Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty

24.3.13

Film na weekend


Okrągłe urodziny mają to do siebie, że... przytłaczają. Są jak oficjalna pieczątka na starzejącej się skórze, workach pod oczami i wiszącym coraz niżej tyłkiem. Fajnie jest mieć obok siebie kogoś, kto nas wtedy wesprze. Co, kiedy okazuje się, że ta osoba nawala?

13.3.13

Euphoria, Calvin Klein


Euphoria CK. Mój ukochany zapach (i połowy damskiej populacji;). Robię mnóstwo skoków w bok z innymi perfumami. Wszystko zależy od zapachowej zachcianki- raz coś słodkiego i karmelowego (Prada Candy), zaraz świeże i kwiatowe (Truth, CK), innym razem ciężkie i uwodzicielskie (Angel). Jednak Euphoria jest podstawą, na której bazuję. Podejrzewam, że nigdy z niej nie zrezygnuję. 

7.3.13

Yankee Candle


Dziś recenzja 3 nowych zapachów: A child's wish, Vineyard i Soft Blanket.
I mała nowość w moim YC świecie;)

6.3.13

Black Mirror


Jest to mini serial telewizyjny, który zdążył już zdobyć nagrodę Emmy. Jak do tej pory, zostały nakręcone 2 sezony. Każdy sezon składa się z trzech, zupełnie niezwiązanych ze sobą odcinków, a właściwie krótkich filmów. 


27.2.13

Yankee Candle


Moje YankeeManiactwo trwa:) Dokupiłam 5 nowych zapachów i jeszcze mi mało. Skończyłam gigantyczne opakowanie podgrzewaczy z IKEI i jestem w trakcie zużywania nowego z Rossmana. Powoli wciągam w to szaleństwo znajomych i rodzinę, a na dodatek zanudzam Was YankeePostami na blogu.
Dziś będzie o dwóch nowych zapachach i moim sposobie na przechowywanie wosków.

22.2.13

Melancholia



Jakoś dawno nie było nic na temat filmów. Ostatnio słuchałam Charlotte Gainsbourg na YT i doszłam do wniosku, że będzie to któryś z filmów Larsa von Triera z jej udziałem.
Wybrałam Melancholię. 
Drugi z trzech filmów von Triera rozkładających na czynniki pierwsze depresję (Antychryst, Melancholia i dopiero powstający Nymphomaniac).

21.2.13

Gra o Tron



A właściwie Pieśń Lodu i Ognia Georga R. R. Martina. Gra o  tron to tytuł pierwszego tomu (jeszcze niedokończonej) siedmioczęściowej sagi.
Jest to zdecydowanie moja ulubiona książka fantasy (chyba jedyna jaką czytałam;). Przyznaję- najpierw obejrzałam serial, później dopiero wzięłam się za książki. I nie żałuję;)


20.2.13

Wibo by Amethyst


Strasznie się cieszę z możliwości przedpremierowego poznania lakieru autorstwa mojej internetowej znajomej, Amethyst. Flirt, bo tak nazywa się ten kolor, jest niezwykle uroczym, wesołym, słodkim kolorem. Zdecydowanie wyróżnia się, niezależnie od tego, co na siebie włożę.

Energetyzujący, fuksjowy róż potrafi poprawić humor. Jestem pewna, że ten lakier będzie grał pierwsze skrzypce przez całą wiosnę i lato, dawno nie miałam tak radosnego koloru na paznokciach!:)

Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że jedna (!) warstwa wystarczy, by dokładnie pokryć paznokieć kolorem. W związku z tym, lakier wysycha bardzo szybko. Cieniutki pędzelek pozwala precyzyjnie rozprowadzić kolor. Jedyny minus jaki zauważyłam to żółtawe odbarwienia. 

Jestem pozytywnie zaskoczona faktem, że firma kosmetyczna nawiązała tak fajną współpracę z bloggerkami. Niesamowicie cieszę się z sukcesu Amethyst i innych bloggerek. Gratulacje, Dziewczyny!:)

3.2.13

Pokusa


Już jakiś czas zbierałam się w sobie do obejrzenia tego filmu. Zac Efron, znany z bogatego dorobku dla Disneya jakoś mnie do tego nie zachęcał. Ale ciekawość wzięła górę. 

29.1.13

Czytam: Haruki Murakami, 1Q84


Murakami- miłość mojego życia. Z jednej strony można go nazwać literackim celebrytą (do Coelho mu daleko. I dobrze;), z drugiej... Mistrzem, który nie boi się tworzyć czegoś nowego, zupełnie innego od tego, co znaliśmy do tej pory. 

Nastrój, który towarzyszy każdej z jego książek- samotność, melancholia, spokój, wyciszenie z jednej strony sprawia, że mam ochotę odłożyć lekturę. Jednak jest w niej coś, co sprawia, że nie mogę przestać jej czytać. Historia, która wciąga i jest jak tętniący życiem strumień. Z każdą kolejną przeczytaną linijką staję się... "częścią" tej dziwnej, melancholijnej opowieści.

1Q84- Zaryzykuję stwierdzeniem, że jest jak połączenie Marqueza i (wspomnianego w książce) Prousta. Barwny, bogaty realizm magiczny- połączenie kolorowej rzeczywistości jak ze Stu Lat Samotności, mieszanki codzienności z czymś cudownym i magicznym ugaszone powolnym, opanowanym, stoickim nastrojem jak W poszukiwaniu straconego czasu. 
Dwie absolutne przeciwności. W jakiś sposób połączone. 

Forma książki sama w sobie dostarcza rozrywki (nie spodziewajcie się drugiej Gry w klasy :P) Są to po prostu dwie przeplatające się historie, które coraz bardziej się ze sobą zazębiają. 

Nie będę rozpisywać się na temat treści. Bo nie chcę odbierać radości tym, którzy zamierzają przeczytać tę książkę. Moim zdaniem warto:)