Siłą miasta są ludzie i ich wyobrażenie o otaczającej przestrzeni. Pomysłów, wizualizacji i planów nie można chować do szuflad z etykietą "jutro to zrobię". Niejeden projekt utknął w takim miejscu i nigdy nie ujrzał światła dziennego. W moim mieście nie brakuje malkontentów i konserwatystów, którym zastały porządek rzeczy nie przeszkadza. Po co zmieniać? Nie da się! Nie można! Kto na tym zarobi?
Nie brakuje też, na szczęście wizjonerów! I to dzięki nim został zrealizowany projekt "Outing Project". Jego ideą jest "wyniesienie" dzieł sztuki na ulice i obdarcie sztuki z elitaryzmu. Pokazanie społeczeństwu, że street-art, to nie wandalizm i anarchia, że sztuki nie można zamknąć w żadnych ramach. {KLIK} Wydrukowane w dużym formacie reprodukcje obrazów znajdujących się w Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni, pojawiły się na starych kamienicach i odrapanych ścianach. Pamiętam, jak rok temu, po wizycie w Lublinie, zachwycałam się pomysłem umieszczenia starych zdjęć dawnych mieszkańców w oknach opuszczonych kamienic. Efekt piorunujący i świetna alternatywa dla płacht reklamowych i atrap. Zadawałam sobie pytania, dlaczego u nas się nie da? Ale teraz mam odpowiedź : Da się!!!