Życzę Wam świąt...

środa, 26 grudnia 2018
Życzę Wam  świąt rodzinnych

 :)








Ze świątecznymi pozdrowieniami

Anna

PS. Tym razem fotografował Sławomir, stylizacja modelek i aranżacja planu zdjęciowego Anna

;)

Czytaj dalej »

Po naszymu ;)

poniedziałek, 4 grudnia 2017



Dzisiej u nos wielkie świento - Barbórka !!!
Jo już wczoraj fajrowała z moim braciszkiem Morcinkiem i całom familiom.
Zdjyncie z bratym wprawdzie nie z tego roku, ale łon sie za wiela nie zmienił, a jo yno trocha wypłowiała ;). Mom nadzieja, że nie bydzie haji z tego zdjyncia, boch sie żodnego nie pytała czy moga. Zresztą mój brat ni mo fb, na bloga mojego nie zaglądo, to sie raczyj nie dowie, ale bratowo mo aż dwa mobiloki i coś czuja, że mie kapnie. Na szczyńście braciszek mo fest dobre serce i licza, że mi wyboczy. Wyobaźcie sobie, że jak łon był bajtlym to nie umioł zjeść kostki szekulady beze mie, tak mi długo wiercił dziura w basie, aż żech zjadła, zawsze musioł sie podzielić.
Musza napisać, że bratowo sie spisała. Narobiła golonki na ostro, na słodko, dwa rodzaje kapusty, smażone kartofle, były tyż maszkety, a wszysko takie dobre, żech się łoprzeć nie mogła i do tera żech jest przeżarto. Była nawet czorno torta !!! Nie cygania, czorno torta. Łobejrzycie se na zdjynciach. A łona  nie tylko fajnie wyglądała ale na prowda była dobro. Brat mo trzy baby, żona i dwie cery. No i dziołszki zrobiły gryfne laurki, dla taty i jednego ujka co tysz fedruje i tam wczoraj tysz fajrowoł ze swojom familiom. Zdjycia robiłach mobilokiem to możno nie są najlepsze, ale na imprezy nie biera swojego aparatu bo jest fest ciężki i chciałach se dychnąć.





Tata dostoł laurka z biołym czako, ujek z czornym, wedle uznania.



Na koniec wciepna  jeszcze fota bratowej z frelkami, żeby nie było ostudy,
że yno jo sie lansuja z bratem, wiecie jakie som baby ;)
A łone wszystkie trzy takie gryfne, że warto łoko zawiesić.
Terozki sie żegnom i kusiki Wom zostawiom
a wszystkim Barbarom wszystkiego dobrego życza

Ana

;) 





GWARA ŚLĄSKA  - słownictwo zespołu gwar dialektu śląskiego - jedna z najbardziej żywotnych odmian języka polskiego, którą posługuje się część ludności Górnego Śląska, Śląska Opolskiego, Śląska Cieszyńskiego oraz zachodnich krańców Małopolski. Występuje w niej wiele zapoczyczeń z języka niemieckiego i czeskiego, przeważa jednak elemet polski.


PS. Tyn , mój wpis na pewno nie jest całkiem po śląsku, tyle ile pamiętom za łebka to mi zostało. Żałuja yno żech ze swoim synkiem nie godała, boch sie boła, że bydzie mioł problem w szkole,
ale łon mo smykałka do języków i szybko by to chycił, a tera już je za późno, coś tam godo, ale nie brzmi to naturalnie. Musza jeszcze pochwolić bratowo, bo łona nic nie umiała, tak sie dziołcha wyrobiła w godce , że normalnie hanyska pełnom gymbom ?!

PS. po raz drugi...
Mój chop mi zarzucił, że mom fest dużo byków w tekście, ale jo tego nie pisała na konkurs gwary śląskiej yno łod serca.

   ;)


Czytaj dalej »

Agata

sobota, 22 lipca 2017

Do lata, do lata, do lata...wybrała się ze mną Agata
z rodziną :)


Raczej nie piechotą bo przyjechali  aż z Warszawy.
Agatko, dziękuję...
 że Ci się chciało taki kawał drogi pokonać i zorganizować całą wyprawę by wpaść na tą sesję.




