Pani Jesień ma swoją garderobę wyjątkowo bogatą kolorystycznie...
w przeciwieństwie do mojej...raczej zachowawczej ;)
Nie stroni od żadnego koloru...do twarzy jej w każdym. Mnie... nie w każdym :(
Poszperałam ostatnio w jej szafie...;)
i mam faworyta......złoty !
Poszperałam ostatnio w jej szafie...;)
i mam faworyta......złoty !
Jest w nim tyle słońca...ciepła...przytulności...
Tym kolorem jesień się zaczyna...;)
A ile pięknych kulek jesiennych w tym kolorze... mirabelki, owoce ognika, dynie...
Po tegorocznym poście zatytułowanym ''Znowu...'' z 4 września...można go znaleźć...
TUTAJ...
Niektórzy odnieśli mylne wrażenie, że ja nie lubię tej pory roku.
A ja....lubię jesień...nawet bardzo...o moim stosunku do pór roku pisałam już kiedyś
Nie będę się powtarzać...lecz chodzi o to, że...
''Wszystko ma swój czas i swoją porę''
A ja...grabiłam już liście w połowie sierpnia....?!
Wyobraźcie sobie...umawiacie się z kimś na 18.00, a ta osoba puka do Waszych drzwi o... 15.00 ;)
Powiedzcie mi...ale szczerze...będziecie zadowoleni...??? ;)
Chyba, że jest to spotkanie bez zapowiedzi...to całkiem inna sprawa....:):):)
ale o tej innej sprawie...w następnym poście...;)
Pozdrawiam i jesienne...
przesyłam :)
to tak... dla równowagi....;)