Kocica mieszkała w piwnicy. Była dzika. Podchodziła do człowieka tylko do jedzenia.
Jak jest kotka to i są kociaki. Dużo ich było. Część z nich znalazła domy. Rysia, Frania, Melania, Feanciszka u nas. Homer i Myszkin u naszej znajomej - pani D. Parę innych kotków też znalazło dom . Z wieloma nie wiadomo, co się stało.
Rodzeniu kociąt (dwa-trzy mioty) trzeba położyć kres. A nie jest to łatwe, jeśli kotka nie pozwala się do siebie zbliżyć. Antykoncepcja nie poskutkowała. Raz udało nam się złapać, ale mieliśmy zły kontenerek. Kotce udało się uciec.
Cóż, nie należy się poddawać. Po wielu perypetiach, z użyciem worka udało się nam złapać kocicę. I w worku została zaniesiona do weta. Głupiego jasia dostałą też przez worek. I została zostawiona. Z opowieści weta wiemy, że nawet po głupim jasiu kocica niezbyt złagodniała. Ale efekt osiągnięty :D
Piwnica została strefą wolną od kociaków. A Kocica - przezwana przez nas Wandą, Wandytką - uwolniona od przyjemności rodzenia kociaków. A narodziła się ich niemało.
Pomieszkała jeszcze trochę w piwnicy.
4 lipca 2010 roku odeszła za Tęczowy Mostek. Leżała pod dębem. Nie wiadomo, co się stało. Czy sama odeszła, czy ktoś jej pomógł.
Trochę żałujemy, że nie spróbowaliśmy jej udomowić...
Jest to blog o zwierzętach, które przewinęły się przez moje życie. Niektóre mieszkają lub mieszkały w moim domu, inne spotkałam podczas spacerów, podróży... Czasami polecę książkę o zwierzętach. Większość zdjęć jest mojego autorstwa (jeśli będzie inaczej - podam źródło), dlatego nie zgadzam się na ich kopiowanie, udostępnianie na innych stronach internetowych.
Obserwatorzy
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kocica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kocica. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 18 listopada 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)