Sesja miała miejsce 15 czerwca, na niektórych zdjęciach jeszcze bratki, a surfinie raczkują ;)



Jak widać na fotografiach towarzyszyło nam słońce i... ptaszek
(wyglada mi na młodego szpaka-znawcą nie jestem)
Ptaki czują się u mnie dość swobodnie, wpadają się napić, wykąpać,
 ale  zachowanie tego osobnika było zaskakujące, 
postanowił dotrzymywać nam towarzystwa nawet przy stole 
i  co nieco pokonsumować.







Sesja Agaty i jej rodziny (niepełnej bo starsza córka została w domu)
otwarła tegoroczny sezon na sesje fotograficzne w moim ogrodzie i nie tylko...









Muszę napisać, że główna bohaterka sesji jest modelką idealną...
Wspaniale mi się ją fotografowało.

Agata jest śliczną kobietką (niższą niż ja, ha ! ;))
Małe jest piękne ! ;)
W bliskim kontakcie szczera, otwarta, serdeczna...
Miałam wrażenie, że znamy się od dziś ;)
To było bardzo miłe spotkanie blogerek ;)
Blog Agaty znajdziecie tu...KLIK




Nie wszystkie zdjecia z sesji publikuję,
mężczyźni jakoś są niechętni to upowszechniania swojego wizerunku (mój student też tak ma ;))

Resztę fotografii z tej sesji, ale też okrojoną...;)
znajdziecie tutaj...KLIK


Agata  wyglada świetnie w klimatach lata...:)


Serdecznie zapraszam na  sesje foto w klimatach lata

:)

Czytaj dalej »

Trzech facetów i ona...;)

wtorek, 4 sierpnia 2015

Basieńko, pozwól, że Cię zacytuję...

Co tam słychać u Ani w ogrodzie ?

Prace słychać...;)
Czasem nawałnice, często kosiarkę, nożyce, zraszacze, aerator, myjkę ciśnieniową,
hektolitry przelewającej się wody z konewek, szczekanie psa, trzepot skrzydeł gołębi, wróbli,
 i sójek podczas kąpieli, tuptanie jeża, dzwonek rowerowy.
Dzieciaki słychać. 
Śmiech.
Rzadko pstryk aparatu fotograficznego ;)
Zdarza się też pisk i krzyk
 (mieliśmy inwazję os, porobiły sobie gniazda w latarenkach, dziś sytuacja już opanowana),
ale i Gości słychać
na szczęście :)

Oto tytułowi Goście 
Początkiem lata...






Hi, hi,hi...:)


ha,ha,ha...:)


Waham się...Czy jest się z czego śmiać...?


Jednak mnie rozbawili...


Uśmiechami tej uroczej czwórki
żegnam się...

Dobrej nocy...
U nas bardzo ciepła letnia noc...

Jeśli macie ochotę,
zapraszam do ogrodu
na kawę i sesję.

PS. Obiecałam poprawę...i jestem :):):) 

Anna 


Czytaj dalej »

Proporcje jesienne...;)

wtorek, 18 listopada 2014
Jesień lubię od....zawsze.
A taką jak w tym roku... to aż trudno nie lubić...:)
Nie wiem dlaczego, ale mnie nigdy nostalgia, smutek, tęsknota nie łapie...Nie kojarzę jej z przemijaniem....
Mam mnóstwo energii...a nic nie biorę...;) Ogrodnikowi potrzebna jest jesień...zima....
Lato i wiosna są cudne, ale jeśli trwałyby cały czas...
spowszechniałyby,  zgubiłyby swój czar i stałyby  się nudne.
Odpoczywam od konewki, łopaty, grabi, nożyc itp...
Z jesienią mam miłe i ciepłe wspomnienia...i często sięgam po nie właśnie w tym czasie...
Fajnie mieć swoje rodzinne tradycje...
U nas...tak samo wyszło...że prawie co roku jesienią w tym samym miejscu robimy zdjęcia rodzinne.
To samo miejsce...ci sami ludzie...


