze myślałam jak to będzie jak pojawią się na świcie, a ja już się pojawiły to myśli o ich dalszej przyszłości siłą rzeczy też muszą być.
Każdy mijający rok , skłania nas do podsumowań, jak i planów, tych prozaicznych jak remonty, czy sprawy domowe, jak i do realizacji marzeń , wycieczka, nauka czegoś, znalezienie drugiej połówki, szczęścia...
Sama bardzo aktywnie w tym uczestniczę, jedne plany gonią następne, tu pracownia, tam szkolenia, remonty, to w tym roku się zrobi , a tamto w następnym, bywa tak często że nie myślę o tym co TU I TERAZ lecz o tym co za miesiąc.
Miałam w dzieciństwie taki czas, że jak zachodziło słońce i nastawała noc, często płakałam , dorośli pytali się dlaczego płaczę, a ja bo nocka idzie, a ta nocka napawała mnie strachem...kiedyś była taka kościelna pieśń z takim wątkiem , a ci którzy pójdą spać po raz ostatni , itp. to mnie strasznie przerażało, że jak pójdę spać , już się nie obudzę.
Nie mieściło mi się w tej dziecięcej głowie, że żyjemy tu tylko raz, że nigdy się to nie powtórzy, żadna chwila, żaden dzień.
Lecz na co dzień o tym zapominam, umyka mi to aby cieszyć się każdym dniem, nie wybiegać w przyszłość bo może nie jest ona mi pisana, po co myślę co będę robiła za jakiś czas ?
Życie od nas wymaga, wiele czy chcemy czy nie musimy myśleć o przyszłości, ale zatrzymajmy się nie raz na chwilę, na moment , uśmiechnijmy się do życia, do dzieci ,do drugiej osoby, tak aby jak nas zabraknie inni nas tak zapamiętali.
Jeszcze w sierpniu miała tyle planów, za rok miała wydać najstarszą córkę za mąż, młodsza dostała się na studia, zbierała siły po latach nieudanego małżeństwa.
Jeszcze w sierpniu cieszyła się latem , narzekała na upały, jeszcze wtedy nie myślała że już ją upatrzyła podstępna choroba, kilka dni temu jeszcze jej się odgrażała...
.
Jeszcze wczoraj..... na cmentarzu żegnali ją wszyscy których kochała, których znała.
A dziś Grażynko, jesteś w mojej pamięci, miałaś tylko 47 lat, pięć lat więcej ode mnie, zatrzymam się, nie będę gonić za wiatrem, którego czuję ale nie widzę, więc jak mogę zobaczyć swoją przyszłość ?
Ps. Grażyna, była (jest ) moją daleką krewną, nie składajcie mi proszę kondolencji, lecz zatrzymajcie się trochę, gdyż ważny jest DZISIEJSZY DZIEŃ ....a potem...
Tak to już jest w życiu, że od najmłodszych lat , uczymy się planować, myśleć o tym co będziemy robić w przyszłości tytułem wyboru odpowiedniej szkoły, planujemy wakacje, kiedyś każdy związek miał namiastkę jakiegoś planu, chwilowego, lub bardzo długiego, oczekując narodzin dzieci zawsze myślałam jak to będzie jak pojawią się na świcie, a ja już się pojawiły to myśli o ich dalszej przyszłości siłą rzeczy też muszą być.
Każdy mijający rok , skłania nas do podsumowań, jak i planów, tych prozaicznych jak remonty, czy sprawy domowe, jak i do realizacji marzeń , wycieczka, nauka czegoś, znalezienie drugiej połówki, szczęścia...
Sama bardzo aktywnie w tym uczestniczę, jedne plany gonią następne, tu pracownia, tam szkolenia, remonty, to w tym roku się zrobi , a tamto w następnym, bywa tak często że nie myślę o tym co TU I TERAZ lecz o tym co za miesiąc.
Miałam w dzieciństwie taki czas, że jak zachodziło słońce i nastawała noc, często płakałam , dorośli pytali się dlaczego płaczę, a ja bo nocka idzie, a ta nocka napawała mnie strachem...kiedyś była taka kościelna pieśń z takim wątkiem , a ci którzy pójdą spać po raz ostatni , itp. to mnie strasznie przerażało, że jak pójdę spać , już się nie obudzę.
Nie mieściło mi się w tej dziecięcej głowie, że żyjemy tu tylko raz, że nigdy się to nie powtórzy, żadna chwila, żaden dzień.
Lecz na co dzień o tym zapominam, umyka mi to aby cieszyć się każdym dniem, nie wybiegać w przyszłość bo może nie jest ona mi pisana, po co myślę co będę robiła za jakiś czas ?
Życie od nas wymaga, wiele czy chcemy czy nie musimy myśleć o przyszłości, ale zatrzymajmy się nie raz na chwilę, na moment , uśmiechnijmy się do życia, do dzieci ,do drugiej osoby, tak aby jak nas zabraknie inni nas tak zapamiętali.
Jeszcze w sierpniu miała tyle planów, za rok miała wydać najstarszą córkę za mąż, młodsza dostała się na studia, zbierała siły po latach nieudanego małżeństwa.
Jeszcze w sierpniu cieszyła się latem , narzekała na upały, jeszcze wtedy nie myślała że już ją upatrzyła podstępna choroba, kilka dni temu jeszcze jej się odgrażała...
.
Jeszcze wczoraj..... na cmentarzu żegnali ją wszyscy których kochała, których znała.
A dziś Grażynko, jesteś w mojej pamięci, miałaś tylko 47 lat, pięć lat więcej ode mnie, zatrzymam się, nie będę gonić za wiatrem, którego czuję ale nie widzę, więc jak mogę zobaczyć swoją przyszłość ?
Ps. Grażyna, była (jest ) moją daleką krewną, nie składajcie mi proszę kondolencji, lecz zatrzymajcie się trochę, gdyż ważny jest DZISIEJSZY DZIEŃ ....a potem...
DZIEWCZYNY ŻYJCIE PEŁNIĄ ŻYCIA I SPEŁNIAJCIE WASZE MARZENIA .....BO WARTO ....NIEKTÓRE MARZENIA POTRZEBUJĄ DŁUŻSZYCH PLANÓW ...JAK MOJE ...
ALE ŻYJĘ KAŻDYM DNIEM ...
ALE ŻYJĘ KAŻDYM DNIEM ...
Do zobaczenia ....lub do napisania .....
TU MNIE ZNAJDZIECIE JAK MACIE OCHOTĘ :)
TU MNIE ZNAJDZIECIE JAK MACIE OCHOTĘ :)