Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 marca 2014

Molly Książkowa

Kto powiedział, że na półce z książkami nie może siedzieć ich czytelniczka? Ta wdzięczna laleczka została uszyta z myślą o tym, by właśnie tam zagościć. Jej wiosenna, kwiecista sukienka przypomina, że w ciepłe dni dobrze wybrać się z naszą lekturą w plener. A co czyta sama Molly?


Bardzo lubi baśń o "Księżniczce na ziarnku grochu".


Zaczytuje się w "Czerwonym Kapturku".


Wzdycha do Wokulskiego z "Lalki".


A wy? Co teraz czytacie? :)



Pozdrawiam cieplutko i wiosennie!
taia from lavender forge

środa, 31 lipca 2013

Myszka - Owieczka zwana Barankiem

Uszyłam dla pewnego dwuletniego Aniołeczka wesołą myszkę, ale jak się okazało to nie mysz ale owieczka, co się zwie Barankiem. No cóż, ja już dobrych parę lat temu przestałam być zabawkowym ekspertem, więc nie mogę się spierać z nową, dwuletnią właścicielką myszki-owieczki. :)






Pozdrawiam myszaście :)
taia from lavender forge

czwartek, 27 grudnia 2012

Świąteczny Ratownik

Zostałam poproszona o uszycie ratownika medycznego. Gdyby nie pani Bogusia, która pomogła mi uszyć kurteczkę, pewnie niewiele by z tego wyszło. A dzięki niej oto jest - świąteczny ratownik medyczny!  (DZIĘKUJĘ!) Myślę, że z powodzeniem mógłby stać się bożonarodzeniową dekoracją i zasiąść koło czerwononosych reniferów i tym podobnych. W przeciwieństwie do nich on jednak mógłby coś symbolizować - bo przecież Dzieciątko narodziło się na ratunek dla świata, a to ratownik! To co, wprowadzamy nową tradycję? ;)
Sesja zdjęciowa autorstwa mojego ukochanego - to było jeszcze przed Świętami i czasu mi brakowało...





Ratownik miał być prezentem dla pewnego chłopaka, który ratownictwo medyczne bardzo podziwia i lubi - mam nadzieję, że mu się spodobał.
A jak tam wasze prezenty? Ja sobie wczoraj zrobiłam aromatyczną kąpiel ze wszystkimi pachnidełkami, które dostałam, a dzisiaj cały ranek słuchałam  najnowszej płyty Bruno Marsa. 


Gdy zobaczyłam, że ma on piosenkę zatytułowaną moim imieniem to strasznie się ucieszyłam. Szkoda, że nie widzieliście mojej miny, kiedy znalazłam sobie tekst w internecie i dokładnie się w nią słuchałam! Liczyłam na coś bardzo romantycznego - jakąś piosenkę o nieszczęśliwej miłości, a tymczasem Mars śpiewa, że Natalie go wykorzystała, okradła, uciekła w siną dal i teraz on ją ściga, a jak ją dopadnie to lepiej nie mówić co z nią zrobi... Tak sobie myślę, że może Bruno ma za sobą jakieś złe doświadczenia. Na pierwszej płycie śpiewał przecież, że kocha ją taką właśnie jaką jest,w piosence do "Zmierzchu", że jeśli odejdzie to cały czas będzie padać, no a teraz... Specjalnie sprawdziłam i wszystkie te teksty są napisane przy jego udziale i jest on wymieniany na pierwszym miejscu. Jeżeli macie ochotę, to sami posłuchajcie:



A was spotkały jakieś zabawne czy ciekawe przygody z prezentami?
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

czwartek, 4 sierpnia 2011

Motylkowy przesyt

No w końcu wyszło słońce! Nie wiem jak wy, ale ja to bym z chęcią powygrzewała się teraz gdzieś na jakiejś morskiej plaży. Niestety nad Bałtyk mam bardzo daleko, ale za to o wiele bliżej do gór i dzięki uprzejmości rodziców mojego ukochanego mogliśmy witać we wtorek pierwsze, od niepamiętnych czasów, słoneczne promienie na szczycie Czantorii. Na początku trochę zrosiło nas deszczem, ale potem zrobiło się na prawdę ciepło i przyjemnie. Bawiłam się trochę z trybem Micro w moim aparacie (używam go zawsze jak cykam zdjęcia moich kolczyków, ale na łonie natury, to co innego:) ). Nie mogłam się powstrzymać żeby nie wrzucić kilku zdjęć :) Te sówki, to efekt naszej wizyty w sokolarni.





