Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje miasto - Bochnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje miasto - Bochnia. Pokaż wszystkie posty

17 sierpnia 2015

Moje miasto

 
Siłą miasta są ludzie i ich wyobrażenie o otaczającej przestrzeni. Pomysłów, wizualizacji i planów nie można chować do szuflad z etykietą "jutro to zrobię". Niejeden projekt utknął w takim miejscu i nigdy nie ujrzał światła dziennego. W moim mieście nie brakuje malkontentów i konserwatystów, którym  zastały porządek rzeczy nie przeszkadza. Po co zmieniać? Nie da się! Nie można! Kto na tym zarobi?
Nie brakuje też, na szczęście wizjonerów! I to dzięki nim został zrealizowany projekt "Outing Project".  Jego ideą jest "wyniesienie" dzieł sztuki na ulice i obdarcie sztuki z elitaryzmu. Pokazanie społeczeństwu, że street-art, to nie wandalizm i anarchia, że sztuki nie można zamknąć w żadnych ramach. {KLIK} Wydrukowane w dużym formacie reprodukcje obrazów znajdujących się w Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni, pojawiły się na starych kamienicach i odrapanych ścianach. Pamiętam, jak rok temu, po wizycie w Lublinie, zachwycałam się pomysłem umieszczenia starych zdjęć dawnych mieszkańców w oknach opuszczonych kamienic. Efekt piorunujący i świetna alternatywa dla płacht reklamowych i atrap. Zadawałam sobie pytania, dlaczego u nas się nie da? Ale teraz mam odpowiedź : Da się!!!


24 października 2010

Ginące zawody-szewc

Czy ktoś chodzi jeszcze do szewca? Pytam przewrotnie, ponieważ dzisiaj buty można kupić za marne grosze, a naprawa okazuje się być nieopłacalna. Zakład szewski widoczny na moich zdjęciach istnieje już X lat. Lata swojej świetności ma dawno za sobą, czego właściciel nie jest już w stanie zauważyć. Dlaczego? Ponieważ zbyt często popada w stan zamroczenia. Jest przy tym mrukiem i chałturnikiem. Oddałam swego czasu kozaczki do wymiany fleków. Gdy zobaczyłam gwoździa wystającego z obcasa, omal na zawał nie zeszłam... To była moja ostatnia wizyta w tym zakładzie szewskim... Gdybym Wam pokazała wnętrze, to dopiero byłaby atrakcja, ale nie odważę się tam wejść z aparatem;)
Tak niewiele pozostało z dawnych usług. Ostatni męski fryzjer z panem golibrodą zamknięto rok temu, pracownia kapeluszy też nie wytrzymała praw rynkowych... Jest jeszcze niezły zakład introligatorski, ale ostatnio widziałam, że wymienił sobie szyld na nowszy, nie zdążyłam...
A Wy macie w okolicy jakieś zakłady usługowe, których świetność dawno minęła?