pół roczku...:)

Moja koleżanka Aśka...opowiadała mi, że kiedy była w ciąży, na spacerze jesiennym mąż uwiecznił ją z brzuszkiem przy pewnym drzewie...Teraz co roku, jesienią...wracają tam...z Helenką, w  to samo miejsce...
by zrobić kolejne fotki...
Miło...prawda...??? :):):)
Dlaczego o tym pisze...Ano...dlatego, że...
Święta...zaczynają atakować...zaczynamy myśleć o dekoracjach, prezentach...
A ja...pamiętam mojego czterolatka, który mył sobie rączki w łazience, stojąc na wiklinowym taborecie
by sięgnąć do kranu...i rozmyślał...po czym zwrócił się do mnie...
- Wiesz mamusiu....ja nie potrzebuję żadnych prezentów.Najważniejsze, że się kochamy i jesteśmy razem.
Wytarł ręce i wyszedł z łazienki...Zaniemówiłam...na moment. Zostawiłam miskę z praniem i wyszłam za nim...by go przytulić...Pomyślałam sobie, że gdyby miał   8, 9, 10... to mówi tak, bo wie co wypada...ale...był za mały na świadomą manipulację...;)
- To prawda....i to bardzo miłe co powiedziałeś...ale chyba jak dostaniesz jakiś prezencik to się ucieszysz?
- Tak...ale to nie jest konieczne.
  -?! :):):)
Musimy mieć świadomość, że nasze dzieci nie będą pamiętać tego co im kupimy...
ale będą pamiętać czas, który im poświęcimy...
I to najcenniejszy prezent jaki możemy im ofiarować...i  wzajemnie...CZAS...
Ten sam las...ci sami ludzie...tylko inne proporcje...;)




3,5 latka...:)


15,5 latek...:)

Ostatnie zdjęcie pochodzi z zeszłorocznej jesieni...
Teraz proporcje zmieniły się jeszcze bardziej....;)

Poszukajmy prezentów...poszukajmy czasu...

Ciepłych...miłych  wspomnień Wam życzę....


Czytaj dalej »

Ciepło... słonecznie...jesiennie...

niedziela, 18 listopada 2012

Lubię jesień......nawet bardzo.
Lubię też zimę...; )
Kiedy przychodzi w porę...i przyprószy  śniegiem  delikatnie na święta.
Uwielbiam wiosnę...
Kocham lato...
Cenię sobie bardzo zmienność pór roku.
Cieszę się, że mieszkam gdzie mieszkam...W strefie klimatu umiarkowanego...;)
Cieszę się tą jesienią...bo naprawdę piękna tego roku.
W skrzynkach kwitną mi jeszcze jednoroczne kwiaty...tydzień temu kwitły jeszcze surfinie.





       
Czy dacie wiarę, że to jest to samo miejsce...???
Ta sama pora roku, ta sama aleja, ta sama godzina...różnica może dwóch minut...
Przeszłam tylko parę kroków  odwróciłam się....i nie mogłam uwierzyć swoim oczom...
Tak, tak...wiem...zdjęcie z światłem i pod światło...ale...

Pomyślałam, że czasami patrzymy na człowieka, sytuację, miejsce...
 z naszej perspektywy i widzimy coś całkiem innego...
jak mocno możemy się mylić...
Jak wiele zależy od ''miejsca siedzenia''.

Pory roku jak sezony w naszym życiu...Coś się kończy coś zaczyna.....
Czasem nasze samopoczucie przypomina pierwsze zdjęcie....czasem drugie....
A dla tych co mają  słabszy sezon....coś na poprawę nastroju...
uśmiechnięta BUZIA.......i takiego uśmiechu Wam i sobie w tym tygodniu życzę...



Zdjęcia latawca...z archiwum domowego.
Teraz mój syn przerósł mamę...choć mamę nie trudno przerosnąć...;)






Czytaj dalej »