A skąd tytuł posta? "Motylkowy przesyt" dlatego, bo ostatnio jako prezent urodzinowy dla mojej kumpeli Ani powstała filcowa wróżka - opiekunka kwiatków doniczkowych. Wydaje mi się jednak, że trochę przesadziłam z ilością ozdób - za dużo się na niej dzieje. Chociaż może dla doniczkowej dekoracji ten przesyt staje się atutem? Oceńcie sami :)





Pozdrawiam ciepło i słonecznie!
taia from lavender forge

czwartek, 14 lipca 2011

Lalkowa Wymianka u Anity - Lala Augustynka

Już nareszcie to wiem - moja lala dotarła do Darii (http://dewuarts.blogspot.com/). Mało tego, że dotarła, to jeszcze się jej spodobała! Teraz spokojnie mogę wam sama ją zaprezentować. Lala nazywa się Augustynka bo w końcu szyłam ją w czasie sesji, a że studiuję teologię i co chwilę gdzieś się św. Augustyn przewija... po prostu nie mogłam jej nazwać inaczej :P


Ponieważ z tyłu lala wydawała mi się jakaś taka łysa chciałam to miejsce zagospodarować. Mój ukochany doradził mi bym na odwrocie zrobiła chłopczyka. Pomysł był świetny! Wykonanie... No cóż... Nie wyszedł mi ten chłopczyk... Pokażę wam go jednak. Ma na imię Tomek (wiadomo - św. Tomasz :P).


Zdjęcia robiłam wtedy na szybko, bo termin wysyłki mnie gonił. Pokażę wam na koniec jeszcze jedno Augustynki (tak, żeby wam Tomek w głowie nie został, tylko ona :P).


A jeśli chcecie zobaczyć inne lale z wymianki u Anity koniecznie kliknijcie na ten obrazek:

Pozdrawiam ciepło!
taia from lavender forge

środa, 29 czerwca 2011

Paluszkowy teatrzyk

Tak jak zapowiedziałam w tym poście przedstawię wam całą ferajnę pacynek na paluszki, która zamieszkuje kolorowy Letni Domek. A będzie to: Malutka Żaba, Serdeczna Dziewczynka, Środkowy Chłopczyk i Wskazujący Kotek :) 
Przygotujcie się na zatrważającą ilość zdjęć ;) 
No to zaczynamy :









Podziwiam wytrwałych i pozdrawiam ciepło :)
taia from lavender forge

PS: Dziękuję za wszystkie przesympatyczne komentarze - one naprawdę dodają skrzydeł :)

niedziela, 26 czerwca 2011

Letni domek

Witajcie po przerwie! Skończył się czas intensywnej nauki i rozpoczął czas intensywnego tworzenia (oraz grania w gry planszowe i karciane w letnie wieczory wraz z ukochanym :P). Ostatnimi czasy maltretowałam igiełki szyjąc w filcu. Zaczęło się od lali na wymiankę (pokażę wam ją, jak tylko dostanę potwierdzenie odbioru przesyłki :) ) i wciągnęło mnie bez reszty. Ponieważ był teraz u mnie okres urodzinowy to z filcu robiłam prezenty dla bliskich. Bardzo przyjemnie pracuje mi się z tym materiałem - ma takie piękne kolory i jest miły w dotyku, taki ciepły i radosny - bardzo wakacyjny :) Pokażę wam domek który udało mi się uszyć i wypchać watą :)




Domek jest prezentem na roczek dla córeczki kuzynki. Jest to scena przygotowana do odgrywania bajek za pomocą kukiełek na paluszki (które także sama przygotowałam, ale pokażę je bardziej szczegółowo w następnym poście:) ). Nie potrafiłam uszyć zabawki dla rocznego dziecka, więc wymyśliłam coś, co będzie mogła oglądać pod opieką dorosłych. Starałam się, żeby było wesoło i kolorowo, oraz ciekawie (np.: ruchomy element w postaci drzwi). Mam nadzieję, że spodoba się malutkiej. Całość zapakowałam tak, że wygląda jakby było kupione w sklepie :P



Pozdrawiam ciepło i wakacyjnie!
taia from lavender forge

PS: Dziękuję wszystkim, którzy ciepło o mnie myśleli w czasie sesji. Dwa egzaminy zostały mi na wrzesień - nie ma źle!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...